- Możemy porozmawiać? -
Harry już chciał im odpowiedzieć lecz wtrącił się Draco.
- Może idźcie gdzie indziej nikt z tutaj obecnych nie życzy sobie waszej obecności. -
- Nie przeszliśmy do ciebie Malfoy! Chcemy porozmawiać z Harrym! -
- Ojej... Niestety nie ma on ochoty spędzać czasu ze szlamą i zdrajcą krwi. -
- Draco! Dam sobie radę, umiem jeszcze mówić. O czym chcecie rozmawiać? -
- Nie możemy pójść gdzie indziej? -
- Przykro mi Hermiona ale albo mówicie to tutaj albo możecie sobie iść. -
- Czemu jesteś ślizgonem?! Czemu przyjaźnisz się z Malfoyem?! -
- Ron uspokój się! Może ja zacznę, Harry czemu nas unikasz? -
- Hermiona ja się zmieniłem... Nie pasuję do Gryfindoru i nie mogę się już z wami przyjaźnić. -
- Co się stało Harry? Jesteś pewny tego co mówisz? -
- Hermiona nie wnikaj w moje decyzję. To koniec naszej znajomości. Przepraszam. -
W oczach gryfonki zebrały się łzy.
- Po tym wszystkim co razem przeszliśmy ty chcesz nas zostawić? Odciąć się od nas? -
- Zrozum że nie mam innego wyjścia! Nie możecie po prostu udawać że nic się nie zmieniło? Nie możemy nie wchodzić sobie w drogę? -
- Ja... Ja tak nie potrafię Harry. -
- Ty chyba sobie żartujesz?! Wolisz ich od nas?! W czym oni są lepsi?! -
- Ron uspokój się... -
- Nie będę spokojny! Jesteś zdrajcą Potter! -
Ron podszedł bliżej szatyna i uderzył go w twarz. Draco chciał już wstać lecz powstrzymał go głos szatyna.
- Draco spokojnie. Należało mi się. -
Szatyn wstał i podszedł do gryfona.
- Odejdź Ron, po prostu odpuść. -
Nim Harry zdążył się obronić dostał w brzuch od rudowłosego. Zielonooki upadł na ziemię i się nie ruszał. Draco zerwał się z miejsca i podbiegł do przyjaciela.
- Harry! Harry! Słyszysz mnie?! Ocknij się?! -
- Co tu się dzieje? -
Do sali wkroczył mistrz eliksirów.
- Panie profesorze! Weasley pobił Harrego! -
- To prawda panie Weasley? -
- Ja nie chciałem! -
- Rozmówię się z Panem później. Co jest z Potterem? -
- Jest nieprzytomny, dostał od idioty w twarz i brzuch. -
- Panie Malfoy pójdzie pan ze mną do skrzydła szpitalnego i opowie co się stało pani Pomfrey. Jak wrócę ma być spokój w klasie. -
CZYTASZ
Secret in his life
Hayran KurguWystarczyło kilka minut żeby zmienić moje życie. Kilka minut aby stać się dorosłym. Wszyscy mówią że dorosłość to przyjęcie konsekwencji głupich decyzji. Właśnie muszę przyjąć konsekwencję, nie jako nastolatek a dorosły. Moje życie zmieni się o 180...