Kpina

1.7K 131 19
                                    

Severus wylądował przed dworem Voldemorta.
- Trzeba będzie zburzyć ten dom... Jest zbyt upiorny. -
Czarnowłosy ruszył do pokoju w którym ostatni raz widział ciało swojego pana. Jednak gdy wszedł do pomieszczenia jego oczom ukazała się zaschnięta kałuża krwi, lecz ciała nie było.
- To jest chyba kpina... Przecież to niemożliwe żeby przeżył. -
Mężczyzna zaczął sprawdzać cały dom, lecz nigdzie nie znalazł jakiegokolwiek śladu życia.
- Żeby go tak szlag trafił, to niemożliwe żeby miał tyle szczęścia. Chociaż może nawet w piekle go nie chcieli...-
Mistrz eliksirów opuścił dwór i wrócił do Hogwartu.
***
- Możesz mi wytłumaczyć jakim cudem nie było ciała?! -
- Jest parę możliwości Albusie. -
Dyrektor obrzucił swojego podwładnego wściekłym spojrzeniem.
- Słucham twoich teorii Severusie. -
- Pierwsza możliwość to taka że znalazł go jakiś śmierciożerca i pochował. -
- Tak by było najlepiej... -
- Jednak istnieje szansa że Czarny Pan żyje. -
- To nie możliwe! Przecież on się poświęcił! -
- O czym ty znowu mówisz?! -
- Nie pamiętasz przepowiedni? Jeden z nich musi zginąć z ręki drugiego, bo żaden nie może żyć gdy drugi przeżyje... -
- Ty chyba nie mówisz naprawdę?! Ty stary głupcze! Posłałeś Pottera na smierć tylko po to by zabić tą kanalię?! -
- Nie udawaj świętego! Zrobiłbyś to samo na moim miejscu! -
Czarnowłosy zerwał się z krzesła i podszedł do starca.
- Radzę ci to zapamiętać raz na zawsze. Nigdy ale to nigdy nie poświęciłbym życia własnego wychowanka! -
- Nie praw mi kazań, nie masz takiego prawa! -
- Brzydzę się tobą... -
Mistrz eliksirów opuścił gabinet. Ruszył do skrzydła szpitalnego a jego peleryna za nim powiewała.
- Poppy! Jest jakaś poprawa? -
- Nikła... gorączka odrobinę spadła. -
- Idź odpocząć, ja przy nim posiedzę. -
Kobieta niepewnie pokiwała głową po czym opuściła pokój. Mężczyzna usiadł na krześle przy łóżku zielonookiego i zaczął mu się przyglądać.
- Miło by było gdybyś chociaż dożył dwudziestki Potter. -
Severus oparł łokieć o szafkę nocną i zasnął. Po kilku godzinach obudził go jakiś szmer.
- Ja wcale nie śpię. -
Czarne tęczówki mężczyzny rozszerzyły się na widok szatyna stojącego przed nim.
- Czy ktoś mi może wytłumaczyć co ja robię w Hogwarcie? -

Mamy naszych dwóch głównych bohaterów żywych, jak myślicie czy w końcu się pozabijają czy będą razem. To już setna część tego ff, nawet nie wiem kiedy to tak szybko minęło... Kocham was misie!

Secret in his lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz