🌺78🌺

544 48 53
                                    

GIDEON

Na ogół to minęły dwa dni. Wszystko się ładnie układało, a w domu zapanował istny spokój. Każdy ma swój świat i jest w nim pogrążony. Josh stwierdził że skoro rodzice wracają za cztery dni to jutro się zbieramy do swoich domów. Nie wiem jak to będzie wyglądać jak wrócą, mimo tych kłótni wszystkich i dram par, co na szczęście się już skończyło...mam wielką nadzieję, że tak!...kocham z nimi mieszkać, każdy stanowi nieoderwalną część broni i jesteśmy rodziną. 

-Co tak myślisz Gideon?- Isaac wskoczył na kanapę i objął mnie ramieniem. Ułożyłem głowę na jego ramieniu i zerknąłem na jego twarz. W różowym mu naprawdę do twarzy. Nikt nie zaprzeczy, a jak tak to i tak jego głos będzie nieważny bo za chwilę by wąchał kwiatki od spodu. 

-O wszystkim i o niczym. Wiesz...chcę tu zostać.-powiedziałem bawiąc się jego palcami.- A jak wrócimy będziesz spać ze mną w pokoju, albo ja z tobą ?

-Oczywiście, jesteś moją omegą. Nie ma mowy żeby nie mógł się do ciebie nie dobierać.- wywróciłem na jego słowa oczami i pocałowałem w kącik ust, a ten różowy baraż wciągnął mnie na swoje kolana i pocałował. Wplątałem palce w jego włosy i pociągnąłem za nie mocno na co Isaac przygryzł moją wargę i mruknął. Ścisnął rękoma moje biodra i przyciągnął bliżej siebie . Nasze usta tworzyły całość i to mi się bardzo podoba. 

-Proszę was Diego jest za niewinny na takie widoki!- Jack warknął, a ja jęknąłem niezadowolony, bo przez to zrobiło mi się strasznie gorąco i wręcz duszno w środku. Chcę więcej.

-Oj jakoś wczoraj ci to nie przeszkadzało jak próbowałeś się dobrać do jego spodni.- odezwał się róźowowłosy a ja zaśmiałem się głośno widząc czerwieniącego się chłopaka który nadał policzki i wrócił do kuchni, a Jack wystawił nam środkowy palec. -Chodź do pokoju..- mruknął mi do ucha i przygryzł jego łatek a ja pokornie pokiwałem głową na boki. W takich  chwilach nie potrafię postąpić inaczej. On na bardzo na mnie działa. Pisnąłem zaskoczony jak podniósł mnie pod udami, ale natychmiast później złapał mnie za pośladki, a ja przygryzłem jego szyję, żeby nie jęknąć . Alfa wręcz wbiegł po schodach na górę. Zatrzasnął drzwi nogą i jak zawsze rzucił mnie na łóżko. Zawisł nade mną i zaczął całować całą moją twarz, żeby rękoma "niezauważalnie" wkraść się pod moją koszulkę. 

-To co kochanie. Mogę cię wypieścić?- zapytał i zassał się na moim obojczyku na co cicho sapłem.

-Chcę cię poczuć.- wymruczałem i spojrzałem w jego oczy kiedy szybko podniósł głowę go góry. Nie próbowaliśmy...raczej ja na razie nie chciałem, ale...nie wiem co mnie kurwa poniosło! On jest walnięty!-Nie stop..- zacząłem ale on pocałował mnie gwałtownie i dłońmi szybko wkradł się po moją bieliznę łapiąc za pośladki. Jęknąłem mu w usta jak przejechał palcem po moim wejściu i przeszły mnie przyjemne prądy.

-Jesteś mokry..- stwierdził i uśmiechnął się zadziornie.- Dla mnie...- dodał całując mój nos, a ja spiąłem się  jak włożył we mnie palca szybko. Złapałem go za ramiona i nawet nie wiem kiedy nasze ciuchy zniknęły i leżeliśmy nadzy na łóżku, a we mnie były już 3 palce. Wszechświat zamknął się w jego oczach. Sapałem i jęczałem na przemian to imię alfy i przekleństwa jak rozciągał mnie powoli i dokładnie. Wbijałem mu paznokcie w ramiona, oczywiście czasami specjalnie, ale to nie ważne. 

Moje podbrzusze przechodziła fala gorąca jak za każdym razem gdy mnie dotyka. Czułem jego stojącego na baczność penisa, ale no sorry, bo i tak zaraz we mnie wejdzie., więc co ja się męczyć będę teraz. 

-M-masz g-gumki?- upewniłem się bo ja przypału nie chcę mieć jak Felix i blednący na każdy jego żart Josh. Co to to nie. 

-Mam mam.- mruknął i pocałował mnie zachłannie na co lekko poluźniłem uścisk jego ramion i ponownie wplątałem palce w jego włosy. Wyjął ze mnie palce na co nadąłem policzki, ciągnąc jego włosy. Chwilę się tak pierdolił aż w końcu złapał mnie pod udami i rozszerzył szerzej moje nogi.- Gotowy na rżnięcie?

-Pojebało?- syknąłem.-To mój pierwszy raz, a spróbuj być ostry to więcej mojego tyłka nie zobaczysz.- ostrzegłem natychmiast widząc jego kpiący uśmiech.

-Na początku będę delikatny.- mruknął mi do ucha.-a później cię wypieprzę.-pocałował mnie w nos, a kiedy już miałem na niego warknąć zaczął się we mnie zagłębiać. Złapałem mocniej jego kudły i przymknąłem oczy. To takie kurwa nieprzyjemnie! Zajebie go! On nawet kurwa nie zatrzymał się tylko wszedł powoli cały do środka! Uduszę. Moje ciało przeżywa szok i czuję to nieprzyjemne w cholerę rościąganie. Zabić i nic innego.- Widzisz już jestem...- pocałował moje ucho, a ja wbiłem mu paznokcie w kark, na co cicho syknął.- Zaraz przejdzie...ale jesteś ciasny cholera. 

-Zabije cię.- stęknąłem ale uczucie rozrywania po chwili minęło,  a pieczenie zacierało się z dziwnym uczucie wypełnienia przez coś większego niż palce.  Isaac chyba to wyczuł i zaczął delikatnie ruszać biodrami, a ja zacisnąłem mocniej powieki zaskoczony. Nie boli ale takie dziwneeeeee. W końcu za dokładnie jego 13  ruchem moje ciał zalało nieznane mi dotąd uczucie. Ciepło wypełniło mnie całego i jęknąłem cicho.

 Ahhh.. kurwa...-sapnąłem i spojrzałem na twarz Isaaca, który skanował całą moją twarz i pocałował mnie delikatnie, bardziej rozszerzając nogi. Co ja kurwa gimnastyczka jestem!? Starałem się oddać pocałunek z takim samym zaangażowaniem, ale mi kurwa nie pykło bo sapałem jego imię lub jęczałem przygryzając dolną wargę. To jest krępujące! 

- Przyjemnie co?- przygryzł on moją dolną wargę na co pokiwałem szybko głową wciskając policzek w poduszkę, a on zaczął przygryzać moją szyję.

Wręcz krzyknąłem zaskoczony jak przyśpieszył swoje ruchy we mnie. Czuję się jak w raju. Ręce przeniosłem na jego ramiona i złapałem mocno bo sam zacząłem się poruszać w rytmie jego uderzeń. Alfa przyśpieszał co chwila i zmieniał kąt uderzeń co mi odpowiada bo to zajebiste. Ciepło, mrowienie i coś czego nie da się opisać. 

-Kurwa!- jęknąłem i mój wzrok się zamglił kiedy  trafił w coś przez co uda zaczęły mi się trząść i gdyby nie ręce Isaaca, już dawno by leżały na łóżku. Starał się trafiać w tamto miejsce.-Boże...- wysapałem przeciągle  bardzo zadowolony.

-Podoba się?-przygryzł płatek mojego ucha, nawet nie musiałem odpowiadać bo jęknąłem i chciałem wziąć oddech żeby mu coś powiedzieć, ale zamiast tego odchyliłem głowę do tyłu kiedy szmaciarz wyprostował się i zaczął wykonywać wręcz brutalne ruchy biodrami. Nie mogłem już go sięgnąć rękoma więc je umieściłem po swoich obu stronach i mocno zacisnąłem je w pięści. - A teraz?

-T...tak!- krzyknąłem czując mrowienie na całym ciele. Czułem się jak nie na ziemi. Po prostu najwspanialej. Te odczucia i usta alfy na swoich. Bosko. Nie trwało długo bo po chwili z imieniem swojego chłopaka doszedłem na swój brzuch i zamknąłem oczy. Zacząłem brać większe wdechy starając się uspokoić, ale coś mi nie pykało, kiedy on nadal się we mnie szybko poruszał, co powodowało moje sapanie i ciche jęczenie. Nie zdążyłem go skarcić tylko ponownie odchyliłem głowę do tyłu jak poczułem dziwne uczucie, a później syknąłem kiedy się kurwa chuj jego powiększył we mnie. Otworzyłem szerzej oczy przerażony, a on jeszcze się zaśmiał.- Co się kurwa śmiejesz!

-Z twojej miny.- mruknął i pocałował mnie lekko.-Lekkie rżnięcie zaliczone.- mruknął. 

-Lekkie?- przeraziłem się.- Ja jutro nie będę mógł chodzić!- huknąłem uderzając go w pierś, no co prychnął i poruszył się przez co syknąłem zaskoczony, uspokajając się. 

-Kocham cię.- uśmiechnął się słodko.

-Ja ciebie też różowy przyjebie.- uśmiechnąłem się lekko i objąłem jego szyję.- Ale wyłaź ze mnie bo to nie przyjemne. 

-No już mi śpieszno.- fuknął pod nosem na co wywróciłem oczami. 

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

MY FAMILY a/b/oWhere stories live. Discover now