🌺48(18+)🌺

876 77 56
                                    

FELIX

Usiedłem na łóżku i podkuliłem nogi po kładkę piersiową, patrząc w ścianę. Czułem jak Josh siada obok mnie i przytula do siebie. Odsunąłem się od niego powoli.

- Chcę być sam.- szepnąłem cicho i zamknąłem oczy siadając przy oparciu łóżka. Dlaczego tak dziwnie reaguje. Chcę żeby mnie przytulił, żeby został, ale nie potrafię się przełamać.

- Feliś nie zostawię cię samego.- powiedział miękko i dotknął mojego policzka. Zadrżałem, bo przed oczami pojawił mi się on. Pierw miło mówił wesoło, troskliwie i też dotknął mojego policzka, a później zamachnął się z całej siły. Byłem tak przerażony, że nie ruszyłem się. Odsunąłem głowę. Nie zostawiaj mnie...

- Idź.- powiedziałem coś czego nie chciałem i bardziej się skuliłem.

I wyszedł. Pocałował mnie w częściej w czoło, ale wyszedł i zamknął drzwi.

Patrzyłem się w ścianę, a moja głowa zabolała. Cierpię już bardziej z psychiki. Mój przyjaciel... Może za bardzo reaguję na to. Leo jest mi jak brat, ale.... Pocałował moją alfę, do którego też nadal mam wonty. Całowali się. Jak by mnie nie bolało oznaczenie to by nic takiego, ale od tego się zaczęło.  Nie jestem zły na nich tylko na siebie. Jak mogłem dać się tak oszukać  sercu?

Gdybym nie patrzał tak na Josha nie stracił bym z nim dziewictwa. Być może nie był bym teraz w ciąży... Ciąży.. dotknąłem swojego brzucha i pogłaskałem go. Nie wiem czy ktoś tam jest czy nie, ale nie chcę żeby cierpiało. Bo jak jestem już w ciąży to dobrze, bo jak nie jest możliwość że... że ten facet...Nie! Nie może to być tak! Nie zgadzam się na to. On nie mógł mnie zaciążyć. Nie mógł. Nie mogę być z nim w ciąży.  Będę już w tedy kąpletnym zerem i nie będę się nadawał do niczego...

Jak by Josh mnie nie oznaczył, nie poczuł bym bólu, jak bym nie wyszedł z pokoju go szukać nie zobaczył bym ich. Jak bym ich nie zobaczył to bym nie wybiegł. I jak bym nie wybiegł to on by mnie nie dotknął...

Kocham Leo. Mocno jest dla mnie jak starszy brat z którym mogę się wygłupiać, ale zranił mnie. Tak bardzo to bolało. Chcę go przytulić i wypytać o wszystko, ale nie jestem w stanie. Boję się, że znowu zacznę płakać. Nie chcę już płakać.

Nie rozumiem swojego ciała. Reaguje dziwnie na dotyk. Nie chcę żeby ktoś mnie dotykał, boję się. Tylko dotyk Josha mnie uspokoja jego zapach. Gdyby nie to nie odzywał bym się do niego i czuję do niego coś mocnego. Nie chcę tego tracić przez głupotę. Jak już się ogarnę zrobię mu awanturę.

Zacisnąłem mocniej ręce w pięści. Nie mogę pokazywać słabości. Nie mogę być tą kruchą omegą za którą mnie teraz uważają. Nie poddam się i pokaże im kto rządzi. Będę silny i dam radę. Muszę dać.

Zamknąłem oczy i położyłem się na łóżku. Jestem taki zmęczony, a za oknem już ciemno. Dlaczego czas tak szybko mija?

Obudziłem się jak poczułem ręce na biodrach i oddech na karku.

- J-Josh?..- szepnąłem, ale zamarłem następnie nie czując jego zapachu tylko kogoś innego. Nie..- Zostaw!

Ręce trzymały mnie mocno i przyciągnęły do kładki piersiowej mężczyzny. Moje serce wali jak opętane. Zacząłem się szarpać i krzyczeć, ale on zasłonił mi jedną ręką usta, a drugą włączył w spodnie i bieliznę.

Z moich oczu popłynęło więcej łez. Nie chcę. Chcę do Josha. Zacząłem się bardziej rzucać, ale krzyknąłem głośno z bólu jak włożył we mnie trzy palce. Pieczę. Próbowałem uciec biodrami, ale to nic nie dało.

Później ściągnął moje dolne cichu. Płakałem głośno z przerażenie. Kopałem, gryzłem go, szczupakiem. Wszystko żeby mnie pościł, ale na nic nie reagował.

- Oj Felix, Felix...- szepnął mi do ucha i polizał słony policzek od łez.- Nie ładnie tak się zachowywać...- uśmiechnął się szeroko u na siłę rozłożył moje nogi swoimi  i zawisnął nademną. Starałem się je zaciskać.  Jedną rękę nadal trzymał moje usta.

- Oj Felix myślałeś że ci odpuszczę.- uśmiechnął się strasznie, a ja zadrżałem i zacząłem się bardziej rzucać.- Spokojnie omego.

Jak klęknął pomiędzy moimi udami jedną z dłoni złapał za moje ramię i poczułem ogromny ból jak by ktoś rozdzierał moje ciało. Łzy utrudniały mi widok i krzyczałem. Dłońmi starałem się  go odepchnąć, ale nie dałem rady. Jestem bezsilny, kiedy on poruszał się szybko oraz mocno we mnie.

- Felix...uuummm...Felix.- sapał obrzydliwie jak szukał spełnienia stając się bardziej brutalnym . Nie chcę naprawdę nie chcę. Błagam niech przestanie.

- Felix, Felix.....Felix!- usłyszałem obok ucha i otworzyłem oczy, które były zamknięte i zamrugałem kilkukrotnie.- Już dobrze..spokojnie...- Josh? Spojrzałem na niego przerażony. Później na siebie. Jestem w ciuchach. Mój oddech był szybki, a serce waliło strasznie szybko. Drżałem cały i łzy nadal leciały mi po policzkach. To tylko sen, ale czułem to...znowu to czułem. Alfa przytulił mnie do siebie mocno, a ja zacisnąłem ręce na jego koszulce.- To zły sen kochanie. Jestem przy tobie. No już..spokojnie. - szeptał mi do ucha a ja zagryzłem mocno wargę.- Obiecałem że nikt cię nie skrzywdzi. Już oddychaj.- wtuliłem twarz w jego tors i zaciągnąłem się jego zapachem chcąc uspokoić.

- N-nie s-słuchaj m-mnie.- wykrztusiłem.- N-nie w-wychodź.

- Nie będę.- odrzekł i mocniej mnie objął. - Przyrzekam.

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

MY FAMILY a/b/oWhere stories live. Discover now