33 - Jednorożce

276 11 2
                                    

Dzisiejszy dzień zaczął się dobrze dostałam list od Syriusza i możliwe że niedługo się zobaczymy. Jadłam śniadanie z dziewczynami, pierwszą lekcję jest numerologia potem starożytne runy i wyczekiwana ONMS z gryfonami. Wstałam od stołu i podeszłam do bliźników.
- Witam rudzielców.
- Witamy śnieżynkę.- odpowiedzieli razem. Stanęłam nad Georgem
- Widze że masz dobry humor.
- Tak mam.
- A to dlaczego.- przyciągnął mnie na swoje kolana
- Bo wujek do mnie napisał.
- Śmieszne, jesteś zadowolona z listu od dalszej rodziny a rodziców omijasz szerokim łukiem.- powiedział Fred.
- Nie moja wina. Dobra zbieram się na lekcje. - zabrałam babeczkę z ręki młodszego bliźniaka- Do zobaczenia za dwie godziny.- pocałowałam go w policzek i ulotniłam się z sali.

Pov: George

Siedzimy we trójkę na wróźbiarstwie. Nikt nie słucha gadania nauczycielki, bo i tak jest bez sensu.
- Mósisz ruszyć o krok dalej.- wypalił mój brat
- Z czym?
- Ze związkiem twoim i Izabel.
- Ale my nie jesteśmy w związku.
- No właśnie. Zachowujecie się jak para, ale nią nie jesteście. Nawet nie powiedziałeś jej że ją kochasz.

 Nawet nie powiedziałeś jej że ją kochasz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ja..
- Prosto w oczy.- westchnąłem. Miałem to zrobić w walentynki, sprawić by poczuła się wyjątkowo. Plan nie wypalił ale nie było tak źle, spędzenie nocy z dziewczyną. Obudziliśmy się przytuleni i spóźniliśmy się na lekcje. Dwie lekcje. Uśmiechnęłem się na to wspomnienie.
- Powiem niedługo, obiecuję.

Pov: Izabel

Zchodziłam po błoniach do chatki Hagrida.
Dzisiaj udało mu się schwytać dwa młode jednorożce. W przeciwieństwie do dorosłych okazów, źrebaki miały złotą sierść. Angelina i Alicja rozpływały się na ich widok, i nawet ja musiałam bardzo się wytężyć, by nie okazać swojego zachwytu.

- Łatwiej je wypatrzyć niż dorosłe powiedział im Robiom się srebrne, kiedy mają ze dwa lata, a róg im wyrasta, jak mają cztery. A całkiem białe robiom się, jak już zupełnie dorosną, po siedmiu latach. Są bardziej ufne, jak są malutkie, nie wnerwiają się tak na chłopców. Ruszcie się, podejdźcie bliżej, możecie je sobie poklepać, dać im trochę cukru...
Patrzyłam jak uczniowie podchodzą do zwierząt, głaszczą i dają kostki cukru. Podeszli do mnie bliźniacy i Lee.
- A ty co nie idziesz do jednorożców?- zdziwił się dredziasty chłopak.
- Nie.
- Przecież każda dziewczyna je kocha.- zaśmiał się Fred.
- Ja lubie tylko dorosłe, są majestatyczne, piękne i nieprzewidywalne.
- Chyba podzielasz pasje Hagrida. Uwielbiasz niebezpieczne zwierzęta.- oparł się o moje ramię George.
- Lubie wszystkie, a w szczególności jedną fredkę i dwie rude małpy.
- Ejj!- zawołali oburzeni. W lesie coś zaszeleściło, zabrałam rękę chłopaka z siebie i podeszłam do skraju lasu. Z za krzaków wyszedł piękny jednorożec. Biały, wielki, z długim rogiem.

- Cholibka, kolejny przylazł

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Cholibka, kolejny przylazł.
- Chyba zwabiło go rżenie źrebaków.- powiedziałam, podnosząc rękę do pyska zwierzęcia.
- Albo sie ulotni albo uwiąże go żeby sie nie rozwścieczył.- rzucił gajowy biorąc linę do ręki, podszedł do nas. Jednorożec zaczął parskać i stał sie niespokojny.
- Nie. Zostawmy go. Sam przyszedł to sam pójdzie.
- Niech ci będzie.- półolbrzym odszedł kawałek obserwójąc mnie z chłopakami, a ja starałam się uspokoić stworzenie.

- Piękny- szepnęłam
- Znasz się na tym?- zapytał Fred
- Chodzi ci o opisani go. To chyba tak. Ogier, osiem lat, gdyby nie róg i umaszczenie możnaby powiedzieć że to koń pełnej krwi angielskiej. Na oko waży 550 kilogramów wysokość w kłębie 167 centymetrów.- odwróciłam się do zdziwionych chłopaków.- Jeśli o to chodziła to z pewnością.
- Z kąd...
- Lubie konie i poprzedzając następne pytanie umiem na nich jeździć.- przerwałam Lee.

- To co teraz?- zapytał młodszy bliźniak
- Chodź do mnie.
- Co?! Chcesz żeby to stworzenie mnie zabiło?!
- Nie panikój. Ufasz mi?- pokiwał głową zaczął powoli podchodzić.- Weź trochę cukru.
- Freddie chce ładny napis na nagropku jeśli ta bestia mnie przeszyje na wylot.
- Spoko bracie.
- A was zaraz obu do grobu wpędzę.
Podszed niepewnie, wziełam jego rekę i ułożyłam tak żeby jednorożec mógł jeść z rąk obojga z nas. Stworzenie schyliło głowę i zaczął pałaszowac smakołyk. Spojrzałam na chłopaka na jego twarzy był wielki uśmiech. Idę o krok dalej, złapałam za jego nadgarstek i delikatnie połorzyłam rękę chlopaka na nosie konia. Rozszerzył nozdrza wąchając go, jednak oswoił sie z jego zapachem i pozwolił dalej glastskać.
Wielkie zadowolenie chłopaka z powodu tego cudowniego stworzenia i możliwosci dotknięcia go, sprawia że się rozpływam. Odeszlam od głowy i stanęłam przy boku ogiera gładząc jego brzuch.

- Nie zdziwiłbym sie chyba gdyby wskoczyla mu na grzbiet i galopem ruszyła do zakazanego lasu.- powiedział
- Uwierz, chciałabym.- zaśmiałam się. Jednorożec trącił mnie głową i poszedł spowrotem do lasu.- Chyba przygarnę kiedyś sobie Jednorożca.
Zaśmialiśmy sie wszyscu.

- Sam ci przyprowadzę kochanie- powiedział George a od jego ostatniego słowa stado motyli latało w moim brzuchu.

- Sam ci przyprowadzę kochanie- powiedział George a od jego ostatniego słowa stado motyli latało w moim brzuchu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz