- Panie Potter proszę natychmiast wracać do łóżka! -
- Już pani mówiłem że nie zamierzam! Ktoś tu był i przeglądał moje rzeczy! -
- Musiało się panu coś wydawać panie Potter, przecież całe skrzydło szpitalne jest zabezpieczone tak samo jak szkoła. -
- Mimo to ktoś tu był! Słyszałem jego głos! On groził mi i mojemu dziecku! Mówił coś o jakimś panu... Nie ma nawet cienia szansy żebym został tutaj. -
- Jeżeli pan się zaraz nie położy będę zmuszona użyć siły... Nie chcę zrobić panu krzywdy! -
- To proszę mnie zostawić w spokoju i pozwolić mi opuścić ten cholerny szpital! -
- Co tu się dzieje? -
- Oh jak dobrze że to ty Severusie, może ty przemówisz mu do rozsądku. Pan Potter sugeruje że miał gościa w nocy który sprawdzał o nim informacje... -
- Potter co on dokładnie mówił? -
- Chyba mu nie wierzysz! -
- Poppy zostaw nas samych ja porozmawiam z Potterem. -
- Przekonaj go żeby wziął lekarstwa i się położył! -
- Tak jest, a teraz Potter mów wszystko po kolei. -
- Jakoś godzinę po tym jak pani Pomfrey zgasiła światła usłyszałem kroki. Położyłem się więc i udawałem że śpię. Ten mężczyzna podszedł do mnie do łóżka i zaczął coś mówić o mnie i o jakimś panie... -
- Jak to panie? -
- Co chwilę o nim mówił. Powiedział coś że ten pan nie będzie zachwycony z mojej ciąży po czym przyłożył mi różdżkę do brzucha i wypowiedział jakieś nieznane mi zaklęcie... -
- Czyli to nikt z wewnętrznego kręgu... Kto by się na to zgodził? -
- O czym pan mówi? -
- Pomyśl Potter kto każe nazywać siebie panem i cię nienawidzi? -
- Chyba nie ma pan na myśli Voldemorta? -
Mężczyzna skrzywił się na to imię.
- Czarny Pan jest potężny i mógłby przenieść kogoś przez bariery Hogwartu... Dlaczego jesteś cały? -
- Nie pozwolił mi pan dokończyć. Dalsza część wyklucza Voldemorta. -
- Dlaczego? -
- Ten facet wziął moją kartę zdrowia i zaczął ją czytać po czym powiedział że... -
- Co powiedział?! -
- Że jego pan będzie chciał mnie zabrać do siebie. -
CZYTASZ
Secret in his life
FanfictionWystarczyło kilka minut żeby zmienić moje życie. Kilka minut aby stać się dorosłym. Wszyscy mówią że dorosłość to przyjęcie konsekwencji głupich decyzji. Właśnie muszę przyjąć konsekwencję, nie jako nastolatek a dorosły. Moje życie zmieni się o 180...