🌺6🌺

633 75 53
                                    

GIDEON

Czuję się tak nie swojo na kolanach brata. Nie że jest mi nie wygodnie, ale te mrowienie w podbrzuszu mi się za bardzo nie podoba. Lubię Isaaca jak jest kochany i miły, ale jak włącza się jego dominującą strona to trochę się go boję. No po prostu moja omegą czuję do niego uległość, ale oczywiście nie pokazuje tego. Czasami zastanawiam się jak Leo wytrzymuje z tamtymi dwoma.

Ciepło jakie od niego biło jest takie kojące. Mam ochotę na to żeby się w niego wtulić i zasnąć, ale po pierwsze jak to zrobię to mnie zrzuci na ziemię, a po drugie nie mogę bo odgłosy z filmu mi to utrudniają. Ja tak samo jak każda omega... Nie dobra Felix ma to gdzieś i ciągle z kimś pisze, boję się oglądać.

Leo to nawet nie patrzy, a i tak piszczy przeskakując z jednych kolan na drugie u swoich braci. Olivier zakrywa sobie twarz poduszką i chowa się w ramie Simona, jak jest coś strasznego, a i tak najlepiej robił niebieskowłosy jak były najstraszniejsze sceny z tego co słyszałem, on w tedy patrzał i nie raz telefon mu wypadł, aż stwierdził że ma nas gdzieś i wparował na kolana znowu zdezorientowanego Deva i pisał z kimś chowając się w jego ramionach. Najspokojniej oglądał to jednak Dennis. No po prostu patrzył. Czasami jest przerażający...

Ja wolałem mieć zamknięte oczy i zaciskać ręce w pięści, a alfy klasycznie wyżerały nam lodówkę. I dlaczego ja się na to zgodziłem? A no tak. Isaac mnie poprosił, a jak robi to słodko to nie odmawiam.

- Dobra my już idziemy.- odezwał się Josh, a ja spojrzałem na nich. Alfa tulił do siebie Leo, który miał te szczęście i usnął.- Jest i tak już 17 więc czas nas goni.

- Nom muszę poszukać nowej gitary.- Jack mruknął i szybko zabrał omegę z kolan brata wstając. Przytulił go do siebie i ruszył do wyjścia, a ich brat za nim z prychnięciem.

- To ja też spadam...- mruknął Felix i wstał z alfy przeciągając się.

- Niby dlaczego?- prychnąłem i zerknąłem w jego kierunku.

- Bo się umówiłem na rozmowę w Er..elektronicznym tłumaczem dla mamy.- dokończył i szybko zwiał.

- Er..?- mruknąłem i zmarszczyłem brwi zdziwiony.

- No to my też, bo i tak Olivier przyjdzie do mnie w nocy bo będzie się bał.- Simon zaśmiał się i wstał, a jego brat nadął policzki.

- Wcale nie!- krzyknął i ruszył do wyjścia.- Śpisz sam!

- No wiem przecież!- krzyknął za nim rozbawiony.- Ale możesz do mnie przyjść!

- Powiedział bym coś nie miłego, ale jestem miły.- mruknął Olivier i wyszedł.

- No ja wiem przecież bra..- i drzwi się zamknęły.

- Dobra ja też idę chłopaki, bo miałem pomóc Liamowi w kolacji?- palnął Dave i szybko zwiał.

Spojrzałem błagalnie na betę, a on spojrzał na mnie i na mojego brata. Zamyślił się.

- No to pa!- krzyknął i wybiegł,  a ja westchnąłem ciężko, ale zdrajca. Wcześniej uzgodniliśmy, że mnie nie zostawi sam na sam z Isaackiem. Co za podły zdrajca.

- Um..- mruknąłem cicho i spojrzałem na brata, który podniósł na mnie zdziwione spojrzenie jak i jedną brew do góry.- To może ja ogarnę...

- Czekaj chwilę.- mruknął i przytrzymał moje biodra.- Ostatnio ci coś powiedziałem pamiętasz?

- Że jestem niegrzeczny?- powiedziałem cicho i odwróciłem wzrok zmieszany.

- Nie to, ale słuszna uwaga.- mruknąłem.- Mówiłem ci że mam na ciebie haczyk i wiek już jak go użyć.- uśmiechnął się przebiegle, a ja przeuknąłem głośno ślinę.- Ale teraz ci tego nie powiem.

- C-co?- zdziwiłem się, kiedy wstał i posadził mnie na kanapie i położył obie ręce po obu stronach mojej głowy.

- Teraz taki cichy i grzeczny.- powiedział i uśmiechnął się miło.- No to teraz sobie sprzątaj.- powiedział i ruszył do pokoju.

- Isaac!- krzyknąłem za nim nagle nabierając odwagi.- Ale ty masz mi pomóc!

- Jeszcze czego!- odkrzyknął że schodów a ja ruszyłem za nim zły.

- To był twój pomysł!- złapałem go za dłoń i zatrzymałem.- Masz mi pomóc.

- Bo co?- spojrzał na mnie rozbawiony.- Ale to ty mówiłeś, że chcesz sprzątać.

- No i?- prychnąłem.- Masz mi pomóc!- pociągnąłem go za dłoń, ale nie sądziłem że się zaprze i mi nogą spadnie ze schodka.

Zamknąłem oczy szykując się na upadek, ale poczułem jak ręką alfy oplata się w okół mojej tali, a drugą pociągnęła w swoją stronę. Otworzyłem szeroko oczy, kiedy moje ręce wylądowały na jego klatce piersiowej. Patrzyliśmy na siebie lekko zdziwieni. Moje serce zaczęło bić szybciej, a ciepło bojące od niego mi tego nie ułatwiało.

- Gido...- zaczął i przybliżył się do mnie.- Ty będziesz sprzątał tak?

- Yhym..- mruknąłem nadal patrząc w jego oczy, nie mogłem odwrócił wzroku, czułem że mój oddech staje się płytki i szybszy.

- I zrobisz kolację?- uśmiechnął się szerzej i objął obiema rękoma mnie w pasie.

- T-tak.- powiedziałem cicho, a moje policzki zapiekły.

- No to świetnie.- zbliżył się do mnie, a moje oczy zamknęły się samoistnie, ale ostatecznie pocałował mnie w czoło, a ja zdębiałem jak mnie puścił i ze śmiechem ruszył do swojego pokoju.

Zamrugałem szybko oczami patrząc na jego znikająca sylwetkę. Co on... Co ja...

- Isaac ty chuju!- krzyknąłem nagle i miałem już ruszyć do jego pokoju, ale po przeanalizowaniu tego co się stało, stwierdzam, że idę sprzątać.

Jak już ogarnąłem salon i częściowo kuchnie położyłem się na łóżku. Znowu czuję dziwne podniecenie i skurcze brzucha. Mój wilk skacze i szczeka z zadowoleniem, a ja się gubię. Przecież Isaac nie może być tym kim. Nie może być tym którego mój wilk kocha. Przecież to niedorzeczne, ale od kiedy w wieku 13 lat dostałem pierwszej gorączki to czuję się dziwnie przy towarzystwie Isaaca, a on w tedy zaczął być dla mnie tak szorstki i zlewał mnie. Bolało bo zawsze był opiekuńczy i kochany dla mnie, czasami znowu tak jest, ale częściej niż jest po prostu sukinkotem.

To co się stało... Wniosek jest jeden. Skoro tak na niego reaguję, to porta na plan ekstremalny. Unikanie go

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
( zażalenie)
Moja ex przyjaciółka  się ze mnie śmieje, bo mam tak mało obserwujących 😓 boże jak ja jej nie lubię, sama ma mało, a teraz jest mi przykro😭



MY FAMILY a/b/oWhere stories live. Discover now