❤️‍🔥Grób Króla Przeklętych

27 3 4
                                    

31.10.2029 r.
Niebo przysłoniły niemalże czarne, zapowiadające ulewę chmury.
Powódź mgły zalała zaniedbany cmentarz.
Groby były ledwie widoczne.
Dzisiaj powstały grób był umiejscowiony z dala od wszystkich innych, przez co wyróżniał się z daleka.
Ku temu grobowi szła dziewczyna o chudej sylwetce i trupio bladej skórze.
Lodowaty wiatr targał sięgającymi za jej pośladki turkusowymi, prostymi włosami. Z irytacją poprawiła rozwianą przez wiatr krótką, zafarbowaną na ciemny fiolet grzywkę.
Miała na sobie czarną bluzę z kapturem, czarne jeansy oraz buty creepers na wysokiej platformie.
Oprócz kolczyków w jej nosie, kolczyki typu snake bites zdobiły umalowane czernią usta dziewczyny.
Na jej szyi znajdował się choker w formie obroży z kolcami.
Mocny makijaż twarzy i oczu były jedynym, co nadawało obliczu dziewczyny ekspresji.
Jej ręce zsiniały z zimna, a całe filigranowe ciało trzęsło się.
Dziewczyna bardzo niechętnie podeszła do grobu.
Był to typowy, najtańszy, wręcz tandetny japoński grób.
Znajdujące się po bokach dwa wazony na kwiaty były puste, tak samo jak miejsce przeznaczone na kadzidło.

Okie Natori z pozbawioną wyrazu twarzą stała nad grobem Ryōmena Sukuny.
W skostniałych z zimna rękach trzymała jego kimono.

Zerwali zaręczyny w dniu przylotu na Malediwy.
Od dwóch lat Natori i Sukuna nie mieli żadnego kontaktu.
Natori wyjechała z Japonii na studia do Stanów.
Miała wyjebane na to, co działo się z Sukuną.
Nie próbował nawiązać z nią kontaktu (prześladować jej), gdyż dostał od zajmującego się jego sprawą urzędu zaklinaczy jujutsu odgórny zakaz zbliżania się do Natori.
Zablokowała go praktycznie wszędzie, więc nawet jeśli do niej wypisywał, miała na to wywalone.
Zerwanie przez nich zaręczyn nie przeszło bez echa ani w świecie jujutsu, ani w świecie zwykłych ludzi.
W mediach społecznościowych Sukuny zawrzało, gdy to wyszło na jaw.
Nikt nie wiedział, dlaczego oni zerwali te zaręczyny, ale to, że nie była to wspólna decyzja było oczywiste.

31.10.2029 r. Ryōmen Sukuna został stracony.
Po jego odpieczętowaniu dwa lata temu dano mu 10 lat odroczenia wyroku, ale z jakiegoś powodu przyspieszono egzekucję.
Po śmierci z jego ciała nie zostało absolutnie nic, nawet ubranie.
Nie zasługiwał na grób, ale jako że był „celebrytą" w świecie zwykłych ludzi, musiano dla niepoznaki załatwić mu nagrobek.
Umiejscowiono go z dala od wszystkich innych grobów.
Znajdowała się w nim pusta urna.
Pogrzeb oficjalnie przebiegł w gronie garstki najbliższych Sukunie osób, ale tak naprawdę nie było żadnego pogrzebu.
Po prostu postawiono mu grób z pustą urną.
Wyryto jego imię na kamiennej tabliczce, lecz nikt nie chciał przyznać, że jest to grób Króla Przeklętych.
Zgodnie z tradycją, podczas ceremonii pogrzebowej kapłan nadaje zmarłemu nowe, pośmiertne imię.
Sukuna tego nie otrzymał.
Żaden zaklinacz jujutsu nigdy nie odwiedził jego grobu.
Niektórzy byliby w stanie się przemóc, ale nikt nie chciał w jakikolwiek sposób przypominać sobie o skurwysyńskim Ryōmenie.

Natori przyleciała do Japonii, gdyż została wezwana przez urząd zaklinaczy jujutsu.
Chodziło o spadek, który otrzymała.
Dla zachowania pozorów, że jest on człowiekiem, przed śmiercią pozwolono Sukunie spisać testament.
Cały swój niewyobrażalnie potężny majątek, w tym wszystkie apartamenty, wszystkie wille, firmę i wykupiony na własność dom mody Balenciaga przepisał na Okie Natori.

Dziewczyna zrzekła się tego spadku.

Media społecznościowe Sukuny niemal od razu po jego śmierci zostały usunięte, aby napaleni fani nie mogli wypisywać do niego rzewnych wiadomości.
Oficjalna wersja zakładała, że Sukuna zginął w wypadku motocyklowym w Shibuyi.

Dwa dni przed egzekucją Sukuna napierdalał swym ścigaczem po ulicach Shibuyi.
Po sterroryzowaniu całej dzielnicy swoją zajebistą prędkością zainicjował swój śmiertelny wypadek.

Przeklęta przez uczucia klątwy||Sukuna Ryōmen oneshoty i inne dziwne historie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz