Bliźniacy szukając osób na których można testować ich produkty, więc wywiesili swoją ofertę na tablicy ogłoszeń w pokoju wspólnym Gryffindoru.
GALONY GALEONÓW!
Brakuje ci kieszonkowego na wszystkie wydatki? Chcesz zarobić coś ekstra?
Skontaktuj się z Fredem i George'em Weasleyami
(pokój wspólny Gryfonów) Oferujemy proste, praktycznie bezbolesne prace dorywcze!
(CHĘTNI BIORĄ NA SIEBIE CAŁE RYZYKO)Wzdłuż stołu Gryfonów chodziła profesor McGonagall, rozdając plany zajęć. Nasz Snape już rozdał z czego wynikało że mamy dzisiaj zielarstwo, dwie lekcje zaklęć, obronę przed czarną magią i dwie numerologie. Postanowiłam przysiąść się do Golden trio.
-No nie, spójrzcie, co mamy dzisiaj! - jęknął Ron. - Historia magii, dwie godziny eliksirów, wróżbiarstwo i dwie godziny obrony przed czarną magią... Binns, Snape, Trelawney i ta Umbridge w jednym dniu! Co ja bym dał, żeby Fred i George skończyli już prace nad tymi Bombonierkami Lesera...
- Uważaj o co prosisz.- rzuciłam widząc zbliżających się bliźniaków.
- Czy ja się nie przesłyszałem? - zapytał Fred, siadając razem z George'em obok Harry'ego. - Prefekci Hogwartu chyba nie zamierzają być leserami?
- Sam popatrz, co mamy dzisiaj - powiedział Ron, podtykając Fredowi plan pod nos. - To najgorszy zestaw poniedziałkowy, jaki w życiu widziałem.
- Chyba trafiłeś w sedno, braciszku - rzekł Fred, rzu-ając okiem na rozkład zajęć. - Ale jak chcesz, to u nas mozesz dostać tanio Krwotoczki Truskawkowe.
- Dlaczego tanio? - zapytał podejrzliwie Ron.
- Lepiej nie bierz.- powiedziałam ostrzegawczo.
- Bo będziesz krwawił, aż się pomarszczysz jak suszona śliwka. Jeszcze nie mamy na to antidotum - odpowiedział George, nakladając sobie wędzonego łososia.
- Super - rzekł dziarsko Ron - ale ja chyba skorzystam z lekcji.- A skoro już mowa o waszych Bombonierkach Lesera- powiedziała Hermiona, patrzącąc na Freda i George'a
- to nie wolno wam korzystać z tablicy ogłoszeń do rekrutacji królików doświadczalnych.
- Kto tak powiedział? - zapytał George, robiąc zdumioną minę.
- Ja. I Ron.
- Mnie do tego nie mieszaj - wtrącił szybko Ron Hermiona obrzuciła go piorunującym wzrokiem. Bliźniacy zachichotali.- Już wkrótce inaczej zaśpiewasz, Hermiono- powiedział Fred, smarując sobie grubo masłem racuszek. - piąty rok, jeszcze będziesz nas błagać o Bombonierke
- A niby dlaczego miałabym potrzebować Bombonierk Lesera na piątym roku?- No i co? No i to, że ani się obejrzysz, a będziesz miała egzaminy. Wycisną z ciebie flaki
- Bo na piątym roku są sumy -powiedział z satysfakcja Fred.
& Połowa naszej klasy miała lekkie załamanie nerwowe, podchodząc do sumów - dodał wesoło George. - Napady płaczu, depresje... Patrycja Stimpson wciąż mdlała...
- Kenneth Towler dostał czyraków, pamiętasz? - dorzucil Fred.
- Bo mu napisałeś bulbadoksu do piżama- powiedział George.
- Ooo, tak... - roześmiał się Fred. - Zapomnialem... Czasami człowiek gubi się w tym wszystkim.....
- W każdym razie piąty rok to koszmar - stwierdzil George. - Oczywiście, jeśli zależy ci na wynikach. Fredowi i mnie udało się jakoś to wszystko przetrzymać.- Ja nie wspominam tego roku jakoś tragicznie.
- Mówimy o normalnych uczniach, a nie psychopatki która chowała książkę od eliksirów pod poduszkę, żeby mieć ja bliżej.
- Czyli Hermiona nie musi się martwić o swoje sumy, a to że wy się nie przyłożyliście to wasza wina.
- I co, zaliczyliście chyba po trzy sumy, tak? wtrącił Ron.
- Zgadza się - odpowiedział lekceważąco Fred. - Ale naszą przyszłość widzimy poza granicami świata osiągnięć akademickich.- Zastanawialiśmy się poważnie, czy tutaj wracać i kończyć siódmą klasę bo skoro już mamy... - dorzucił George dziarskim tonem.
Urwał, bo zauważył ostrzegawcze spojrzenie Harry'ego, by nie chciał, żeby George wspomniał o jego darze nagrody pieniężnej za wygranie Turnieju Trójmagicznego
- ....sumy- dokończył szybko George - To czy nadal musimy zdobyć owutemy? Ale uznaliśmy, że mama nie pozwoli nam wcześniej rzucić szkoły, zwłaszcza teraz, kiedy Percy okazał się największym palantem na świecie.
- Ale nie zamierzamy zmarnować tego ostatniego roku w szkole. - dodał Fred, rozglądając się czule po Wielkiej Sali.
- Odwalimy tutaj porządne badania rynkowe, ustalimy, czego przeciętny uczeń Hogwartu potrzebuje z naszego sklepu, szczegółowo ocenimy wyniki badań i zaczniemy produkować to, na co jest popyt.-A skąd weźmiecie pieniądze na rozruch interesu? - zapytała Hermiona sceptycznym tonem. - Przecież potrzebne wam będą składniki, materiały... no i lokal...
- Nie zadawaj nam pytań, Hermiono, a my nie będzie my ci opowiadać bajek.
- To moja sprawa na co wydaję pieniądze, nawet na zwariowana, czasem idiotyczne pomysły tych rudych klonów.- powiedziałam wstając od stołu.- Chodź, George, może zdążymy sprzedać jeszcze przed zielarstwem kilka Uszów Dalekiego Zasięgu. Izabel idziesz z nami?
- Zobaczymy się na zielarstwie muszę jeszcze wrócić do dormitorium.- wyjaśniłam, pocałowałam młodszego bliźniaka w policzek i ruszyłam do drzwi gdzie czekały moje przyjaciółki.-------------------------------------------------------
Cóż ten rozdział jest krótszy, ale postaram się wrzucić następny jutro. Ogólnie jestem w szoku moja opowieść ma już prawie 6,5 tysięcy wyświetleń. Po prostu wow.
CZYTASZ
My nie lubimy Gryfonów / George Weasley
FanficRozdziały pojawiają się w weekendy. W wakacje, ferie oraz święta mogą pojawić się częściej. Początek - 25.08.2022 Koniec - ?? Przed korektą. Izabela Malfoy, czystokrwista ślizgonka, uczęszczająca do Hogwartu, która ma na pieńku z pewnymi bliźniakami...