84 - Ona uciekła

149 7 0
                                    

Jakoś tak mi się nudzi i postanowiłam uprzykrzyć życie pewnemu nietoperzowi z lochów. A Oliv i Anny jako wspaniałe przyjaciółki pomagają mi. Po godzinie od dowcipu do swojego gabinetu wezwał mnie Snape. A gdy weszłam do pokoju myślałam że pękne ze śmiechu. Severus Snape, mój ojciec chrzestny i postrach Hogwartu stał przy biurku w różowych garniturowych spodniach i białej falbaniastej koszuli.
- Malfoy!- krzyknął pełen wściekłości- Gdzie moje ubrania?!
- Masz je na sobie wujku.- odpowiedziałam niewinnie.

- Nie rób ze mnie idioty! Wiem że to ty zabrałaś moje ubrania z szafy! Rano znalazłem tylko to!- wskazał na siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie rób ze mnie idioty! Wiem że to ty zabrałaś moje ubrania z szafy! Rano znalazłem tylko to!- wskazał na siebie.
- Do twarzy ci.
- Malfoy!
- Oj dobrze nie denerwój się tak. Kufer znajdziesz na wierzy astronomicznej.- profesor patrzył na mnie osłupiały.
- To drugi koniec szkoły.
- Wiem w nocy musiałam go tam zanieść. Myślisz że to było takie łatwe.
- I ja mam teraz tam iść w tych ciuchach?!
- Zawsze możesz w noc kiedy uczniowie nie będą się kręcić po korytarzach, ale chyba masz lekcje prawda? A propo lekcji to czeka mnie zielarstwo więc muszę już iść. Pa wujku.- szybko usunęłam się z gabinetu i pobiegłam do szklarni.

Cała zziajana weszłam przepraszając profesor za spóźnienie i usiadłam koło Anny.
- I jak?
- Merlinie. Nigdy nie widziałam Snape'a tak wkurwionego.- śmiałam się zasłaniając usta dłonią żeby nie ryknąć.- Mówię ci ten outfit to złoto. Z kąd ty wzięłaś te spodnie?
- Mam znajomości u jednej czarownicy.

 Z kąd ty wzięłaś te spodnie?- Mam znajomości u jednej czarownicy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zaczęłyśmy się śmiać aż Pani Sprout nas musiała uciszać.
- Co wywinełyście?- zapytali jednocześnie bliźniacy nachylając się w naszą stronę.
- Postanowiłyśmy urozmaicić jego garderobę.
- Dopuki nie dotrze na wierzę astronomiczną.- zaśmiałam się razem z rudzielcami.- A co wy dzisiaj wykombinowaliście?
- Mamy nowy produkt.
- Możesz przyjść na prezentację.
- A potem porwę cię do siebie.- powiedział mi na ucho George.
- A co z Fredem i Lee?
- Wykopię ich z pokoju. Mogą się przenieść na noc do dormitorium dziewczyn.
- Właśnie a gdzie Oliv?- wciął nam się Fred.
- Pewnie śpi.- powiedziała Evans
- Ona nie chodzi na zielarstwo, pamiętasz?
- No tak. Zapomniałem.- zaśmiał się drapiąc po karku.

W pokoju wspólnym było pełno ludzi, którzy wybuchali śmiechem i wrzeszczeli z podniecenia. Fred i George razem demonstrowali swój ostatni wynalazek.
- Bezgłowe Kapelusze! -krzyczał Fred, a George wymachiwał spiczastym kapeluszem z puszystym różowym piórkiem.- Dwa galeony za jeden...
- patrzcie na Freda, teraz!

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz