19 - Goście

309 13 7
                                    

Dziś czwartek i właśnie skończyłam lekcje. Nie mam ochoty na kolację, więc idę się przebrać a potem do biblioteki. Weszłam do mojego dormitorium i otworzyłam szafę. Wybrałam ubrania i związałam włosy w koka.

W bibliotece siedziałam sobie wygodnie w fotelu z kotem na kolanach i czytałam romans

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W bibliotece siedziałam sobie wygodnie w fotelu z kotem na kolanach i czytałam romans.
- Cześć. Co czytasz.- zawołała radośnie Hermiona.
- Cześć. Przestraszyłaś mnie, a co do czytania to jakieś romansidło.- Hermiona usiadła na fotel koło mnie i przywitała się z Silverem.- Jak zajęcia?
- Całkiem dobrze tylko profesor Moody..
- Niech zgadnę demostrował zaklęcia niewybaczalne.
- Tak.
- Na naszej pierwszej lekcji było to samo. Do tego chciał mi zarzucić że uprawiam czarną magię, przy każdym zaklęciu obserwował mnie, jakby chciał zobaczyć zawachanie lub strach. I tego samego dnia zamienił mojego brata w fretkę.
- I dlatego byłaś taka wściekł. Nie podobne do ciebie żebyś krzyczała na nauczyciela.
- Tak. Wracając do waszej lekcji, kto zniósł to najgorzej?
- Nevill, przy cruciatusie.- spojrzałam na Hermionę.- Ty coś wiesz, prawda?
- Klątwą cruciatus byli torturowani rodzice Nevilla, przez moją ciotkę Bellatrix Lestrange. Należeli do Zakonu Feniksa, nic nie powiedzieli. Teraz znajdują się w Świętym Mungu.
- Czym jest Zakon Feniksa?
- Dumbledore stwożył taką grupę w walce przeciwko Sama-wiesz-kim. Znajdował się w niej Pedigree, rodzice Harrego, wielu członków zamordowano. Obecnie żyjący to Syriusz, rodzice Rona, Lupin, Moody, McGonagall, Hagrid, Dumbledore, Snape.
- Sporo wiesz, ale dziwi mnie, że jest tam Snape.
- Teraz Zakon nie działa. A on miał jakiś powód że dołączył, a o nim wie pewnie Dumbledore. Dobra koniec posępnych tematów. Mam pytanie.
- Jakie?
- Pomożesz mi się dostać do dormitorim Weaslayów.
- O nie. Ja się nie bawię w waszą wojnę na żarty.
- Nikt nie ucierpi, obiecuje. No może poza bliźniakami. Proszę.- zrobiłam maślane oczy.
- No dobra, ale pomożesz mi trochę z jedną sprawą.
- Jasne. - Hermiona wymyśliła jakieś stowarzyszenie które ma pomóc skrzatom domowym. Całkiem ciekawe. Idziemy właśnie do lochów, muszę odnieść Silvera do pokoju i po drodze spytała Anny czy idzie ze mną, bo Oliv nie było. Jesteśmy właśnie przed portretem grubej damy.
- Pokój wspólny może być opustoszały.
- Musisz sprawdzić czy bliźniaki są w dormitorium.
- I nie może nas nikt zobaczyć, bo będzie po żarcie. A właściwie co zaplanowałaś Izy?
- Ee.. na spontanie, najważniejsze to się tam dostać. Zajrzyj młoda.- weszła do pokoju i rozejrzała się.
- Są bliźniacy, Ron i Harry. Nie powinni was zobaczyć wszyscy są zajęci.
- Super, idzimy Anny.- weszłyśmy i szybko i cicho euszyłyśmy schodami. Dzięki Hermionie wiemy który to ich pokój.
- Przydało by się tu posprzątać.
- No co ty mówisz, ja myślę że im te porozrzucane ubrania zaraz same zaczną chodzić.- zażartowałam, rozglądając się za celem żarty
- Może dla żartu im posprzątamy.
- Sur mon cadavre (po moim trupie)
- A ty wiesz że nie każdy umie franciski.- zaśmiałam się na jej komentarz. Pochyliłam się nad pudłem pełnym różdżek, wzięłam jedną, a ta się zmieniła w gumową kaczkę.
- Anny chyba znalazłam coś interesującego. A co gdyby ich lipne różdżki zaczarować tak żeby wszystkie zmieniały się w węże.
- Niezłe. To do roboty. - rzuciłyśmy zaklęcie i uciekłyśmy z pokoju Gryffindoru. Przed wejściem czekała Hermiona.

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz