Oboje powoli zeszli po schodach by wyjść do ogrodu. Tom od kilku dni osobiście go dekorował aby było wszystko idealne. Wszystkie krzewy i drzewa miały złote i srebrne liście. Z fontanny leciała błyszcząca woda, a w powietrzu można było czuć przepiękną woń róż i piwonii.
- Jak tu pięknie... Nie wiem jak ty to zrobiłeś... -
- Poczekaj aż zobaczysz namiot. -
- Namiot? -
W tym momencie oczom szatyna ukazał się ogromny namiot. Był on srebrny i wisiał w powietrzu. W środku było mnóstwo złotych lampionów.
- Ja się boję co ty wymyślisz za rok... -
- Będę cię zaskakiwać co rok. -
Zielonooki pocałował mężczyznę.
- Ty mnie codziennie zaskakujesz. -
Czarny Pan uśmiechnął się po czym chwycił dłoń ukochanego.
- Nasi jubilaci, się spóźniają. -
- Zaraz będą. -
Severus wszedł do pokoju a tuż za nim w powietrzu dryfowała srebrna karoca. W środku siedziały dzieci. Phoebe miała na sobie złotą sukienkę i złote buty, na głowie miała diadem. Damon miał na sobie srebrny garnitur i czarne lakierki. Na jego głowie była srebrna korona.
- Tom... -
- Tak, kochanie? -
- To są ich drugie urodziny... -
- Wiem. -
- Nie sądzisz że są zbyt elegancko ubrani? -
- Przecież to moje dzieci! -
- Moje też, mogłeś się spytać przynajmniej w kwestii ubioru. -
- Harry... -
- Ja się nie kłócę, tylko przypominam ci że to są nasze dzieci. Powinniśmy razem decydować nad ich losem. -
- Następnym razem się ciebie zapytam, zgoda? -
- Niech będzie... -
Szatyn ruszył za karocą na środek sali. Gdy pojazd się zatrzymał wyjął z niego córeczkę po czym ją przytulił. Tom zrobił to samo z synkiem.
- Podoba ci się skarbie? -
- Tak. -
Phoebe uśmiechnęła się do ojca.
- Tatusiu? -
- Tak skarbie? -
- Kim są ci wszyscy ludzie? -
Dziewczynka powiedziała to zdanie lekko sepleniąc.
- To są znajomi twojego taty. -
- Taty? -
- Tak, skarbie. A teraz chodź się bawić. -
- Ta sukienka jest trochę ciasna... -
- Poczekaj kochanie. -
Szatyn ostawił córkę na ziemię po czym wyciągnął różdżkę. Po cichu wyszeptał zaklęcie i złota suknia zamieniała się w srebrną sukienkę.
- Wygodniej? -
- Tak! Mogę iść się teraz bawić? -
- Nie widzę przeszkód. -
CZYTASZ
Secret in his life
FanfictionWystarczyło kilka minut żeby zmienić moje życie. Kilka minut aby stać się dorosłym. Wszyscy mówią że dorosłość to przyjęcie konsekwencji głupich decyzji. Właśnie muszę przyjąć konsekwencję, nie jako nastolatek a dorosły. Moje życie zmieni się o 180...