Rozdział 35 - chat

985 59 19
                                    

Żelazko: Mam ogłoszenie, więc lepiej mnie słuchajcie

Stary Dziad: Oho, Stark wpadł na jakiś pomysł

Romanova: Chyba powinniśmy zacząć się bać

Spiderboy: Hej, tata wpada na fajne pomysły!

NadWiedźma: A już zwłaszcza gdy postanawia zająć czymś swoje dzieciaki

Pepperony: Wtedy to nie ten sam Tony

Mróweczka: Wtedy zamienia się w lepszą i milszą wersję siebie

Żelazko: Jestem też miły dla innych

Stary Dziad: XDDD

Królowa Wakandowsi: Dobry żart

Bakugan: Popatrz, zupełnie jak twoja twarz

Królowa Wakandowsi: Czy ty kiedyś się ode mnie odczepisz?

Bakugan: Prędzej przejdę na odwyk śliwkowy

Stary Dziad: Czytaj: nigdy

Królowa Wakandowsi: ...

Królowa Wakandowsi: Steve!

Królowa Wakandowsi: Rogers!

Królowa Wakandowsi: No rzesz, gdzie on jest jak jest potrzebny

Bakugan: Po co ci mój facet?

Królowa Wakandowsi: Mam nadzieję, że zaciągnie cię do łóżka i porządnie zaspokoi, może przejdzie ci okres

Królowa Wakandowsi: Matko tych debili, którzy czasem nazywają się moimi przyjaciółmi!

Bakugan: Z naciskiem na czasem srający wszędzie ptaku

Królowa Wakandowsi: Spierdalaj

Kapeć: Język, Sam

Królowa Wakandowsi: Serio? Wystarczyło przekląć?

Mróweczka: Dość przewidywalne

Mały, ale wariat: Ale jak ja przeklinam to jakoś nie zwraca mi uwagi

Kapeć: Bo musiałbym siedzieć tutaj cały dzień

Kapeć: Zresztą już się pogodziłem z faktem, że ciebie nie sprowadzę na dobrą stronę

Mały, ale wariat: Najważniejsze to widzieć swoje granice

Kapeć: Granice?

Bakugan: Oho, zaczyna się

Kapeć: Cicho Bucky, nie z tobą rozmawiam. @Mały, ale wariat uważasz, że mam jakieś granice?

Shuri: (O co tutaj chodzi Buck?)

Bakugan: (To skłonność Steve jeszcze z czasów jego bycia kurduplem. Twierdził, że jego wzrost nie może definiować czynów i przyjmował dosłownie każde wyzwanie. Potrafił nakrzyczeć w kinie na faceta 10 razy większego niż on i wdać się z nim w bójkę)

Shuri: (O wow, Kapitan bad boy tego się nie spodziewałam)

Struś Pędziwiatr: (XDD wygrałaś tym Shuri)

Mały, ale wariat: Czuje, że to podchwytliwe pytanie

Mały, ale wariat: Ale z drugiej strony, nie byłbym sobą gdybym skłamał

Spiderboy: Przecież ty cały czas kłamiesz

Mały, ale wariat: Cicho smarku, dorośli tu rozmawiają

Żelazko: Taki dorosły, że wczoraj razem z Morgan piłeś herbatkę w różowym stroju księżniczki

NadWiedźma: Ojciec broni syna, awww

Avengers to rodzina - Marvel chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz