Piłeś...

3K 236 70
                                    

Harry siedział na łóżku oddychając powoli.
- Pamiętaj wdech, wydech, wdech, wydech... Tom! Rusz swój tyłek ja tu rodzę twoje dzieci! -
Jednak nikt nie przyszedł, szatyn zaczynał coraz bardziej panikować. Miał skurcze co dziesięć minut co oznacza że do porodu ma jeszcze kilka godzin. Chłopak skrzywił się czując skurcz.
- Aż tak wam się śpieszy na ten świat? -
Szatyn wyciągnął różdżkę i przywołał patronusa.
- Idź do Belli, szybko! -
Jeleń zniknął a zielonookiemu nie pozostało nic innego jak czekanie na pomoc.
Bellatrix siedziała w swoim salonie i piła kawę, jej spokój przerwało przybycie patronusa. Jeleń odezwał się głosem jej przybranego syna.
- Bella zaczęło się! Potrzebuję pomocy a nie wiem gdzie jest Tom! -
Kobieta zerwała się z fotela po czym się teleportowała. Wyładowała przed drzwiami dworu po czym szybko wbiegła do niego.
- Harry! Gdzie jesteś słońce!? -
- W sypialni! -
Kobieta pobiegła na górę, gdy tylko weszła do pokoju ujrzała nastolatka który ciężko oddychał.
- Harry! Jak się czujesz!? Co ile masz skurcze!? -
- Spokojnie Bell, skurcze są co dziewięć minut. -
- Muszę cię zabrać do szpitala! Gdzie jest Tom!? -
- Też bym chciał wiedzieć... -
- Pójdę go poszukać, wytrzymasz? -
- Postaram się. -
Kobieta wybiegła z pokoju po czym zaczęła szukać mężczyzny. Znalazła go po kwadransie w gabinecie.
- Tom! Wstawaj! -
Mężczyzna nie poruszył się.
- O nie... Tak się nie będziemy bawić! -
Czarnowłosa wyciągnęła różdżkę i rzuciła zaklęcie.
- Augumenti! -
Strumień wody poleciał na Czarnego Pana. Mężczyzna zerwał się z fotela patrząc wściekły na kobietę.
- Jest jakiś ważny powód że mnie budzisz?! -
- Tak! Twój ukochany właśnie rodzi w jednej z sypialni! -
- To nie jest ważny... Co?! Przecież to za wcześnie! -
Mężczyzna wybiegł z pokoju po czym ruszył do pokoju szatyna.
- Harry! Przepraszam skarbie... -
Mężczyzna chciał podejść do szatyna lecz ten się od niego odsunął.
- Piłeś... Znowu. -
- Nie teraz skarbie... -
- Odsuń się ode mnie! Nie masz prawa nas dotykać póki nie przestaniesz pić! Wołałem cię a ty mnie nawet nie słyszałeś. Gdyby nie Bella byłbym skazany na siebie. -
- Harry... -
- Bella idziemy, a ty przyjdź kiedy zrozumiesz swoje zachowanie Riddle, nie mogę ci zaufać jeśli pijesz. -
Mężczyzna patrzył zaskoczony na swojego ukochanego. Bella pomogła wstać szatynowi po czym się teleportowali. 

Secret in his lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz