Razem z Harrym przechodziliśmy przez hol. W salonie ktoś szlochał.
- Halo?
Nie było odpowiedzi, ale szlochanie nadal trwało. Wbiegliśmy na górę, przeskakując po dwa stopnie, chłopak otworzył drzwi do salonu.
Jakaś postać kuliła się na tle ciemnej ściany. W ręku trzymała różdżkę, a całym jej ciałem wstrząsały łkania. A na zakurzonym starym dywanie w plamie księżycowego blasku rozciągnięte było martwe ciało Rona. Harry'emu zabrakło powietrza w płucach, poczuł się tak, jakby spadał przez podłogę w lodowatą otchłań... Ron nie żyje... nie, to niemożliwe...Zaraz.., tak, TO NIEMOŻLIWE... przecież Ron jest na dole...
- Pani Weasley?
- R-r-riddikulus! - jęknęła pani Weasley, celując różdżką w ciało Rona.TRZASK
Ciało Rona zamieniło się w ciało Billa, leżące na plecach z rozłożonymi rękami, z szeroko otwartymi pustymi oczami Pani Weasley zaszlochała jeszcze głośniej.
- R-riddikulus!TRZASK
Teraz zamiast ciała Billa na dywanie spoczywało ciało pana Weasleya; okulary miał przekrzywione, a po twarzy spływala strużka krwi.
- Nie!-jęknęła pani Weasley.- Riddikulus! RIDDIKULUS! Nie!... Riddikulas!TRZASK. Martwi bliźniacy. TRZASK. Martwy Percy. TRZASK. Martwy Harry....
- Pani Weasley, proszę stąd wyjść! - krzyknął Harry,- Niech ktoś inny...
Zanim chłopak zdążył dokończyć zdanie, zasłoniłam kobietę i stanęłam przed boginem. A martwe ciało zaczęło się zmieniać.
Pierwsze co się pokazało była Bellatriks Lestrange.
- Bezużyteczna dziewucha! Zdrajczyni krwi! Powinnam cię zabić jeszcze kiedy byłaś dzieckiem!
- Riddikulus.Drugi raz pokazała się Pani Weasley. Nie zapłakana i przestraszona, a wściekła.
- Jak możesz być tak okrutna i zbliżać się do mojej rodziny! Mamisz wszystkich na uśmiech i smutną historyjką! Nigdy ci nie zaufamy! Nigdy nie pozwolę ci się zbliżyć do moich dzieci! Nigdy cię nie zaakceptujemy!
- Riddikulus.Bogin zmienił się trzeci i ostatni raz. Stałam przed George'm.
- Izabel.
- George.
- Nie mogę z tobą być. Nie mogę cię kochać. Nie mogę ci już ufać.
- Nie. To nie ty. To bogin. Riddikulus.
Machnęłam różdżką jeszcze raz a bogin zniknął. Szybko otarłam łzę przynącą po moim policzku.- Co się tu dzieje?
Do pokoju wbiegł Lupin, za nim Syriusz, a za nimi kuśtykał już Moody.- Och... och... och! - zaszlochała pani Weasley, ukrywając twarz w dłoniach.
- Molly - rzekł Lupin, podchodząc do niej. - Molly, nie...Po chwili wypłakiwała się już na jego ramieniu.
- Molly, to byl tylko bogin.- pocieszał ją łagodne, gładząc po głowie.- Tylko głupi bogin...
- Wciąż widzę ich martwych! - jęknęła pani Weasley- Wciąż! Wciąż mi się to śni!
N-n-nie mówcie Arturowi - zawodziła teraz pani Weasley, wycierając gorączkowo oczy pięściami. - N-n-nie chcę, żeby się dowie-e-e-dział... Byłam głu-upiaaa... - Lupin podal jej chusteczkę. Wytarła nos.
CZYTASZ
My nie lubimy Gryfonów / George Weasley
FanfictionRozdziały pojawiają się w weekendy. W wakacje, ferie oraz święta mogą pojawić się częściej. Początek - 25.08.2022 Koniec - ?? Przed korektą. Izabela Malfoy, czystokrwista ślizgonka, uczęszczająca do Hogwartu, która ma na pieńku z pewnymi bliźniakami...