SIMON
Leżałem tak głaskając i ramię Leo, słuchając to co mówił uważnie.
- Jak miałem 11 lat pierw czułem jak ktoś mnie obserwuję, ale wiesz jak to dziecko, mogło mi się wydawać, później znalazłem kartę na oknie. " Mała śliczna omega". Zignorowałem to, bo myślałem że to Josh i Jack robią sobie żarty. Jednak one pojawiały się co noc. Każda z innym tekstem. Zbierałem je wszystkie, ale na ostatniej...- urwał i spojrzał na mnie niepewnie, a ja skinąłem zaniepokojony głową, żeby kontynułował.- " Mam ochotę cię wypieprzyć". Wiedziałem co to znaczy, bo ojcowie często tak mówili do siebie i teraz zdaje sobie sprawę że to było dość nieodpowiednie...- zmarszczył brwi jak on słodko wygląda, ale nadal jestem zaniepokojony tym co mówi.- Pobiegłem z płaczem to taty Scotta był przerażony. Pilnowali mnie, ale pewnego dnia wyszedłem za daleko w las, wiem że to głupie ale ktoś mnie wolał. Nie wiem kto. Jak się zgubiłem poczułem że ktoś za mną stoi. Czułem oddech po karku i ciepło na biodrach. Byłem tak przerażony. Nie potrafiłem się ruszyć, ale w tedy usłyszałem głos Scotta i jak on odbiega. Płakałem kilka godzin po tym.- skończył z westchnieniem i wtulił we mnie.
- Dlaczego nic nie mówiłeś?- mruknąłem w jego włosy przytulając.
- Bałem się, że uznacie mnie za chorego na głowę.- szepnął załamany
- Nigdy byśmy tak nie uznali.- powiedziałem natychmiast i pocałowałem go we włosy. - Jesteś słoneczkiem nie musisz się bać takich rzeczy. Kochamy cię Leoś.
Omega podniósł wzrok na mnie i uśmiechnął się lekko. Pocałował mój policzek i przytulił do mnie. Moje serce zabiło szybciej. Mocniej go objąłem w tali. Tęskniłem za takimi chwilami. Jak mieliśmy po 14 lat zawsze przytulaliśmy się przy każdej chwili, jak byliśmy sami. Jest taki delikatny i kruchy. Uwielbiam to. Czuć jak mam swój świat w swoich ramionach jestem najszczęśliwszy. Nie...stop! Znowu nie mogą poczuć tego.
- Simon?- mruknął po chwili podnosząc głowę do góry.
- Tak aniołku?- zapytałem głaskając jego biodro. To przezwisko samo wyleciało. To nie moja wina. Boże jestem taki głupi!
- Umm..- Leo zaczerwienił się i podniósł lekko wzrok w górę, żeby spojrzeć w moje oczy.- Nie powiesz tego innym. Chłopaki będą źli jak się dowiedzą.
- Obiecuję.- mruknąłem i uśmiechnąłem się lekko, co odwzajemnił.- Ale masz mówić mi takie rzeczy.
- Dobrze.- szepnął i lekko się podniósł tak, że leżał na mnie, a ręce miał na mojej piersi.- Jesteś wspaniałym przyjacielem Simon. Dziękuję.
- Nie masz za co dziękować. Dla ciebie zrobię wszystko.- powiedziałem natychmiast, a poniżej otworzyłem szerzej oczy.- Nie zaraz to nie tak..
Leo zachichotał cicho i złączył nasze nosy. Nadal patrzył mi w oczy z uśmiechem na ustach, które już kiedyś całowałem. Oblizałem dolną wargę, przypominając sobie jak smakują. Skosztował bym ich jeszcze raz... Przeniosłem dłonie na jego dolne partie pleców.
- Simon...- omega nachylił się nade mną i czułem jego ciepło ust na swoich.
- Leo gdzieś zwiał?- Jack wszedł do pokoju niespodziewanie a omega zerwał się do siadu idealnie na moim kroczu na co sapnałem zaskoczony. Alfa mruknął wściekły i złapał Leo za ramiona i ściągnął ze mnie. Postawił obok łóżka i spojrzał na mnie wrogo. Dobra wiem że chroni brata ale bez przesady. Też wstałem zanim zdążył coś powiedzieć.
- Tylko rozmawiamy.-westchnąłem ciężko. Musiałeś wleźć teraz? Nie te 5 sekund później?
-Ustami?- syknął, a ja wywróciłem oczami zrezygnowany.- Simon możesz na chwilę wyjść chcę pogadać z Leo.-polecił a ja nie wiem czy to było pytanie czy rozkaz. Spojrzałem na omegę. Miał spuszczoną głowę i bawił się palcami, ale my przecież nic nie zrobiliśmy jeszcze, jednak skinąłem głową wychodząc z pokoju, widząc przed zamknięciem drzwi jak alfa podchodzi stanowczo do Leo i coś mówi. Nie za bardzo wiem o co mu chodzi. Ponownie brata powinno mieć swoje granice, nie?
Zeszłem na dół i usiadłem na fotelu. Rozejrzałem się po innych. Felix nadal przytulał się do Josha mówiąc że go nie lubi, a każdy wie że jest na odwrót. Akio, Fumio i Hiroki o czymś cicho dyskutowali razem z Diego i Dennisem. Później Gideon śmiejąc się cicho pociągnął Isaaca w stronę korytarza. Dobra, to jest coraz bardziej chore. Na koniec mój wzrok padł na bracie. Moim braciszku, który siedział sobie na Davie i przytulał do niego mocno, a ten miał ręce na jego tyłku. Dobra wiem są razem już aż ponad TYDZIEŃ, ale no proszę was... Zaraz zabije tego alfę, ignorując to, że jestem moim przyjacielem. Idąc kopnąłem blondyna w nogę, a ten ułożył ręce na jego biodrach.
Wracając nie wiem o co może chodzić Jackowi. Przecież to już przegięcie....
LEO
- Nie rozumiem cię.- powiedziałem po tym jak dał mi wykład że mam się z nikim innym nie całować.- To Simon. Przyjaźnie się z nim od dziecka ...
- I to ten twój przyjaciel chciał cię właśnie przelizać.- warknął zły na co się skuliłem i cofnąłem. Nie nawiedzę jak krzyczy.- Leoś nie całuj się z innymi...- mruknął i złapał mnie za biodra na co spojrzałem w jego oczy.
- Dlaczego? Dlaczego nie mogę?- zapytałem cicho.
- Bo jesteś mój.- złapał mnie jedną dłonią za policzek i pocałował. Zamknąłem oczy i rozkoszowałem się przyjemnym ciepłem jakie rozprzestrzeniło się po moim ciele. Odsunął się po chwili i potarł czoło o te moje.- - Jesteś mój Leo. Tylko mój.
Pierwszy raz w życiu nie wiedziałem co odpowiedzieć, ale on nie czekała na nim i ponownie mnie pocałował.
🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
Jeżeli chcecie dziś jeszcze jeden rozdział to poproszę 150 kom na temat książki i 55 ⭐❤️
YOU ARE READING
MY FAMILY a/b/o
FanfictionJest ro druga część książki MY PACK a/b/o Co się stanie jak rodzice wyjadą żeby odpocząć i mieć święty spokój od swoich dzieci? Opowiadanie zawiera: -18+ -16+ - przekleństwa - kazirodztwo ( częściowe ) Nie chcesz nie czytaj...