Człowiek o kilku imionach pokazał mi resztę swojej grupy. Ciężko mi było spamiętać te wszystkie nowe imiona, dlatego wymyśliłem dla nich przezwiska. Opaska, Trup, Okularnik, Mięśniak oraz Smarkula. Był jeszcze ten sukinsyn który przeprowadził atak na dom Rylanda, ale nie miałem tej przyjemności by go zobaczyć. Człowiek o kilku imionach zapewnił mnie, że jest odpowiednio 'zabezpieczony' i nie ma potrzeby się nim martwić. Podobno Opaska siedział wraz z nim w namiocie, nawet go słyszałem jak przeprowadzał monolog o... w sumie nie wiem czym. Słyszałem tylko jego głos, ale słów już nie.
Według mnie cała ta sytuacja była... delikatnie mówiąc dziwna. Łowcy, hodowle... zdawałem sobie z tego sprawę, że istnieją. W stadzie jest przecie wilkołak z takiej hodowli, Silver. Tylko przez kilka lat był w zdecydowanie gorszym stanie psychicznym niż ci tu. Oni zdawali się być... odrobine dziwni, ale w granicach normalności. Silver natomiast miał wiele problemów by się zaadaptować do nowej rzeczywistości. Ciężko było mu zrozumieć, że sam teraz decyduje o sobie. Może tak jak mówił człowiek o kilku imionach, kobiety i samce byli różnie traktowani, to i alfy mogły by mieć ciężej i surowiej niż bety... chociaż... Mięśniak wydawał się w lepszej formie niż reszta jego braci, więc ta teoria niezbyt się sprawdza.
Na początku upewniłem się, że moim przyjaciołom nic nie grozi. Przez częste spędzanie wolnego czasu z Emmą oraz jej ojcem, trochę wiedzy wpadło mi do łba. Zdecydowanie więcej wiedzy medycznej posiadał ten którego przezwałem Trupem. Dokładnie opatrzył rany, wyjął rozwalone groty strzał i bełtów, odkaził rany, zaaplikował antidota na zmyślną truciznę łowców, oraz podał im napar który powinien pomóc im szybciej dojść do siebie.
Obydwoje znajdowali się w domu. Ryland spał na łóżku w swoim pokoju, natomiast Aaron był w pokoju chłopców. Trup nie chciał ich kłaść w jednym miejscu, tylko i wyłącznie dlatego, że jakby pojawiły się jakieś komplikacje u jednego z nich, to miałby utrudnione zadanie. Oczywiście zakładał, że nie będzie żadnych niespodzianek, a oni powinni obudzić się jeszcze tego dnia. Ale wolał dmuchać na zimne.
Okularnik natomiast, wytłumaczył mi zawile wszystkie czynności jakich dokonał Trup podczas zajmowania się nimi. Co nieco zrozumiałem, tylko i wyłącznie dlatego, że czasami Emma zapominała z kim rozmawia i mówiła do mnie fachowym językiem.
Ryland był w zdecydowanie gorszym stanie niż Aaron, ale to o omegę bardziej się martwiłem. Alfa znajdował się już w gorszym stanie kiedy skończył walkę z przeklętym druidem, a wylizał się błyskawicznie. Zapewne i po tym szybko stanie na nogi. Natomiast Aaron to omega. Zdecydowanie słabszy i delikatniejszy. Trucizna mogła naprawdę mocno go osłabić.
Chociaż z drugiej strony jest omegą Rylanda. Jego bratnią duszą, więc na pewno nie jest zwyczajny. Już samym zachowaniem różni się od omeg które znam. Jest odważniejszy, pewny siebie, krnąbrny, niektórzy powiedzieliby, że pyskaty. Nie boi się przeciwstawić swojemu alfie. Zarazem zachowuje się jak omega i nie. Podobnie jak Ryland który ma wiele cech alfy, ale nie zachowuje się jak typowy przedstawiciel swojego gatunku. Ci którzy go nie znają mogą go źle ocenić, że jest jakimś pantoflarzem który pozwolił omedze sobą rządzić.
Na początku naszej znajomości miałem podobne myśli. Nigdy nie spotkałem się z tym, by omega latał za alfą z miotłą w ręku. Choć tak naprawdę, gdyby to przeszkadzało Rylandowi, to mógłby po prostu zabrać miotłę bez większego wysiłku. Gdyby mu się to nie podobało to równie dobrze, mógłby doprowadzić swojego omegę do porządku by się tak nie zachowywał. Ale to mu pasowało, i chyba nawet się cieszył z tej głupkowatej sytuacji. Z mojej perspektywy również wyglądało to zabawnie.
Inną rzeczą, tym razem czasami spotykaną, ale prawie w ogóle u alf, był fakt, że Ryland często zajmował się swoim dzieckiem. Nocne wstawanie, karmienie, przewijanie, mycie, zabawy, nauki. Wszystkim zwykle zajmują się matki. A w momencie w którym matka jest niedysponowana, czy to przechodzi ruje czy po prostu choruje, opiekę nad maluchami sprawują jakieś kobiety ze stada.
![](https://img.wattpad.com/cover/338541627-288-k521381.jpg)
CZYTASZ
Szczenię |ABO|
FantasyKontynuacja opowiadania Mieszaniec. Przed przeczytaniem tego opowiadania zalecam przeczytanie poprzedniej części, choć nie jest to konieczne. Szczęście, radość z życia? Kiedyś dla Aarona te słowa były obce. Nigdy nie spodziewał się dobrego zakończen...