Czarny Pan był zaskoczony widokiem swojego przyjaciela stosującego w drzwiach.
- Witaj Severusie, dawno cię tu nie było. -
- To prawda. -
- Siadaj, siadaj, napijesz się czegoś ze mną? -
- Raczej nie, w gruncie rzeczy jestem tutaj aby z tobą porozmawiać. -
- Oh.. Jasne, o co chodzi? -
- Widzisz... nie wiem od czego zacząć... -
Tom zmarszczył brwi i usiadł wygodniej w fotelu.
- Severusie, przecież wiesz że ze mną możesz być szczery w każdej kwestii. -
Mistrz eliksirów starał się zebrać myśli.
- Widzisz... chodzi mi o to że martwię się o Harrego... -
Voldemort spiął się lekko słysząc imię swojego ukochanego.
- Co ma się niby z nim dziać? -
- Nie widzisz żadnej różnicy, w jego zachowaniu lub wyglądzie? -
- Mamy ostatnio ciche dni... -
- Oh... Nie chciałem poruszać delikatnego tematu. -
- Spokojnie, nic się nie stało. Harry ma ostatnio jakieś humorki i unika mnie jak może. -
Czarnowłosy nie wiedział czy ma spytać wprost czy się wycofać. Postanowił jednak kontynuować rozmowę.
- Tom... Będę z tobą szczery. -
- Byłoby dobrze... -
- Przed kilkoma chwilami, rozmawiałem z Potterem. -
- Mhm... -
- Tom, czy ty go bijesz? -
Mężczyzna popatrzył zaskoczony na swojego przyjeciela.
- O czym ty mówisz?! -
- Harry jest cały w siniakach! Gdziekolwiek byś popatrzył tam albo rany albo powoli gojące się siniaki. -
- Chyba nie sądzisz że to ja go bije! -
- A kto inny mógłby to robić?! -
- Nie wiem do cholery, ale to nie ja! -
- Tom... -
- Nie! Może i jestem skurwysynem, ale obiecałem że już nigdy go nie uderzę! -
- Uspokój się! Skoro to nie ty, to skąd ma te siniaki? -
- Może razem go zapytajmy! -
- Nie, Tom. Doskonale jeszcze pamiętam sytuacje z urodzin. Na oczach wszystkich osób... -
- Wiem! Ale to już chyba sobie z nim wyjaśniłem. -
- Chciałbym ci wierzyć, naprawdę Tom... -
- Zaufaj mi. Proszę... Wiesz że bym go nie skrzywdził. -
- Przykro mi, ale Harry i dzieci idą ze mną. -
- Chyba sobie teraz żartujesz ze mnie! -
- Nie, i radzę abyś nam nie utrudniał. -
- Nie pozwolę ci ich stąd zabrać! -
Jednak mistrz eliksirów ruszył już do wyjścia z gabinetu...Uciekam lulu!
CZYTASZ
Secret in his life
FanfikceWystarczyło kilka minut żeby zmienić moje życie. Kilka minut aby stać się dorosłym. Wszyscy mówią że dorosłość to przyjęcie konsekwencji głupich decyzji. Właśnie muszę przyjąć konsekwencję, nie jako nastolatek a dorosły. Moje życie zmieni się o 180...