41 - Wspaniała noc

314 11 1
                                    

😏🫣

-------------------------------------------------------

Czekałam w swoim dormitoriu. Siedziałam na łóżku patrząc przez okno na ryby pływające za nim. Obracałam w palcach swoją różdżkę, usłyszałam otwieranie drzwi, spojżałam w tamtą stronę. Zamkął drzwi i powoli podszedł do środka pokoju. Był ubrany w jeansy i bluzę, które z pewnością zakładał w pośpiechu, włosy nadal miał mokre. Za to ja byłam w białym ręczniku. Patrzyliśmy sobie w oczy, chłopak podszedł jeszcze bliżej, stając twarzą w twarz.

- Zanim to się zacznie. Chcę się upewnić, że będziesz się czuć komfortowo. Jeśli będziesz chciała przerwać, jedno słowo wystarczy. Jasne?- nie mogłam sie odezwać nie umiałam, tylko pokiwałam głową. Zbliżyłam się do tego stopnia że nasze klatki się stykają, zaczeliśmy od delikatnych pocałunków. Wplotłam palce w wilgotne włosy rudzielca, a ten złapał mnie w tali przyciągając bliżej siebie. Pogłębiliśmy pocałunek, jedną rękę dalej trzymam w włosach a drugą opuszkami palców sunę po piersi chłopaka. Czuje jak napięcie między nami znika a pojawia się pożądanie. Czysta żądza. W moim podbrzuszu zbiera się ciepło.

Ręka George zsunęła się z ręcznika i powędrowało na moje udo przez co jęknęłam, a on to wykorzystał i wkradł się z językiem do moich ust. Toczyliśmy niemą bitwę. W oewnym momencie zlapał mnie za oba ida i podniusł, natychmiasy oplotłam go nogami i chyba cudem się ten ręcznik na mnie trzyma. Położył mnie delikatnie na łóżko, zawisł nage mną, odrywając się od pocałunku. Teraz moja szyja, obojczyki i dekolt były jego celem. Całował, ssał i przegryzał moją skórę wywołując u mnie jęki. I teraz dziękuję sobie sama w umyśle za rzucenie zaklęcia wyciszającego. Georgia doszedł z pocałunkami na górną część moich piersi które nie oktywał materiał. Zdjął ze mnie ręcznik i skanuje mnie wzrokiem.

- O Boże.- szepcze
- Czy ty się do mnie modlisz, Weaslay?- na chwile spoglada mi w oczy by potem wrócić do mojego ciała.
- Coś w tym stylu.- mówi przejeżdżając ręką od mojej szyi do brzucha. Na jego ruch wiem teraz jak mokra jestem.

Przyciągnęłam go do pocałunku jednak po chwili próbowałam zdjąć z niego bluze w czym musiał mi pomóc. Wstał i rozpioł spidnie zostając w samych bokserkach. Spojrzałam w dół i wiedziałam że chce go już poczuć w sobie. Wróciliśmy do całowania, za to nasze ręce badały ciała. Moją delikatna skórę, jędrne piersi i jego szerokie ramiona.

Chłopak zdjoł bokserki, rozerwał zębami saszetkę z prezerwatywą i nałożył na członka. Znowu nade mną zawisł, rozkładając lekko moje nogi. Wszedł we mnie powoli, pierwsze co poczułam to ból. Rudzielec zatrzymał się w miejscu pozwalając mi się przyzwyczaić do jego długosci. Pokiwałam głową pokazujac że jestem gotowa. Zaczął powolne pchnięcia i ból zmienił się w przyjemność. Nasze jęki wypełniły pokój. Przyśpieszył róchy sprawiajac nam oboje wiekszą przyjemność. A gorąco zbierało się w moim podbrzuszu. Zbliżał się szczyt.

- George!- wyjęczałam a chwilę później spełnienie obezwładnilo moje ciało. Każdy mięsień sie zacisnął, czując niesamowita rozkosz. Jeszcze dwa pchniacia i chlopak również doszedł, jęcząc przeciągle. Opadł na mnie wykończony. Poszedł na chwilę do łazienki, a kiedy wracał rozłożyłam rece by się do mnie przytulił. Wrócilismy do poprzedniego ustawienia. George polożył głowę na mój brzuch, obejmujac w biodrach. Ja przeczesywałam palcami i bawiłam się jego wlosami.

- Dobranoc księżniczko.
- Dobranoc rycerzu.- i w taki sposób zasneliśmy.

Dzisiejszy poranek był inny niż wszystkie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dzisiejszy poranek był inny niż wszystkie. Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam śpiącego na brzuchu George'a. Miał spokojną twarz i odkryte plecy na których były ślady po moich paznokciach. Wyciągnęłam rękę w jego kierunku, jednak zawachałam się. Nie chcę go obudzić bo przez ostatnie dwie noce kombinował coś z Fredem. Delikatnie odgarnęłam u kilka kosmyków włosów. Przesunęłam palcami po kości policzkowej chłopaka, po szczęce. Chłopak zaczął się rozbudzać, nie zabrałam ręki, po prostu na niego patrzyłam. Rudzielec mruknął żeby się rozbudzić i mimowolnie się uśmiechnęłam. Po chwili spojrzał na mnie czekoladowymi oczami.

- Dzień dobry.- ujął wierzch mojej dłoni, wtulił się w nią a potem pocałował. To było tak urocze.
- Dzień dobry.- powiedział zachrypniętym głosem nachylił się i mnie pocałował.- Jak się czujesz?
- Nigdy nie było mi lepiej.- tym razem to ja go pocałowałam zarzucając ręce na jego kark.
- Która godzina?
- Jeśli idziemy na śniadanie trzeba wstać już teraz.
- Ohh Wolę zostać w łóżku.
- Na zawsze?
- Jeśli ty leżałabyś w nim naga, tak jak teraz. Nigdy bym z niego nie wychodził.- powiedział z zadziornym uśmiechem
- Dobra, zbeiramy się. Idę pod prysznic.- wstałam z łóżka i pokierowałam się do łazienki.
- Tak się nie robi!- krzyknął, zatrzymałam sie w połowie drogi i odwróciłam do chłopaka.
- No to idziesz czy nie?

Pod prysznicem czekała nas seria długich namiętnych pocałunków. No cóż nie zdążyliśmy na śniadanie i dotarliśmy na pierwszą lekcję jaką mieliśmy a konkretnie transmutacje. Weszłam do klasy i przywitałam się z dziewczynami co chwile spoglądając na mojego chłopaka.

- Dlaczego nie było cię na śniadaniu?- zapytała Anny
- Byłam.. zajęta.- zerknęłam na rudzielaca, Oliv podążyła moim wzrokiem.
- Nie. Nie mów. Wreszcie cię przeleciał.- Logan uwielbia się wtrącać w sprawy łóżkowe.

- Logan uwielbia się wtrącać w sprawy łóżkowe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Wiedziałam. Nie musisz nawet mówić, to widać. Ale możesz
- Masz rację. Spędziliśmy ze sobą noc.
- O jak było?
- Nie psodziewałam się tego pytania od ciebie Anny, ale przyznaję było bosko.- zachichotałyśmy
- Dziewczęta proszę o ciszę.- upomniła nas McGonagall.
- Przepraszamy pani profesor.

Po lekcjach przeszłam się do wierzy Gryffindoru i rozmawiałam z Hermioną. W pewnym momęcie do salonu wpadają bliźniacy z Lee. A Fred wygląda zbyt podejrzanie.

- Bonjour Isabelle( Dzień dobry Izabel)Voulez-vous coucher avec moi?- Nie, nie chcę się z tobą przespać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Bonjour Isabelle( Dzień dobry Izabel)
Voulez-vous coucher avec moi?
- Nie, nie chcę się z tobą przespać.- powiedzałam przedladając książkę którą przyniosła mi Miona.
- Czy to właśnie to oznacza?
- Tak.
- George ty kłamco! Jeszcze może powiesz że ją poderwałeś na taki tekst!
- Nie mówiłem że ją tak poderwałem.
- Potwierdzam. To ja wyszłam z inicjatywą.
- Izabel!
- No a może powiesz że kłamię.- zamilkł - No właśnie.
- O co w ogóle chodzi?- zapytała zdezorientowana Hermiona.
- Spałam z Georgem.

- Spałam z Georgem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz