Severus od kilku minut wysłuchiwał narzekań swojego chrześniaka.
- Nie powinienem go samego puszczać... -
- Może nareszcie usiądziesz, takie chodzenie w kółko nic ci nie da. -
- Nie mogę się uspokoić... -
- Draco... -
- A jeśli mu się coś stanie?! Nigdy sobie nie wybaczę jeśli zginie. -
- Draco do cholery! Usiądź na tym kościstym tyłku a ja ci dam coś na uspokojenie. -
Mistrz eliksirów sięgnął do swoich zapasów po czym podał blondynowi mały flakonik.
- Wypij duszkiem i się zrelaksuj. -
- Ale... -
- Już. -
Chłopak niechętnie wypił miksturę po czym usiadł w fotelu.
- Lepiej? -
Szarooki powoli pokiwał głową.
- Cudownie, a teraz opowiedz mi jeszcze raz o co chodzi. - Chodzi o to że Harry ruszył na dosyć niebezpieczną misję i nie wiem czy z niej wróci. -
- Ty się aż tak przejmujesz Potterem? -
- Sporo cię ominęło. -
- Najwyraźniej... Co ten idiota ma zrobić? -
Mężczyzna sięgnął po filiżankę z herbatą i upił łyka.
- Nic takiego... Ma tylko wykończyć Voldemorta. -
Mężczyzna po usłyszeniu tych słów zaczął dławić się napojem.
- Nie możesz tak żartować! -
- Ale ja nie żartuje, Harry ma zabić Czarnego Pana. -
Czarnowłosy zerwał się z fotela i zaczął po cichu przeklinać głupotę szatyna.
- Ja rozumiem że się o niego martwisz ale teraz to ty usiądź. -
- Wcale się nie martwię o tego bachora! -
- Wiem o Lily. -
Szczęka mężczyzna mocno się zacisnęła.
- Nie mów mi o niej... -
- Uważam że powinieneś kogoś poznać. -
- O czym ty znowu mówisz?! -
Draco wyciągnął dłoń do swojego ojca chrzestnego.
- Musisz mi zaufać. -
Mężczyzna chwycił dłoń blondyna po czym oboje zniknęli. Wylądowali w gustownie urządzonym salonie.
- Co my tu robimy? -
- Musisz kogoś poznać. -
Blondyn wyszedł z salonu by po chwili wrócić z dzieckiem na rękach.
- Draco... -
- Wydaje mi się że już się znacie, Phoebe to jest Severus.-
Szarooki delikatnie podał dziecko mężczyźnie. Mistrzowi eliksirów zatrzymało się serce gdy zobaczył oczy dziewczynki. Oczy tak podobne do oczu Lily.
- Jest tak podobna... -
- Wiem, Harry cały czas mi mówi że przypomina mu jego mamę ze zdjęć. -
Mężczyzna przyglądał się dziecku z uśmiechem wymalowanym na ustach.
- Jej pełne imię brzmi Phoebe Lily Potter. -
Czarnowłosy popatrzył na swojego chrześniaka.
- Dziękuje że mi ją pokazałeś. -Witajcie misiaczki! Ja zamiast spać, tradycyjnie pisze dla was rozdział. Do zobaczenia niedługo!
CZYTASZ
Secret in his life
FanfictionWystarczyło kilka minut żeby zmienić moje życie. Kilka minut aby stać się dorosłym. Wszyscy mówią że dorosłość to przyjęcie konsekwencji głupich decyzji. Właśnie muszę przyjąć konsekwencję, nie jako nastolatek a dorosły. Moje życie zmieni się o 180...