91 - Przepowiednia

115 8 0
                                    

Chodziliśmy szukając regału numer 95. Harry stanął obok niego i zaczął się rozglądać.
- Powinie być tutaj.
- Harry... Bo tutaj jest twoje nazwisko.- powiedział Neville patrząc na jedną z kul. Niepewnie wziął ją do ręki a przepowiednia zaczęła się wygłaszać.

Oto nadchodzi ten, który ma moc pokonania Czarnego Pana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oto nadchodzi ten, który ma moc pokonania Czarnego Pana...
Czarny Pan naznaczy go jako równego sobie, będzie on miał moc, jakiej Czarny Pan nie zna...
I jeden z nich musi zginąć z ręki drugiego, bo żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje...

- Harry! - nagle krzyknęła Hermiona. Ku nam zmierzała postać.

Śmierciożerca.

- Gdzie jest Syriusz?
- Chyba powinieneś zauważyć różniecę, między snem.. - wyciągnął swoją różdżkę i zdjął maskę - a rzeczywistością.- naprzeciw nas stałam mój ojciec. - Wiadziwłeś tylko to co Czarny pan chciał żebyś zobaczył. A teraz daj mi przepowiednię.
- Zniszczę ją jeśli komuś coś zrobisz.

Po pomieszczeniu rozniósł się śmiech od którego przeszły mnie dreszcze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po pomieszczeniu rozniósł się śmiech od którego przeszły mnie dreszcze.
- Potrafi się bawić. Ecie.. pecie.. mały.. Potter. - podeszła do Malfoy'a kobieta o ciemnej burzy włosów ubrana na czarno, jak przystoi śmierciożercom.
- Bellatrix Lestrange.
- Neville Longbottom tak? Jak tam rodzice?- zapytała prześmiewczo
- Jak ich pomszczę poczują się lepiej.- chłopak skierował różdżkę na Bellatrix a ona odpowiedziała tym samym. Ojciec próbował zachować zimną krew, ale nigdy nie miał cierpliwości do dzieci.
- Radzę żebyśmy się wszyscy opanowali, zgoda.Chcemy tylko dostać przepowiednię. - powiedział powoli i spokojnym tonem. - Nie widzi mi się walka z własną córką.
- Jakbyś się przejmował.- prychnęłam ściskając mocniej różdżkę.
- Dlaczego Voldemort chciał żeby wpadła w moje ręce?- zapytał brunet
- Śmiesz wymawiać jego imię..- powiedziała prawie szeptem by następnie wybuchnąć - plugawy mieszańcu!

- powiedziała prawie szeptem by następnie wybuchnąć - plugawy mieszańcu!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie krzycz bo to robisz na nikim wrażenia. - ogarnął mnie niepokój, a gdy się obróciłam za nami stał kolejny śmierciożerca tak jak w każdej alejce. - przepowiedni może dotknąć tylko i wyłącznie ta osoba której ona dotyczy. A więc miałeś szczęście. Nie zastanawiało cię nigdy, jaka jest przyczyna tej więzi między tobą a Czarnym panem?- zaczęli do nas podchodzić. Ustawiliśmy się tak by nie zaskoczyli nas z żadnej strony. Okrążyli nas. - Dlaczego nie mógł cię zabić gdy byłeś jeszcze niemowlęciem? Nie chcesz poznać tajemnicy blizny na czole, wszystkie odpowiedzi są tutaj Potter, w twojej ręce. I wystarczy tylko żebyś mi to dał, a ja ci wszystko pokażę.
- Czekałem czternaście lat.
- To wiem.- zacmokał Lucjusz
- Więc mogę poczekać jeszcze trochę. Już!

Osiem różnych głosów za jego plecami ryknęło: REDUCTIO!" Osiem zaklęć pomknęło w różne strony, roztrzaskując z hukiem stojące naprzeciw półki. Olbrzymie regały zadygotały, gdy wybuchło ze sto leżących na nich szklanych kul. W powietrzu zaroiło się od perłowobiałych postaci, nie wiadomo jak dawno wypowiedziane słowa rozbrzmiały ze wszystkich stron, mieszając się ze sobą bezładnie, a na podłogę posypały się szklane odpryski i kawałki strzaskanego drewna.

- W NOGI! - krzyknął Harry, a gdy półki zachwiały złowieszczo i zaczęło z nich spadać jeszcze więcej kulek, chwycił Hermione za szatę i pociągnął do przodu, drugą ręką zasłaniał głowę przed gradem szkła i kawałków drewna. Jeden ze śmierciożerców rzucił się przed siebie w chmurę pyłu Harry rabnął go mocno łokciem w zamaskowaną twarz. Nagle półki runęły na siebie z łaskotem, a wśród okrzyków trwogi i bólu dały się słyszeć dziwaczne strzępy nowych przepowiedni, uwolnionych ze swoich kulek...

Deszcz szkła przez który przebiegłam pozostawił po sobie pamiątki w postaci kilku zadrapaniach na moich rękach i twarzy. Podobnie jak u moich przyjaciółek.

Harry stwierdził, że nikt nie zagradza mu drogi, a kiedy obejrzał się przez ramię, zobaczył że Ron, Ginny i Luna biegną za nim, osłaniając rękami głowy. Coś ciężkiego uderzyło go w twarz, ale tylko wtulił głowę w ramiona i popedzil naprzód. W taki sposób go zgubiliśmy.

 W taki sposób go zgubiliśmy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Chyba ich zgubiliśmy.
- Miejmy nadzieję że ojciec i jego przyjaciele nas nie znajdą. - mruknęłam ocierając policzek z krwi.
- Gdzie mogła pobiec nasza problematyczna zgraja? - zapytała Oliv gdy przemierzaliśmy pokój.
- Nie wiem. Nie znam mapy Ministerstwa na pamięć!
- Izy bo jeszcze nas usłyszą. - próbowała mnie uciszyć Anny.
- Niech słyszą. Proszę bardzo tato, chodź i mnie zabij. W końcu i tak jak dostaną przepowiednię to nas wszystkich zabiją.
- Myślisz że byłby do tego zdolny? - zapytała brunetka, a ja zawiesiłam rękę na klamce.

Czy ojciec byłby w stanie mnie zabić?

- Nie wiem. - westchnęłam, dziewczyny chciały coś jeszcze powiedzieć ale szybko je uciszyłam przykładając do drzwi ucho.
- Zostawcie Notta, zostawcie go, mówię, Czarny Pan nie będzie się przejmował jego ranami, tylko tym, że utracił tę przepowiednię... Jugson, wracaj tutaj, musimy się jakoś zorganizować! Podzielimy się na pary i będziemy ich szukać, i nie zapominaj, że z Potterem trzeba łagodnie, dopóki nie odbierzemy mu przepowiedni, innych możecie pozabijać... Moją córkę chce żywą. Bellatriks, Rudolfusie, wy idźcie w lewo, Crabbe, Rabastan pójdą w prawo... Jugson i Dolohow, wy w te drzwi na wprost... Macnair i Avery tu... Rookwood, tam... Mulciber, za mną!- dyrygował Malfoy, słyszałam jak idą w różne strony.
- Nie możemy tu zostać, bo nas znajdą.- szepnęłam
- Przynajmiej wiemy że jak nas złapią to ty przeżyjesz.
- Nie gadaj głupot Oliv. Dobra jesteśmy na piętrze 9 to trochę od wyjścia jest, ale najpierw trzeba znaleźć resztę.
- Gdzie mogli pobiec?- zapytała Anny
- Nie jestem pewna, tu jest strasznie dużo dziwnych pomieszczeń.
- Poszukajmy ich.

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz