Rozdziały pojawiają się w weekendy. W wakacje, ferie oraz święta mogą pojawić się częściej.
Początek - 25.08.2022
Koniec - ??
Przed korektą.
Izabela Malfoy, czystokrwista ślizgonka, uczęszczająca do Hogwartu, która ma na pieńku z pewnymi bliźniakami...
Wszedłem do budynku, starałem się być cicho pamiętając o portrecie matki Syriusza. Szukałem Izy w całym domu zaczynając od kuchni i idąc w górę schodami zaglądając do każdego pokoju. Gdy byłem w salonie usłyszałem jakiś trzask, a potem rozbite szkło na wyższych piętrach. Pognałem na górę do jej pokoju.
I znalazłem moją zgubę. Moją piękną kochaną i zapłakaną dziewczynę. Siedziała na podłodze i opierała się o łóżko. Pokój był lekko mówiąc zdemolowany. Rzeczy porozwalane wszędzie, pierze z poduszek unosiły się jeszcze chwilę w powietrzu, a flakoniki perfum i wazon z kwiatami roztrzaskane w drobny mak.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nawet taki idiota jak ja domyśli się że przez jej emocje czarami spowodowała zniszczenia. Podeszłeł do niej i usiadłem jak najbliżej by móc ją objąć. - Długo mnie szukasz?- powiedziała zachrypniętym głosem. - Gdyby nie Oliv szukałabym się do jutra. - uśmiechnąłem się do dziewczyny ciepło ale ona tylko pociągnęła nosem. - Nie ma go już. Odszedł i nawet nie mogliśmy go pochować. - Słyszałem co się stało.- odpowiedziałem cierpko przytulając ją mocno. - Martwiłem się o ciebie. Nie odpisywałaś na list, nie dałaś żadnego znaku życia, gdyby nie wiadomości od Rona i Ginny to bym oszalał. - Przepraszam.- odwróciła głowę i spojrzała w podłogę.- Prubuję przestać o tym myśleć i się tak czuć ale nie mogę. - Nie przepraszaj mnie za to że musisz przeżywać śmierć Syriusza. To ja chcę cię przeprosić, nie było mnie przy tobie przez ten czas gdy mnie potrzebowałaś.- położyłem dłoń na jej policzku i przekręciłem jej twarz tak by patrzyła mi w oczy. - Ale jestem tu teraz. Pamiętaj choćby nie wiem co, masz nas. Ja, Fred, dziewczyny, Harry, moja rodzina, wszyscy ci chcemy pomóc.
Nie odwróciła głowy, nie wyrwała się z moich ramion, ale po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Szybko ją starłem i zobaczyłem cień uśmiechu na ustach blondynki. Pocałowałem ją lekko i dalej przytulałem. - Chcesz ty jeszcze zostać?- zapytałem - Jeszcze chwilę. - Dobrze, chwilę a potem wracamy do domu.
Dom.
Mieszkanie z Izy i Fredem to jakaś abstrakcja. Kiedyś myślałem że będę mieszkasz z moim bliźniakiem bo jesteśmy praktycznie nierozłączni. Ale na drodze każdego faceta staje przeszkodą do braterskich planów czyli miłość. No cóż Izabel nie jest przeszkodą, w sumie słabo z naszej strony jakbyśmy jej nie mieszkała z nami skoro sama kupiła nam budynek.
Wróciliśmy na Pokątną. Stanęliśmy przed sklepem i sporą kolejką do niego. - Dopiero co się skończyła szkoła.- Izy patrzyła na witryny i dekoracje. - Uwież mi, od kiedy otworzyliśmy lokal ciągle jest taki ruch. Chodź, Fred ma pewnie urwanie głowy.- zaśmiałem się. Prowadząc dziewczynę przez tłum ludzi, prosto do części mieszkalnej. - Może lepiej się prześpij. - A ty? - Zajmę się tobą. - Nie. - spojrzałem na nią z uniesionymi brwiami. - Pomóż Fredowi w sklepie, przy takim ruchu sam się wykończy. - Niech będzie jak księżniczka chce.- pocałowałem blondynkę w głowę i zszedłem do brata.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zobaczyłem jak mój bliźniak prezentuje jakiemuś chłopakowi kanarkowe kremówki. - Myślałem że ci to zajmie mniej czasu. - Też tak myślałem. - Jak się trzyma? - Mogło być lepiej, zdemolowała pokój w domu Syriusza i przepłakała co najmniej godzinę. - Nie jest jej łatwo, ale dojdzie do siebie, co nie? - Damy radę.
------------------------------------------------------- Sorki za taki krótki ale nie mam ostatnio czasu i weny na pisanie.😅