Kolacja przebiegała nam wesoło przy stole Gryffindoru. Anny i Oliv rozmawiały z Lee i Fredem, a młodsze roczniki patrzyły na mnie i mojego chłopaka z niesmakiem. Nie wiem o co im chodzi, nie moja wina że pierwszoroczni rozepchali się tak że miejsce znalazłam tylko na kolanach George'a. Może po prostu potrzebowaliśmy dnia dla siebie. Jednak naszą sielankę przerwał wściekły Nietoperz.
- Dobry wieczór profesorze.
- Masz tupet Malfoy. Cała szkoła mówi o twojej ucieczce z lekcji profesor Umbridge, możemy poczekać aż napiszą o tobie w Proroku codziennym.- wysyczał w moją stronę. - Za mną.Przeprosiłam na chwilę przyjaciół i poszłam za profesorem. Zatrzymaliśmy się na korytarzu.
- Myślisz że to kim jesteś oznacza że zawsze się uchylisz od odpowiedzialności. Umbridge była nawet z tym u Dumbledore'a, chciała wyrzucić ciebie i Weasley'a.
- George by nie tęsknił za szkołą.
- A ty? Chciałaś skończyć szkołę z najlepszymi wynikami, a przez tego rudzielca pozmieniały ci się priorytety. Ja wasze głupie żarty przymykałem oko, ale teraz różowa ropucha domaga się ukarania ciebie i musisz iść do nie na szlaban.
- Kiedy?
- Dzisiaj o osiemnastej.
- Ale wtedy mamy trening.
- Malfoy.- warknął nauczyciel
- Pójdę, ale nie obiecuję że będę miła.
- Izabel uważaj, wiesz co robiła Potterowi na szlabanach, może się upierać przy częstszych karach. Oczywiście zabierze cię jeszcze na te swoje przesłuchania. Zbyt wiele wiesz żeby dać się jej podejść, kazała mi przygotować Veritaserum, więc nic od niej nie pij.
- Dobrze. Coś jeszcze bo mam zaraz lekcje.
- Nie.- i poszedł zarzucając tą swoją peleryną.Cóż po obiedzie Neville przybiegł do nas z jakimś niezwykłym odkryciem. Ja z dziewczynami, bliźniakami, Ginny i Golden trio zostało zaprowadzone przez Neville'a do pustego korytarza na siódmym piętrze. Po chwili jednak pokazały się masywne drzwi i weszliśmy do środka.
- Genialnie Neville znalazłeś pokój życzeń.- zawołała Hermiona
- Co znalazł?- zapytał Ron
- Inaczej nazywany pokojem przychodź-wychodź. Pojawia się tylko wtedy gdy ktoś tego naprawdę potrzebuje. A w środku jest zawsze to co najbardziej potrzebne.- wytłumaczyła.
- Aaa Gdyby ktoś naprawdę chciał do kibla?- odezwał się znowu Ron
- Bardzo śmieszne Ronald. No tak, mniej więcej tak to działa.
- Sami widzicie, to jakby Hogwart chciał żebyśmy walczyli.Wzdłuż ściany stały drewniane szafy z książkami, a zamiast krzeseł na podłodze leżały jedwabne poduszki. W dalekim końcu pokoju na półkach leżały różne magiczne instrumenty, takie jak fałszoskopy, czujniki tajności, i wielki, popękany monitor wrogów Harry był pewien, że to ten sam, który w ubiegłym roku wisiał w gabinecie fałszywego Moody'ego.
- Przydadzą się, jak będziemy ćwiczyć oszałamianie - ucieszył się Ron, szturchając stopą jedną z poduszek.
- I spójrzcie na te książki! - powiedziała podniecona Hermiona, przebiegając palcem po grzbietach wielkich, oprawionych w skórę tomów. - Kompendium popularnych zaklęć i przeciwzaklęć... Jak przechytrzyć czarnoksiężnika... Podręcznik magicznej samoobrony... Uau! - Odwróciła do Harry'ego uradowaną twarz, a on zrozumiał, że widok tych setek książek ostatecznie rozwiał jej obawy i wątpliwości. - Harry, to cudowne, mamy tu wszystko, czego potrzebujemy!
CZYTASZ
My nie lubimy Gryfonów / George Weasley
FanfictionRozdziały pojawiają się w weekendy. W wakacje, ferie oraz święta mogą pojawić się częściej. Początek - 25.08.2022 Koniec - ?? Przed korektą. Izabela Malfoy, czystokrwista ślizgonka, uczęszczająca do Hogwartu, która ma na pieńku z pewnymi bliźniakami...