60 - Niewinny?

186 13 5
                                    

Dziś wszyscy chodzimy jak na szpilkach, w końcu Harry jedzie na przesłuchanie. I choć wiemy że jest niewinny to ministerstwo może myślęć inaczej.

Cały dzień spędziłam samotnie, albo ze zwierzętami. Czytałam książki opierając się o Hardodzioba z Silwerem na kolanach. Bliźniacy byli zajęci tworzeniem swoich produktów. Nie oznacza to że z powodu ich braku czasu dla mnie się obraziłam. Po prostu nie wchodzimy sobie w drogę.

Po jakimś czasie przyszedł do mnie Syriusz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po jakimś czasie przyszedł do mnie Syriusz.
- Myślałem że będziesz z bliźniakami, a nie w zwierzyńcu.
- To prawie to samo.- powiedziałam przekręcając kartkę książki.
- Humorki czy o coś poszło?- zapytał siadając obok mnie.
- O nic się nie pokłóciliśmy.
- Ale coś jest na rzeczy. Powiesz mi?
- Po prostu oni zajmują się swoim interesem, a ja mam chwilę samotności.
- Ostatnio masz częste chwilę samotności. Przyznaj się że nie podoba ci się co George robi.
- Nie mam nic przeciwko sklepu. To ich marzenie i chce ich wspierać. - powiedziałam wreszcie patrząc na wuja.
- Nie o tym mówię. Jesteś zazdrosna o sklep. Chcesz więcej uwagi.- zaśmiał się.
- O sklep? Nie mogłeś wymyślić czegoś lepszego?
- No dobrze. To daj mi chwilę... Lecisz na niego jak tłuczek na gracza w czasie meczu, tylko że on jest pałkarzem.- teraz oboje się śmieliśmy głośno.
- Wujku, ale serio ty miałeś branie na takie teksty?! Nie wydaje mi się.
-  Nie wierzysz mi? Jestem przystojny, a jak byłem w twoim wieku to żadna by mi się nie oparła. W końcu gracze quidditcha mają chody w szkole.
- I nie miałeś żadnej dziewczyny? - pokręciło tylko głową - To może chociaż chłopaka?- jego mina była czystym złotem,zatkało go całkowicie z czego zaczęłam się śmiać.

- I nie miałeś żadnej dziewczyny? - pokręciło tylko głową - To może chociaż chłopaka?- jego mina była czystym złotem,zatkało go całkowicie z czego zaczęłam się śmiać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Harry wrócił!!- usłyszeliśmy.

- Wiedziałem! - krzyknął Ron, unosząc zaciśnięta pięści.- Ty zawsze jakoś się wymigasz!

- Musieli cię uniewinnić.-  powiedziała Hermion która wyglądała, jakby miała zemdleć z wrażenia, kiedy Harry wszedł do kuchni, a teraz zasłaniała oczy drzącą ręką - Nie mieli żadnych podstaw, by cię skazać, żadnych, choćby najmniejszych...

Widzę, że chociaż wszyscy wiedzieli, że nic mi nie zrobią, to jednak wszystkim jakoś bardzo ulżyło Harry z uśmiechem. Pani Weasley ocierała twarz fartuchem, a Fred, George i Ginny tańczyli coś w rodzaju tańca wojennego, wyśpiewując.
-  A on się wy... a on się wy... a on się wymagał znowu!"
- Dosyć już, uspokójcie się wszyscy! krzyknął pan Weasley, ale się uśmiechał.
- Posłuchaj, Syriuszu, Lucjusz Malfoy był w ministerstwie...
- Co?- zapytał Syriusz ostrym tonem. Z uśmiechu uformował mi się grymas na samo wspomnienie o moim ojcu.

- A on się wy... a on się wy... a on się wy....
- Uspokójcie się wreszcie! Tak, widzieliśmy, jak rozmawiał z Knotem na dziewiątym poziomie, a potem obaj poszli gabinetu Knota. Dumbledore powinien o tym wiedzieć.
- To jasne- zgodził się Syriusz. - Powiemy mu, nie martw się.
- No, muszę lecieć, w Bethnal Green czeka na mnie wymiotująca toaleta. Molly, wrócę późno, zastępuję dziś Tonks, ale Kingsley pewnie wpadnie na kolację....

- A on się wy... d on się wy... a on się wy...
- Dość już tego! Fred... George... Ginny!-  zawołała pani Weasley, kiedy jej mąż opuścił kuchnię. - Harry kochaneczku, siadaj, zjedz coś, prawie nie jadłeś śniadania...

Ponury dom wydał mu się nagle o wiele przytulniejszy i bardziej przyjazny, nawet Stworek był jakby nieco mniej brzydki, gdy swój ryjkowaty nos do kuchni, żeby zbadać, skąd tyle hałasu.

- Oczywiście odkąd Dumbledore stanął w twojej obronie, nie było siły, żeby cię skazali-  powiedział uradowany Ron, nakladając każdemu wielką porcję tłuczonych ziemniaków.

- No tak, on mi to załatwił - przyznał Harry,
- Wiecie co? Założę się, że Dumbledore pojawi się tu dziś wieczorem, żeby świętować z nami to zwycięstwo.
-Nie sądzę, żeby mógł - powiedziała pani Weasley wajac przed Harrym wielki talerz z kawalkami pieczonych uciaków
- Jest naprawdę bardzo zajęty.
- A ON SIE WY... A ON SIE WY... A ON SIĘ WY MIGAL

- PRZESTANCIE! - ryknęła pani Weasley.

-------------------------------------------------------Krótki, ale jutro wrzucę coś większego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-------------------------------------------------------
Krótki, ale jutro wrzucę coś większego.

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz