- Co może być ważniejsze niż walka z Czarnym Panem? -
- Uwierz mi Pansy mogą być ważniejsze sprawy niż głupie przepowiednie... -
- Na razie ci odpuszczę ale wytłumacz się jeszcze z jednego. -
- Co tym razem Draco? -
- Czemu tak wyglądasz? -
- Czy ty coś sugerujesz? -
- Wyglądasz jakby coś cię strawiło i wyrzygało. -
- Dzięki Draco... -
- Zawsze do uslug. -
- Jakby to ująć te wakacje nie były dla mnie łatwe. -
- Oh... Chyba wiem o co chodzi... -
Szatyn popatrzył zaskoczony i lekko przerażony na blondyna.
- Niby o co? -
- No... W ministerstwie straciłeś ojca chrzestnego... -
- Oh... Tak to o to chodzi. -
Twarz szatyna się uspokoiła.
- Nie możesz się o to obwiniać, to nie twoja wina. -
- Dzięki Draco... -
Ich rozmowę zakłóciło przybycie gości.
- Harry! Wszędzie cię szukaliśmy! Czemu do nas nie przyszedłeś? -
- Hermiona przecież mówiłem Ginny że nie przyjdę... -
- Ale co ty robisz w wagonie slizgonów?! I to z Malfoyem?! -
Szatyn miał już coś powiedzieć ale blondyn był szybszy.
- Granger jeśli coś ci się nie podoba to zabierz swoich rudzielców z wagonu slizgonów. -
- Malfoy nie wtrącaj się! -
- Ron! -
- Weasley nikt cię nie nauczył że nie mówi się nie pytanym? -
- Zaraz cię rąbnę! -
- -10 punktów dla Gryffindoru za grożenie prefektowi. No ładnie ładnie jeszcze się rok szkolny nie zaczął a ty już punkty tracisz Weasley. -
-Ty.... -
- Ron wystarczy chodźmy stąd. -
Brunetka spojrzała ostatni raz na zielonookiego po czym opuściła przedział.
Blondyn opadł z powrotem na swoje miejsce.
- Dzięki Draco poradziłbym sobie. -
- Oh... daj spokój, nigdy nie ominę okazji żeby podroczyć się z Ronusiem. -
Szatyn uśmiechnął się lekko po czym złapał się za brzuch i wybiegł z przedziału. Zaskoczeni ślizgoni popatrzyli po sobie. Draco kazał reszcie zostać w przedziale a sam udał się na poszukiwania gryfona. Znalazł go w łazience. Siedział naprzeciwko klozetu i ciężko oddychał.
- Harry... Wszystko w porządku? -
- Nic nie jest w cholernym porządku! -
- Możesz mi wszystko powiedzieć Harry. -
- Jeszcze nie teraz Draco. Nie jestem gotowy. -
CZYTASZ
Secret in his life
Hayran KurguWystarczyło kilka minut żeby zmienić moje życie. Kilka minut aby stać się dorosłym. Wszyscy mówią że dorosłość to przyjęcie konsekwencji głupich decyzji. Właśnie muszę przyjąć konsekwencję, nie jako nastolatek a dorosły. Moje życie zmieni się o 180...