- Jakim cudem pokonałeś Czarnego Pana? -
Szatyn wstał z łóżka i się przeciągnął.
- Ile razy będę ci to jeszcze musiał powtarzać? -
- Tak długo aż wreszcie to do mnie dotrze. -
- Aż tak długo? -
Mistrz eliksirów zaczął przyglądać się szatynowi.
- Potter... -
- Nie musisz mi mówić za każdym razem jak mam na nazwisko... -
- Dobrze się czujesz? -
- Jest mi tylko trochę zimno... -
Chłopak nagle zbladł i opadł na łóżko.
- Jasna cholera! Potter! Potter ocknij się! -
Jednak mężczyzna nie usłyszał odpowiedzi. Czarnowłosy wyczarował nosza i przetransportował na nie szatyna.
- Nigdy więcej nie będę ratować ci tyłka... -
***
Mężczyzna wylądował przed bramą Hogwartu, spojrzał na chłopaka i zobaczył jak z boku zaczyna sączyć się krew.
- Niedobrze... -
Severus ruszył szybko do skrzydła szpitalnego.
- Poppy! Poppy! -
- Pali się że tak krzyczysz? O Boże... -
Kobieta podbiegła do szatyna leżącego na noszach.
- Co mu się stało?! -
- Walczył z Czarnym Panem, z tego co udało mi się zauważyć był torturowany przez kilkanaście godzin. -
- Mówił coś nim stracił przytomność? -
- Powiedział że mu zimno. -
- Miejmy nadzieje że uda mi się go uratować. -
- Pójdę poinformować Albusa o moim znalezisku. -
- Poczekaj, możesz mi pomóc zdjąć z niego ubrania? Nie chce go skrzywdzić bardziej niż jest. -
- Oczywiście Poppy. -
Mężczyzna podszedł do nieruchomego ciała i zaczął rozpinać guziki od szaty zielonookiego.
- Ostrożnie, niektóre rany mogły już przylgnąć do ciała. -
- Staram się być delikatny... -
Po zdjęciu górnej części garderoby, mogli dokładnie zobaczyć wszystkie rany zadane podczas tortur. Czarnowłosy usłyszał jak pielęgniarka szybko wciąga powietrze.
- Jak tak można... To jeszcze w gruncie rzeczy dziecko! -
- Jest już pełnoletni... -
- A rozumu jak widać mu nie przybyło, co on sobie myślał żeby tam iść i ryzykować życie. -
- Poppy, taka była jego rola odkąd się urodził. -
- Nieprawda! Przepowiednia nie mówi ci co musisz zrobić! -
- Poppy... -
- Co?! -
- Tak chyba nie powinno być. -
Kobieta odwróciła się w stronę nieprzytomnego nastolatka. Z rany w podbrzuszu, leciał strumień krwi.
- Jasna cholera! Musimy jakoś to zatamować! -
- Co się dzieje? -
- Ten chłopak może nam zaraz tutaj umrzeć! -Witajcie! Miałam iść spać, ale rozdział lepszy. Kocham was moje perełki. Wasza ulubiona wattpaderka się z wami żegna!
CZYTASZ
Secret in his life
Fiksi PenggemarWystarczyło kilka minut żeby zmienić moje życie. Kilka minut aby stać się dorosłym. Wszyscy mówią że dorosłość to przyjęcie konsekwencji głupich decyzji. Właśnie muszę przyjąć konsekwencję, nie jako nastolatek a dorosły. Moje życie zmieni się o 180...