Nie wiem po co to robię ale jestem w bibliotece i czekam aż pewien rudzielec tu wejdzie i poprosi mnie o pomoc. No przynajmiej jakieś książki poszukam bo nie wiem ile czasu George'owi zajmie przeczesywanie błoni. Zaśmiałam się na tą myśl.
- A tobie co tak wesoło?- usłyszałam tuż koło ucha, przestraszyłam się i upiścilam kilka książek które wcześniej zdjęłam z regału. Automatycznie przyklękłam.
- Hej, spokojnie. Przepraszam.- powiedział chłopak pomagając mi zbierać książki
- Hej, nic sie nie stało. Tylko następnym razem sie tak nie skradaj.- wziął książki również ode mnie i zaczął je nieść, gdy ruszyłam wzdłuż regału.
- Zastanawiam się.. czy...- nie mógł się wysłowić. Czy tak trudno jest poprosic.
- Tak?
- No.. potrzebuję pomocy.. znaczy ja i Fred.
- Chodzi o turniaj?
- Z kąd wiesz, że o to?
- Jesteście przewidywalni i nieźle się na niego nakręciliście.- powiedziałam kładąc kolejną książkę w jego ręce. Nie chcę żeby wyszło że ich podsłuchiwałam - więc? Co wymyśliliście?
- Mogłabyś zeobić eliksir Postarzający?
- Zdajesz sobie sprawę że mam na to mniej niż dobę, nie mam wszystkich składników, będę musiała je więc podkraść Snape'owi. Zakraść się do sali od eliksirów i robić go całą noc.- powiedziałam bez emocji, odkręciłam sie i spojrzałam mu w oczy. Chłopak się spiął od samego mojego wzroku.- Tak, wiem. Oczekuję dużo. Mogę zaoferować cześć wygranej albo...
- Nie chcę pieniędzy, idioto.
- W takim razie co mogę ci dać?- gdy tak patrzymy sobie w oczy nie myślę o tym co da mi w zamian, chcę to zrobić. Jednak przez chwilę myślę o najbardziej idiotycznej rzeczy na świecie. Spojrzałam na jego usta w lekkim uśmiechu, potem wracam do oczu niczym czekolada, pełne nadzieji. Przez chwile, małą chwilę chciałam go pocałować.Nie, to zły pomysł.
- Pomogę wam i nie chcę nic w zamian.- uśmiechnęłam się promiennie i zabralam swoje książki.
- Dzięki, naprawdę dziękuję.- kipiał energią. Podszedł do mnie bliżej, pochylił się i pocałował w policzek. Po czym wybiegł z biblioteki.Stałam tak z otwartymi ustami, ale szybko się musiałam otrząsnąć, w końcu zapowiada się długa noc. Zaniosłam książki do pokoju i zabrałam potrzebne mi rzeczy. Zakradłam się do składziku Snape'a i wzięłam kilka składników. Znalazłam klasę, rozłożyłam swój zestaw i rzuciłam zaklęcie wyciszające. Zabrałam się do pracy.
Następnego dnia była sobota, a w weekendy większość uczniów zwykle jadła śniadanie nieco później. Nie byłam jednak jedyna, która wstała wcześniej niż zwykle. Kiedy zeszłam do sali wejściowej, zobaczyłam w niej ze dwadzieścia osób, niektóre z tostami w rękach, oglądających Czarę Ognia. Ustawiono ją w samym środku sali, na stołku, na którym zwykle umieszczano Tiarę Przydziału. Wokół stolka na posadzce widniała cienka złota linia. Chłopakom już dałam eliksir i powiedziałam co i jak. Usiadłam z przyjaciółkami i zjadłam śniadanie, ale gdy zobaczyłam wbiegających do sali bliźniaków przysiadłam się do Hermiony, która czytała jakąś książkę, mimo to się przywitała.
- Zrobiliśmy to. Właśnie zażyliśmy.- oznajmił Fred.
- Co?- zapytał Ron
- Eliksir postarzający, głąbie.- odpowiedział
- wzieliśmy po jednej kropli. Tyle, żeby się zestarzeć o pare miesięcy.- powiedział George zacierając ręce.
- I tak nic z tego nie będzie.- zawołała Hermiona, chłopcy podeszli do nas Fred koło Miony, a George obok mnie. Przykucli by na nas spojrzeć.
- Tak myślisz? - zapytał starszy
- To linnia wieku Dumbledore sam ją narysował.
- To?- dopytał drugi
- To że ktoś taki jak Dumbledore nie da się nabrać na sztuczkę z eliksirem postarzającym.
- Zawsze warto spróbować.- podeszli do kręgu.
- Gotowy Fred?
- Gotowy George.- i obaj wskoczyli za linę. Rozległy się wiaty i oklaski.
CZYTASZ
My nie lubimy Gryfonów / George Weasley
FanficRozdziały pojawiają się w weekendy. W wakacje, ferie oraz święta mogą pojawić się częściej. Początek - 25.08.2022 Koniec - ?? Przed korektą. Izabela Malfoy, czystokrwista ślizgonka, uczęszczająca do Hogwartu, która ma na pieńku z pewnymi bliźniakami...