59 - Nałóg

240 12 5
                                    

Wróciliśmy do sprzątania i powiem nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam.

Syriusza ugryzła paskudnie srebrna tabakiera; po kilku sekundach całą dłoń pokryła mu wstrętna brązowa skorupa. to za

-Nic się nie stało - powiedział, przyglądając się z zaciekawieniem swojej ręce, po czym stuknął w nią lekko róż dzką, przywracając do normalnego stanu. - NJwyraźniej w środku jest Brodawkolep.

Wrzucił tabakierkę do worka, w którym gromadzili śmieci z szafek,  spostrzegłam, jak w chwilę później George owija sobie rękę szmatą, wyciąga srebrne pudełko z worka i wsuwa do kieszeni, wypchanej już bahankami.

Znaleźli jakieś niezbyt przyjemnie wyglądające narzędzie, coś w rodzaju szczypiec o wielu końcach, które pomknęło po ramieniu Harry'ego jak pająk, próbując go ukasić. Syriusz chwycił je i roztrzaskał ciężkim tomem Szlachectwa naturalnego, czyli genealogii prawdziwych czarodziejów. Było tam też pudełko z pozytywką, które zaczęło wygrywać smętną, złomelodie, kiedy je nakręcili, i wszyscy nagle poczuli się dziwnie słabi i senni, i nie wiadomo, jakby to się skonczyło, gdyby Ginny nie okazała tyle zdrowego rozsądku, żeby w końcu zatrzasnąć wieko. Znaleźli też ciężki medalion, którego nikt nie potrafił otworzyć, kilka starych piecze ci i spoczywający w pudełku Order Merlina Pierwszej Klasy, który nadano dziadkowi Syriusza „za zasługi dla Ministerstwa".

 Znaleźli też ciężki medalion, którego nikt nie potrafił otworzyć, kilka starych piecze ci i spoczywający w pudełku Order Merlina Pierwszej Klasy, który nadano dziadkowi Syriusza „za zasługi dla Ministerstwa"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- To znaczy, że dał im sporo złota.- powiedział pogardliwie Syriusz, wrzucając order do worka ze śmieciami. do pokoju zakradał się Stworek, który próbował kilka razy schować coś pod swoją brudną przepaską na biodra i mamrotał obrzydliwe przekleństwa za każdym razem, gdy go na tym przyłapano. Kiedy Syriusz odebrał mu siłą wielki złoty sygnet z herbem Blacków, Stworek zalał się łzami i opuścił salon, łkając i obrzucając Syriusza takimi wyzwiskami, jakich jeszcze nigdy w życiu nie słyszeliśmy.

- Należał do mojego ojca. - rzekł Syriusz, wrzucając pierścień do worka.- Stworek nie był do niego aż tak bardzo przywiązany, jak do mojej matki, ale i tak w zeszłym tygodniu przyłapałem go, jak chciał ukryć parę jego starych spodni.

Pani Weasley nie dawała im odpocząć; pracowali ciężko przez następne kilka dni. Opróżnienie salonu zajęło im trzy dni; w końcu został tylko gobelin z genealogią Blacków, który w żaden sposób nie dał się oderwać od ściany, i biurko, w któ-rym coś chrobotało. Moody, jak dotąd, nie odwiedził ponownie Kwatery Głównej, więc nie byli pewni, kto lub co tam siedzi. Potem zabrali się za jadalnię na parterze, gdzie w kredensie ać smem znaleźli pająki wielkie jak spodki. Ron wyleciał do kuchni, żeby zrobić herbatę i nie wracał przez półtorej godziny. Porcelanowy serwis z herbem i zawołaniem rodowym Blacków wylądował w worku. Ten sam los spotkał stare fotografie w zmatowiałych srebrnych ramach; uwięzione w nich portrety skarżyły się piskliwie, gdy roztrzaskane szkło opadało z hałasem na dno worka.

Dzisiajszą noc znowu nie mogłam spać, tym razem udałam się do salonu na piętrze. W szlafroku, z papierosem w ręku stałam przed gobelinem Blacków. Wpatrywałam się w portrety moich rodziców i brata. Jednak długo nie mogłam liczyć na samotność. Poczułam dłonie na moich ramionach.

 Poczułam dłonie na moich ramionach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co tu robisz? Jest północ.
- Myślę.
- Możesz robić to w dzień, a w nocy spać.
- Nie mogę spać. Nie rozumiesz, George.- wyrwałam się z objęć chłopaka.
- Dlaczego?- zapytał smutnym tonem.
- Mam koszmary. Codziennie od kiedy opuściłam dwór Malfoyów.
- A palenie ci pomaga?- zapytał już trochę zły.
- Szczerze nie wiem już co mi pomaga.- spojrzałam na papierosa w lewej ręce, a potem mój wzrok zjechał na przedramię. Wróciłam do gobelinu.- Zastanawiam się czy iść z tradycją matki Syriusza.
- Jak to?
- Czy wypalić również swój portret z gobelinu, tak jak zrobiła to matka Syrusza, gdy uciekł z domu. Gdyby był taki w moim dawnym domu, ojciec już dawno by to zrobił.
- Symbolicznie porzuciła byś rodzinę.
- Ale zrobiłam to naprawdę. Zostawiłam Draco. Mojego małego braciszka. Nawet jeśli wy znaliście go zimnego, poniżającego każdego dupka, to ja znam go innego. To przez ojca, swoje otoczenie i wychowanie taki jest. Boję się że stanie się kimś gorszym od dupka.
- Jeśli masz na myśli huja to już nim jest.
- George.
- Dobra, rozumiem. Chciałem cię tylko jakoś rozweselić.- kiwnęłam głową i „symbolicznie" opuściłam rodzinę z gobelinu. Patrzyłam jak materiał się wypala. Chłopak złapał mnie za rękę.
- Izabel mogę cię o coś prosić.
- O co chodzi?- po raz pierwszy spojrzałam w jego oczy, były smutne, a zarazem pełne nadziei.
- Rzuć palenie, po prostu przestań z tym. Jeśli będziesz miała jakiś problem możesz mi wszystko powiedzieć. Papieros ci nie pomoże, a tylko się nim trujesz, a ja chcę spędzić z tobą całe życie. Nie wyobrażam sobie kochać kogoś innego, poślubić i mieć dzieci. Chce tylko ciebie. W zdrowiu, czy w chorobie. Na dobre i na źle.

- Brzmi trochę jak wstęp do oświadczyn.- zaśmiałam się cicho.
- Jeśli tego chcesz mogę ci się oświadczyć w tej chwili, albo przy wszystkich na kolacji, żeby ich zazdroś i złość zrzerała od środka.- zaśmiałam się jeszcze głośniej  na myśl o reakcji naszych bliskich na zaręczyny. - O taki uśmiech mi chodziło. Kocham twój śmiech, usta, oczy. Kocham cię całą Izabel Serpens Malfoy.
- Ja ciebie też George'u Fabianie Weasley.

-------------------------------------------------------Dzisiaj rozdział jest krótszy, ale jak na taki maraton to idzie całkiem dobrze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-------------------------------------------------------
Dzisiaj rozdział jest krótszy, ale jak na taki maraton to idzie całkiem dobrze.

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz