Całą gromadką idziemy do gospody Pod świńskim łbem. I mimo że idziemy tam w poważnej sprawie, to bliźniaki i Lee ciągle się przepychają i dogryzaja, a ja z dziewczynami mamy darmowy kabaret.
- Chyba już wystarczy.- powiedziałam i formując kulkę ze śniegu rzuciłam w szalejących chłopaków. Na moje szczęście trafiłam w George'a.
- Spróbuj jeszcze raz.
- I co mi zrobisz wrzucisz w zaspe?- zapytałam że śmiechem.
- Przerobię na bałwana.- rudowłosy zaczął mnie gonić i choć jedno moje słowo czy twarde spojrzenie sprawiłoby że ,się opanuje to nie zabieram mu i sobie tej zabawy. George dogonił mnie i przytulił od tyłu, zakręciliśmy się śmiejąc po czym wpadliśmy do wielkiej zaspy.- Miałaś ich uspokoić, a nie tarzać się w śniegu z chłopakiem.- zaśmiała się Oliv.
- Czemu to ja mam zawsze ich ogarniać.
- Bo tylko ty to umiesz zrobić.- powiedziała Anny- Wstawajcie.- wyciągnęła do mnie rękę, a Fred wyciągnął George'a z zaspy.W gospodzie było już sporo uczniów, ale nigdzie nie było jeszcze Golden trio. Usiedliśmy i czekaliśmy na nich.
- Cześć, wiecie dlaczego tu jesteśmy, potrzebny nam nauczyciel, odpowiedni nauczyciel, taki który ma doświadczenie i umie się bronić przed czarną magią.- wstała Hermiona
- Dlaczego?- zapytał jakiś chłopak
- Dlaczego? Bo sam-wiesz-kto powrócił czubku.- warknął Ron
- Bo on tak twierdzi.- wskazał na Harrego.
- Bo Dumbledore tak twierdzi.- powiedziała Hermiona.
- Dumbledore czasami mówi różne rzeczy a dowodów jak nie było tak nie ma.
- To może niech Harry opowie nam o śmierci Diggoryego.- zaproponował jakiś krukon.
- O Cedriku nic wam nie opowiem więc jak chcecie to możecie spadać.- odpowiedział zły- Przykro mi Hermiona nie będzie spotkania z ciekawym człowiekiem.- szepnął do przyjaciółki.
- Harry czekaj.- dziewczyna próbowała go zatrzymać.
- Czy to prawda że umiesz wyczarować patronusa?- zapytała Luna przyciągając uwagę wszystkich.
- Tak. Sama widziałam.- przytaknęła Miona.
- Super Harry to nie łatwa sztuka.- powiedział Din.
- I załatwił bazyliszka tym mieczem z gabinetu Dumbledore'a.- odparł Newil.
- To prawda.- cóż Ginny była tego świadkiem kiedy została zabrana do komnaty tajemnic.
- Na trzecim roku załatwił tysiące dementorów.- zachwycał się Ron.
- A ostatnio naprawdę stoczył walkę z sami-wiecie-kim.- powiedziała Hermiona
- Zaraz. Słuchajcie to wygląda świetnie jak się o tym opowiada, ale ja w większości przypadków miałem szczęście. Zdażyło się że nie wiedziałem co robić i liczyłem na czyjąś pomoc.- Harry mówił
- On nie chce się przechwalać.- stanęła obok niego dziewczyna.
- Nie Hermiona. To nie prawda. Pewnie wiecie, że w szkole jest kompletnie inaczej niż w normalnym życiu. W szkole jak nie zdacie jakiegoś egzaminu możecie go poprawić, ale gdy przyjdzie taki moment gdzie od śmierci dzielą was może sekundy, albo gdy patrzycie jak kumpel ginie na waszych oczach. Nie wiecie jak to jest.- przemowa Harrego wszystkich zmartwiła.- Racja Harry nie wiemy. Dlatego jesteś nam potrzebny, bo może to my będziemy walczyć z Voldemortem.- namówiała Pottera gryfonka.
- Naprawdę wrócił.- powiedział mały gryfon a Harry pokiwał głową.- Ale co one tu robią?- zapytał jakiś puchon wskazując na mnie i moje przyjaciółki.
- To samo co wy.- odparła Anny
- A może od razu idźcie nakablować Umbridge.
- Nikt jej tak nienawidzi jak ja. Nie widzi mi się z nią współpraca.- odparłam kładąc George'owi rękę na ramieniu. Patrzył na puchona cały spięty.
- Tak jak twojego tatusia? Jak możemy zaufać ślizgonkom, do tego jednej z Malfoy'ów?- Zachariusz bo się doigrasz.- warknął George
- No tak, udomowiła cię Weasley. Smycz też masz?- wyciągnęłam różdżkę z kieszenie a chłopakowi waświecił strach w oczach.
- Lepiej sobie uważaj. Zaklęcia rzucam na pewno nie gożej niż Potter, a urokami nie pogardzę.
- I dlatego Izabel, Oliv i Anny będą nam pomagać.- stanęła mniejszy nami Hermiona.- Są najlepsze na swoim roku a niedługo skończą szkołę.Wszyscy chętni ustawili się w kolejce i zapisywali na liście. Na kartce widniał napis. Gwardia Dumbledore'a i kilka nazwisk.
Cóż z bliźniakami byliśmy na szybkich zakupach u Zonka, ale i tak nie mieliśmy wszystkiego co potrzebne, dlatego Lee i dziewczyny poszli z długą listą do sklepu.
- Dobra najpierw trzeba znaleźć miejsce do ćwiczeń którego nie zna Umbridge.- powiedział Harry gdy grupą szliśmy przez most prowadzący do zamku.
- Wrzeszcząca chata?- zaproponowała Ginny.
- Nie za mała.
- Zakazany Las?- zapytała Hermiona
- Weź się nie wygłupiaj.- powiedział do niej Ron.
- Harry! Co się stanie jak Umbridge nas odkryje?- podbiegła do przodu dziewczyna.
- A kogo to obchodzi. Właśnie na tym polega cały dowcip. Łamiemy zasady.- zaśmiała się gryfonka.
- Kim jesteś i co zrobiłaś z Hermioną Grenger.- teraz zaśmiało się nasza cała grupa.
- Tak czy inaczej coś się udało nam dzisiaj załatwić.- powiedziała z uśmiechem.
- Niby co?- zapytał Harry
- Cho nie odrywa od ciebie wzroku.- Dobra przez najbliższe dni niech każdy zastanowi się gdzie możemy ćwiczyć. Musimy być pewni że absolutnie nikt nas tam nie znajdzie.- poradził Harry wchodząc do zamku.
- Ja proponuję też pomyśleć jakie zaklęcia będziemy uczyć.
- Czyli chcesz ślęczeć nad książkami w bibliotece.- George'owi ewidentnie nie podobał się ten pomysł
- Pamiętasz że obiecałeś mi że zrobisz wypracowanie z transmutacji dzisiaj.- chłopak jęknął bo ten pomysł był o wiele gorszy. - No chodź, pomogę ci.Położyłam kolejną książkę na stoliku koło chłopaka i usiadłam na swoje miejsce.
- Długo jeszcze?
- Dopóki nie skończysz wypracowania. Myślę że Expelliarmus to najważniejsze w pojedynku jak i drętwota.
- To nawet ja umiem.
- Najgorsi nie jesteście. Mnie dziwi że skoro potraficie zrobić takie rzeczy jak do sklepu, a macie takie słabe oceny.
- Bo nie przykładamy się do ocen tylko do sklepu, to nasza przyszłość.
- Tak, marzenie twoje i Freda. Wasz sklep.
- Nasz sklep. Miałem nadzieję że jak my się z tąd wyniesiemy, a ty po ukończeniu szkoły, bo zakładam że chcesz ją ukończyć, to zamieszkamy razem.- powiedział czym mnie zaskoczył, kiedyś myślałam jakby to było mieszkać razem w własnym domu. To wydaje się takie nierealne.
- Mieszkać razem? We trójkę?
- Kiedyś na pewno będzie nas więcej ale tak. Co myślisz?
- Byłoby wspaniale.- wstałam pocałowałam rudzielca i podeszłam do ragału.
- Rób wypracowanie bo do jutra z tąd nie wyjdziesz.
- Nie moja wina że nie mogę się skupić. Mam taką kobietę że oczu nie można oderwać.
- No to nie patrz, łatwiej się skoncentrujesz.Efekt był taki że do wieczora wspólnie napisaliśmy wypracowanie chłopaka i że wieża Gryffindoru była bliżej biblioteki od lochów to noc spędziłam u bliźniaków, co nie robię często przez Umbridge, choć McGonagal też nie wykazuje do tego poparcia. Zasnęłam wtulona w mojego chłopaka przeczesując jego niestety krótkie włosy.
------------------------------------------------------
Planowałam wrzucić wcześniej ale internet mi na to nie pozwolił. No cóż w te święta nie przewiduje więcej rozdziałów, następny będzie dopiero za tydzień. W ogóle ponad 8,5 tysiąca wyświetleń. Wow.
CZYTASZ
My nie lubimy Gryfonów / George Weasley
FanfictionRozdziały pojawiają się w weekendy. W wakacje, ferie oraz święta mogą pojawić się częściej. Początek - 25.08.2022 Koniec - ?? Przed korektą. Izabela Malfoy, czystokrwista ślizgonka, uczęszczająca do Hogwartu, która ma na pieńku z pewnymi bliźniakami...