31 - Możesz mnie całować

324 11 17
                                    

Jest połowa stycznia i zbliża się wyjście do Hogsmeade. Przez ostatni czas moje stosunki z gryfonami się ociepliły, szczególnie z bliźniakami. Siedzę właśnie w bibliotece z Hermioną, bo Oliv jest ze swoim chłopakiem Tomem. Tak wreszcie są razem oficjalnie od 5 dni. A Anny tajemniczo gdzieś zniknęła i podejrzewam że też to ma związek z jakimś chłopakiem.
- Dalej nic.- Narzeka Miona
- Wyluzuj dziewczyno to tylko praca domowa. Powinnaś pójść do łazienki prefektów i sie rozluźnić.
- Ale nie jestem prafektem.
- Tak a ja nie jestem gryfonem, a ostatnio spędzam w waszym pokoju wspólnym częściej niż w swoim.
- To nic nie zmienia. Jesteś gościem, moją przyjaciółką, a poza tym George..- nie dokończyła.
- Co George?
- No wywalczył dla ciebie, Oliv i Anny wstęp do wierzy Gryffindoru. Angelinie i Alicji się to nie spodobało.- prychnęłam
- Kto by się spodziewał, Alicja jest zazdrosna.
- A ty nie jesteś?- gryfonka podniosła brew.
- Ja..
- Nie musisz być o mnie zazdrosna, choć pochlebia mi to.- przerwał mi głos koło mojego ucha. Odkręciłam się szybko na krześle, mój wzrok napotkał rudzielca, jest blisko mnie i usłyszał naszą rozmowę. Czuję jak moje policzki robią się czerwone.

 Czuję jak moje policzki robią się czerwone

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Hej George.
- Hej Izabel.
- Przyszedłeś tu w konkretnym celu, to miejsce nie należy do twoich ulubionych.
- Ale do twoich tak. Przyszedłem do ciebie.
- Tak?
- Chciała byś pójść ze mną do Hogsmeade?
- Tak.
- Super, to do zobaczenia.
- Pa.- odwróciłam się do stołu i nachylilam nad kartką, po chwili spojrzałam na młodszą dziewczynę.
- Kolejna randka?- uśmiechała sie jak głupia.
- Tak. A tobie i Krumowi jak sie układa.- teraz to ja sie śmieję, a ona milknie momentalnie co rozbawia mnie jeszcze bardziej.

- A ty musisz sie tak oglądać za Weaslayem?
- No co, ma zgrabny tyłek. Nie miałam okazji zobaczyć go nawet bez koszuli.
- Stop! - rozśmiałyśmy się głośno za co skarciła nas bibliotekarka. Poszłam z Hermioną do wierzy, choć zaczęło sie robić późno to już kilka nocy u niej spędziłam.

Siedzimy sobie przy kominku i rozmawiamy, kiedy do pokoju wpada Fred.
- Proszę choć ze mną. Proszę, potrzebuję pomocy z moja pracą domową z eliksirów.- mówi odciągając mnie w stronę schodów, gdzie nikogo nie ma.- Proszę Izabel.
- I co z tego będę miała Freddie?
- Zrobię zdjęcia Georgea, w łazience dla ciebie.
- Bez ręcznika, pod prysznice.- No co jakoś trzeba korzystać, kiedy można. A posiadanie sojusznika w Fredzie to najlepsze co może być.
- Z ręcznikiem, ale wciąż mokry od przysznica.
- Wchodzę.- do pokoju wchodzi George.
- Cześć ludzie, co tam?
- Nic.- mówimy jednocześnie, niewidocznie ściskamy sobie dłonie na zgodę w naszej umowie.
- Hej Izabel potrzebuje twojej rady, możemy pogadać?- powiedział Fred i wiem że to dla George by nie wiedział o czym gadamy, a raczej za co pomagam jego bratu.
- Jasne. - wyszliśmy na korytarz.
- To jak to ogarniemy?
- Zrobie tą pracę domową tak żeby wyglądało, że jest twoja a kiedy ci ją oddam ja dostanę zdjęcia. Proste.
- Po co ci te zdjęcia. Prędzej czy później sama pozbędziesz się jego ubrań.
- Sam zaproponowałeś, a co do rozbierania twojego brata to nie będzie jakoś prędko, chyba jest bardziej wstydliwy od ciebie. Samo zaproszenie mnie na pierwszą randkę poszło mu z trudem.
- Nie martw się, chłopak musi się rozkręcić. Niedługo zabierz go w jakieś fajne miejsce i popróbuj.
- Dobra trochę dziwnie mi o tym z tobą gadać.
- Jasne. Rozumiem.- rozstaliśmy się a ja wróciłam do swojego dormitorium.

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz