Rozdział 32 - Kto normalny znęca się nad cynamonową rolką?

1.1K 55 48
                                    

Spiderboy: Dzień dobry dziwna rodzino rozkapryszonego dzieciaka!
Piszę szybko, bo psychopatka może w każdej chwili tu wpaść. Może i jest ładna, ale rozumu nie ma za grosz. No i te czarne ciuchy... Przecież wiadomo, że teraz modny jest czerwony (w większości dzięki mnie 😉). Niestety to wy musicie nas uratować (tak, mnie też, jestem ten dobry), a o wiele bardziej wolałbym teraz zobaczyć mojego Wolviego, albo szefuncia! Choć on mógłby potrącić mi z kieszonkowego za to, że dałem się złapać..., więc może jednak wy jesteście lepszą opcją. No, ale podaje wam adres, bo dzieciak wysyła mi groźne spojrzenie (Nie boję się go! Wygląda jak słodka cynamonowa rolka): Dead Street 58.

Spiderboy: A i ps. Eicźew ez ąbos: kiołs illetun i eicag. Zsaw kaiceizd abyhc ęis łalz.

Spiderboy: pps. Więzi nasz jakaś blondi. Szmatron czy coś takiego

Jeleń: Co na różowe gacie Thora...

Młotek: Miałeś nikomu o tym nie mówić!

Jeleń: I serio mi uwierzyłeś?

Stary Dziad: Zaśmiałbym się gdyby nie sytuacja

Struś Pędziwiatr: Jednak Szmatron XDDD

Młotek:...

Młotek: Co to za dziwny szyfr na końcu?

Stary Dziad: O tym trzeba gadać z Nat

Romanova: Prosi o słoik nutelli i gacie

Królowa Wakandowsi: Typ jest jakiś pojebany

Bakugan: Popatrz, zupełnie jak ty. Będziesz mieć kumpla w swojej głupocie

Kapeć: Tony odczytał już wiadomość?

Kapeć: I nawet nie próbuj wszczynać kłótni Sam. Mamy ważniejsze sprawy na głowie.

Królowa Wakandowsi: Ale to twój facet zaczął!

Kapeć: .

Królowa Wakandowsi: Dobra.

Bakugan: ehehehehe

Królowa Wakandowsi: Nie masz się z czego cieszyć, jest po twojej stronie bo mu dajesz

Żelazko: Zbiórka w salonie już.

***

Kolejne zebranie w salonie w ciągu wczorajszego wieczora i już dzisiejszej nocy. Aktualnie była 2.00 i każdy był poddenerwowany, bardziej niż wcześniej. A musieli się skupić, bo akcja „Odzyskanie Peta i zamordowanie, potem wskrzeszenie i znowu zamordowanie pewnej suki, która nie wie, że z wkurzonym kill trio się nie zadziera" właśnie nabierała tempa.

- Dobra, musimy ustalić parę rzeczy zanim wyruszymy pod wskazany adres – zaczął Steve tym samym powstrzymując Lokiego i Bucky'ego przed szybszym wyjściem. Oboje byli już gotowi i żadnemu nie spodobało się to, że zostali przyłapani na gorącym uczynku. – Niektóre sprawy się tutaj nie zgadzają.

- Według mnie wszystko pasuje, chodźmy po prostu skopać tyłek Szmatron i odzyskać Peta – odparł Bucky. Tupał zniecierpliwienie nogami i nie było wiadomo czego nie może doczekać się bardziej.

- Też mam na to ochotę, bardziej od ciebie, bo w końcu jestem ojcem Petera, ale Mrożonka ma rację – westchnął Tony. – No bo dlaczego młody miał dostęp do komunikatora? Sharon jest wyszkoloną agentką TARCZY, więc raczej nie popełniłaby takiego błędu – skrzywił się. Widział w tym coraz więcej luk i w ogóle mu się to nie podobało.

Wszyscy podnieśli głowy, gdy drzwi windy się otworzyły. Wyszedł z niej Fury z ponurą miną (co właściwie nie było niczym nowym).
- Pewnie szykuje na was pułapkę – odpowiedział. – Ale w tym akurat mogę wam pomóc. Zazwyczaj korzysta z tej samej techniki, którą, tak się składa, znam.

Avengers to rodzina - Marvel chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz