Niespodziewane zakończenie

2.3K 172 45
                                    

- Pójdę się z nim spotkać. -
- Chyba oszalałeś! -
- Muszę z nim ustalić wszystko, nie pozwolę mu odebrać dzieci bo nagle będzie dobrym tatusiem. -
- To nie jest dobry pomysł... -
- Dam sobie radę Draco. -
Blondyn przytulił do siebie szatyna.
- Tylko uważaj na siebie i nie rób głupstw. -
- Jak zawsze, to kłopoty zawsze mnie znajdują. -
- Wiem Potti... Popilnuję maluchów a ty masz wrócić w ciągu trzech godzin. Zrozumiano? -
- Oczywiście kochanie. -
Szatyn podszedł do blondyna i pocałował go w policzek.
- A to za co? -
- Za to że jesteś. -
Blondyn przyłożył dłoń do policzka.
- Potter nie możesz aż tak bawić się moimi uczuciami... -
***
Zielonooki teleportował się tuż przed wejściem do dworu. Po jego ciele przeszedł dreszcz, wszystkie wspomnienia z tym miejscem wróciły do umysłu szatyna. Chłopak otrząsnął się po czym ruszył do wejścia, by spotkać się ze swoim przeznaczeniem.
Chłopak powoli wszedł do środka i ruszył w kierunku gabinetu Voldemorta, jego wędrówkę przerwał kobiecy głos.
- Harry? Co ty tutaj robisz? -
Kobieta podbiegła do szatyna.
- Bella? Chcę porozmawiać z Tomem... -
Jego słowa przerwał męski głos.
- Bella kotku, możesz tu przyjść? -
Szatyn popatrzył na kobietę.
- Kotku?! Ty chyba sobie żartujesz! -
- Harry! To nie tak! Wysłuchaj mnie! -
- Zostaw mnie! Nie waż się mnie dotknąć! Tylko o to ci chodziło?! Trzeba było powiedzieć że na niego lecisz! -
- Bella? Z kim ty rozmawiasz? -
Kobieta popatrzyła przerażona na szatyna.
- Tom, możesz na chwilkę przyjść? -
Po chwili obydwoje usłyszeli ciche kroki. Oczom szatyna ukazał się Czarny Pan.
- Harry?! Co ty tu robisz? -
- Jak widać stoję. Świetnie się bawiłeś co? -
- O czym ty do cholery mówisz? -
- Myślisz że jestem aż tak głupi?! Nie mogłeś zostawić mnie w spokoju?! Przyznaj się chodziło ci tylko o dzieci!-
- Harry, daj mi coś powiedzieć. -
- Nie, dla mnie jest już wszystko jasne. Jeśli jeszcze kiedykolwiek któreś z was zbliży się do mojej rodziny to was zabiję. -
- Ty chyba nie wiesz do kogo mówisz! -
- Do kogo?! Może mnie oświecisz?! Zabawiłeś się mną i taka jest prawda Riddle! -
Po policzkach kobiety leciały łzy.
- Harry proszę... -
Szatyn popatrzył na kobietę którą kiedyś nazywał matką.
- Dla mnie już nie istniejecie. -
Szatyn opuścił dwór Czarnego Pana. Czarnowłosa wtuliła się w mężczyznę i zaczęła płakać.
- Straciliśmy go... -
- Przejdzie mu skarbie. Zobaczysz. -

I jak tam? Ja uznałam że po co mi sen, poza tym to dla was prezent z okazji Mikołajek. Kocham was glutki. 💕

Secret in his lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz