- Jak on mógł?! Ja rozumiem że źle go potraktowałem, ale to nie znaczy że może od tak porzucać swoją rodziną! -
- Harry usiądź. -
- Nie mogę Draco! Tak mnie nosi że chyba zaraz coś zniszczę. -
- Harry rozumiem że jesteś zły, ale chyba nie po to do mnie przyszedłeś. -
- Nie, nie o to mi chodziło. Chciałem się dowiedzieć skąd masz informację o Voldemorcie. -
- Skąd... -
- Jak zwykle nie wiedziałbym nic gdyby nie Bella. -
- Harry to nie takie proste... -
- Chcę to wiedzieć Draco, proszę. -
Harry zaczął wpatrywać się w blondyna. Chłopak westchnął po czym zaczął mówić.
- Widzisz odkąd zniknąłeś z Hogwartu, cholernie się o ciebie bałem. Obiecałem sobie że muszę cię znaleźć... -
- Draco, czy ty coś do mnie czułeś? -
- Ja... Szczerze mówiąc sam nie rozumiem swoich uczuć Harry. Z jednej strony jestem na ciebie wściekły że tak zniknąłeś ale z drugiej strony nadal coś czuje. -
- Oh Draco... -
- Wiem że to dosyć dziwne ale musiałem to w końcu z siebie wyrzucić... -
Szatyn przytulił się do blondyna.
- Ja też cię kocham Draco, ale po przyjacielsku. -
- Lepsze to niż nic. -
W tej chwili do uszu szatyna dobiegł płacz jego córeczki. Chciał już wstać lecz uprzedził go blondyn. Szatyn z zaciekawieniem patrzył jak jego przyjaciel tuli małe dziecko.
- No no Draco, do twarzy ci z dzieckiem. -
- Bardzo zabawne Potti. -
Jednak na twarzy blondyna pojawił się uśmiech gdy dziewczynka zaczęła się do niego uśmiechać.
- Jest tak podobna do ciebie... -
- Wiem, to aż przerażające czasami, robi te same miny co ja. -
- Bardziej chodziło mi o oczy i rysy twarzy, ale z tym też się zgodzę. -
Po chwili chłopczyk również zaczął domagać się uwagi, szatyn wstał z fotela i wyjął go z łóżeczka.
- O co chodzi słońce? -
Chłopaczku zaczął bawić się włosami swojego ojca.
- Jesteś tak do niego podobny... To jest aż straszne... Może i lepiej że nie będziesz miał z nim kontaktu, dzięki temu może wyrośniesz na kogoś normalnego kochanie.-
Szatyn zaczął usypiać swojego synka by móc później na spokojnie porozmawiać z przyjacielem.
CZYTASZ
Secret in his life
FanfictionWystarczyło kilka minut żeby zmienić moje życie. Kilka minut aby stać się dorosłym. Wszyscy mówią że dorosłość to przyjęcie konsekwencji głupich decyzji. Właśnie muszę przyjąć konsekwencję, nie jako nastolatek a dorosły. Moje życie zmieni się o 180...