97 - Flegma Delacour

129 7 0
                                    

- Znam kogoś, kto jest gorszy od Umbridge - rozległ się głos od drzwi. Do pokoju weszła młodsza siostra Rona, Była wyraźnie naburmuszona,a tuż za nią podążała  blondynka - Cześć, Harry.
- Co się dzieje, Ginny? - zapytał Ron.
- Chodzi o NIĄ - odpowiedziała, rzucając się na lóżko Harry'ego. - Doprowadza mnie do szalu.
- Co znowu zrobiła? - zapytala z troską Hermiona.
- Chodzi o sposób, w jaki się do mnie odzywa... jakbym miała trzy latka!
- Wiem - powiedziała cicho Hermiona. - Odnosi się ze sobą jak nadęta gęś.

Harry zdumiał się, słysząc Hermionę mówiącą w taki sposób o pani Weasley, i nie mógł winić Rona, gdy ten rzucił ze złością: - Może byście odczepiły się od niej choć na pięć sekund? - No tak, znowu jej bronisz - warknęla Ginny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Harry zdumiał się, słysząc Hermionę mówiącą w taki sposób o pani Weasley, i nie mógł winić Rona, gdy ten rzucił ze złością:
- Może byście odczepiły się od niej choć na pięć sekund?
- No tak, znowu jej bronisz - warknęla Ginny. Harrego dziwiło że Izy chichocze na tą sprzeczkę.
- Dobrze wiemy, że za nią szalejesz.

To już była zdecydowanie bardzo
dziwna uwaga na te-mat matki Rona i Harry poczuł, że coś jest nie tak.
- O kim wy...? - zaczął.

Ale odpowiedź na jego pytanie nadeszła, zanim skończył je zadawać, bo drzwi się otworzyły i Harry odruchowo podciągnął kołdrę pod brodę, a zrobił to tak gwaltownie, że Hermiona i Ginny zsunęły się na podłogę.

W drzwiach stała dziewczyna o takiej zapierającej dech urodzie, że w pokoju nagle zrobiło się dziwnie duszno. Była wysoka i smukła, miała długie blond włosy i zdawała się promieniować delikatną srebrną poświatą. Aby dopełnić tego obrazu doskonałości, trzymała wyładowaną tacę ze śniadaniem.
- 'Arry - powiedziala gardłowym głosem. - Taki długi czas!

Kiedy podała mu tacę, pojawiła się pani Weasley z nieco naburmuszoną miną.
- Nie było potrzeby zanoszenia tu tacy, sama miałam to właśnie zrobić!
- To nie byli żadny klopot- powiedziała Fleur Delacour i położyła Harry'emu tacę na kolanach, pochylając się nagle, by go pocałować w oba policzki, a on poczuł, że pieką go miejsca, których dotknęły jej usta. - Tak tęsknila, aby jego widziala. Pamięta moi siostra, Ga-briela? Ona zawsze mówi o 'Arry Potter. Tak się ucieszy, kiedy go znowu zobaczy.
- Och... ona też tu jest? - wychrypiał Harry.
- Nie, nie, głupi chłopak - odpowiedziała Fleur, wybuchając perlistym śmiechem. - Następne lato kiedy my... ale ty nie wiesz?

Jej wielkie błękitne oczy zrobiły się jeszcze większe, kiedy spojrzała z wyrzutem na panią Weasley, która powiedziała:
- Jeszcze nie zdążyliśmy mu tego powiedzieć. - Fleur znowu odwróciła się do Harry'ego, zamiatając swoimi srebrzystymi włosami, tak że chlasneły panią Weasley po twarzy.
- Bill i ja chcemy się pobraci!
- Och... - wyjąkał Harry. Nie mógł nie zauważyć, że pani Weasley, Hermiona i Ginny starają się na siebie nie patrzyć, Izy zakrywała ręką uśmiech patrząc na miny zebranych. - Łau. Eee... gratulacje!-  Pochyliła się nad nim i znowu go pocałowała.
- Bill jest teraz bardzo zajęty, bardzo pracuji, a ja tylko na niecali etat u Gringott, żeby poprawici moi angielski, on mnie tu przywozi, żeby ja poznała lepi jego rodzinę. Taki się cieszyła, jaki usłyszała, że ty tu będzie... tu nie ma wiele do roboty, no chyba, że lubi gotowanie i kury! No, to smasznego, 'Arry!

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz