🌺59🌺

487 60 76
                                    

OLIVIER

-Oj!- pisnąłem przecierając oczy i patrząc na scenę przede mną.- Nie chcę przeszkadzać ja tylko po wodę.- powiedziałem zmieszany i szybko podszedłem do szafki.

-T-to nie tak!- Diego pisnął i odskoczył do Chada natychmiast. Zaśmiałem się cicho i pokręciłem głową na boki widząc jak rudowłosy lekko zrobił niezadowoloną minę z tego jak chłopak się od niego odsunął. Ma wzięcie.

-Ale może być tak.- mruknął i położył rękę na jego tali, na co omega podskoczył. Zacisnąłem usta w wąską kreskę, widząc jak się do niego bardziej przybliża.

-Ej, ej laluś...- powiedziałem i złapałem Diego za rękę ciągnąc do siebie.- Nie zapędzaj się okej?

-Nic przecież nie robię.- wzruszył ramionami, a jak chciałem wyjść z przyjacielem zagrodził nam drogę i oblizał się lekko. Zmarszczyłem brwi na to. Co jest? O co mu chodzi?- A co powiecie że pójdziemy sobie na górę w trójkę, będzie wam przyjemnie. Obiecuję to.- uśmiechnął się sprośnie a ja przełknąłem ślinę cicho.

-Nie.- powiedziałem twardo.- Nie znam cię, mam chłopaka, a po za tym jesteś w naszym domu, więc się ogarnij.- syknąłem, ale cofnąłem się do tyłu jak on się przybliżył. Schowałem za plecami Diego, który wyglądał na przerażonego i lekko drgał. Czy każdy człowiek jest tak walnięty na głowę? -Odpierdol się.

-Ty jesteś zadziorny lubię takich.- wytrzeszczyłem oczy jak znalazł się przede mną i złapał za policzek. Dyskretnie odkręciłem wodę.- Jak nie po dobroci to mogę zająć się wami teraz, co wy na to? Będziecie cichutko, a drzwi jakoś zastawimy.

-Pojebało cię do reszty.- zrzuciłem jego dłoń i ochlapałem wodą.Może ochłonie.

Chory jest na łeb kurwa! Co za ludzi Akio przyprowadza do nas! Napaleńców i gwałcicieli, a dopiero Josh pozbył się jednego. Przeszły mnie lekkie dreszcze przerażenia, kiedy jego oczy zabłysły gniewem, a później poczułem ból na policzku. Przez mocne uderzenie upadłem na ziemię i złapałem się za bolące miejsce. Diego pisnął przerażony i uklęknął obok mnie i objął cofajać się do tyłu. Nie ruszyłem się zszokowany. Mój wilk skulił się mocno i cicho mruczała w obronie.

-Zaraz cię nauczę pokory...- uśmiechnął się dumnie i spojrzał na nas z góry z chamskim uśmiechem.

-Chłopaki!-krzyknął głośno Diego, a Chad zrobił wkurwioną minę znowu się zamachnął. Zamknałem oczy i zasłoniłem bardziej drugą omegę. Jest za delikatny na to. Nie chcę żeby coś mu się stało. I ponownie poczułem pieczenie na policzku i to tym samym. Boli. Moje oczy się zaszkliły, kiedy drzwi kuchni otworzył się mocno, a w niech stanął zdezorientowany Dave .

- Czemu krzycz...?- urwał i przez sekundę jego oczy błysły czerwienią. Błyskawicznie znalazł się obok nas. Złapał mnie za twarz i spojrzał na miejsce uderzenia, które jest czerwone zapewne po czym wasł, a jego aura była tak silna i mono odczuwalna że Diego pociągnął mnie jeszcze trochę do tyłu, wystraszony.- Jak śmiałeś go tkną?- zapytał cicho, a sekundę później rudowłosy leżał na ziemi trzymając się za krwawiący nos, a do pomieszczenia wszeszła reszta. Gdybym nie był przerażony to zapewne bym się śmiał z tego komicznego wejścia smoków. Szybko zmierzyli wszystko wzrokiem, a do nas podbiegł Leo z Gideon. Podnieśli nas, a ja nadal obserwowałem toco robi mój alfa, trzymając się za pulsujący policzek.

- Powinnem cię teraz zabić!-Dave podniósł go w górę za koszulkę i przyparł do ściany mocno.

-Wyluzuj koleś, to przecież zwykłe dziwki.- powiedział, a ja zadrżałam jak zerknął w naszą stronę.- Do pieprz...- nie dokończył, bo mój alfa zamachnął się i ponownie mu pierdolną mocno w nos.

-Wypierdalaj stąd!- Jack złapał go za ramię i wyrzucił z kuchni, a alfy poszły tam. Oczywiście ja też, a za mną reszta niepewnie wychylając się zza framugi, obserwując to jak Chad się szarpię i ponownie dostaje ale w brzuch od Simona. Mój braciszek!- Mogę go zajebać i zakopać gdzieś? Albo rzucić na pożarcie wilkom?

- Japierdole! O co wam chodzi?! Zabawić się nie można!?- Chad wstał i złapał się za boki.

-Ty...- Fumio zaczął, ale do salonu ze schodów zszedł Felix. Przecierał oczy i wyglądał na wkurwionego.

-Ja pierdole! Tu się śpi chuje jebane!Nawet przez dźwiękoszczelne ściany było was kurwa słychać - warknął i zmierzył wszystkich spojrzeniem.- Coś mnie ominęło, co?

-On uderzył Oliviera i chciał ich zgwałcić.- powiedział Jack z sykiem wściekłości.

-Dramatyzujecie. Nawet ich jeszcze nie tknąłem.- prychnął w swojej obronie, a ja zacisnąłem oczy. Zrobił by to?

Felix zmarszczył brwi i podszedł do rudowłosego powoli z uśmiechem.... już mnie boli. Złapał go za policzki i jednym sprawnym ruchem nogi wbił kolano w jego kroczę. Chad zgiął się i upadł na kolana łapiąc za zranione miejsce.

-Wypierdolcie go.- powiedział jedynie i ruszył na górę.- A teraz mordy w kubeł! Dobranoc!

Fumio szybko wyjebał go za drzwi, a Akio wyrzucił jego plecak prosto na jego twarz. Zatrzasnął drzwi, a Dave podszedł do mnie. Pogładził mój policzek i pocałował go.

-Moje kochanie...przepraszam że mnie nie było.- szepnął i mnie przytulił. Wtuliłem się w niego mocno i zamknąłem oczy. Teraz czuję jedynie bezpieczeństwo.

-Mogę wam dać nożyki.- Gideon mruknął i wtulił się w Isaaca, który siedział i obserwował sytułację zaskoczony.

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

MY FAMILY a/b/oWhere stories live. Discover now