🌺24🌺

633 65 79
                                    

SIMON

Jak wstałem i przeszłam obejrzeć cały dom, stwierdziłem, że nadal nie ma Oliviera. Miał wrócić wczoraj a jest 10 rano! Szybko się ogarnąłem i minąłem poważnie gadający ze sobą Dave i Gideonem. Oboje mówili coś do siebie z żalem, ale widziałem też szczęści. Oni zrywają czy umawiają się na randkę? Dobra nie ważne. Muszę znaleźć mojego braciszka. Weszłem bez pukania do domu Dave i ruszyłem do kuchni gdzie słyszałem hałas.

- Oliv...er....- bruknąłem otwierając szeroko oczy. Mój braciszek! Mój kochany mały braciszek! Gniew we mnie zawrzał i zacisnąłem pięści, widząc w jakim jest stanie. Ten kto go tknął zapłaci za to.

- Simon!-pisnął i zakrył się bardziej, ale nie wiem co to niby dało. Przecież ta koszulka Dave... Koszulka Dave... Zabije go, obedrę ze skóry i powieszę za jaja do góry nogami!- Hejjj..- powiedział i podszedł do mnie.- To nie tak jak myślisz.To....to....

- To na co to wygląda?- zapytałem i lekko szarpnąłem jego koszulkę widząc resztę malinek.- Nosz kurwa zabije go!

- Nie Simon!- złapał mnie za rękę.- Byłem świadomy, chciałem tego wszystkiego!

- Tego wszystkiego?- zmarszczyłem brwi.- On cię tknął.- warknąłem wściekle patrząc na brata który spłonął rumieńcem.Zatłuję jak psa! Zabrał mu jego niewinność.- Teraz to go zamorduje!

- Proszę nie...- złapał mnie mocno za rękę.- Zależy mi na nim...

- Ale on chodzi z Gideonem.- westchnąłem ciężko, a Olivier spuścił głowę.- Zgradzał go z jego najlepszym przyjacielem..- dodałem.

- Powiedział, że czuję się przy mnie najlepiej, inaczej..- szepnął i podniósł na mnie swoje załzawione oczka.- Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie wiem... Nie chciałem...

- Nie chciałeś tego?- zacisnąłem szczękę mocno, żeby nie warknąć.

- Nie!- pisnął.- Chciałem! Po prostu...

- Dobra okej.- westchnąłem ciężko przerywając mu. Jak dalej będę tego słuchał to się wkurwie.- Chcesz być z nim?- zapytałem spokojnie, a on skinąłem głową.

Nie będę krzyczeć na Olivera. Nie chcę żeby czuł się winny. Zdjąłem bluzę i zarzuciłem mu na ramiona.

- Dobrze. Chodź do domu.- uśmiechnąłem się do niego mi przytaknął.-Później pogadam sobie z Dave..- mruknąłem sam do siebie i objąłem go ramieniem wychodząc.

- Czyli wszystko jest ok..- urwał i zatrzymał się w pół kroku. Spojrzałem tam gdzie on i teraz jestem wkurwiony na maksa. Dave pocałował Gideona i uśmiechneli się do siebie lekko.- O-okej... - i w tedy łaskawie blondyn spojrzał na nas.

- Oliver..- powiedział alfa i ruszył w nasz stronę, a mój braciszek spuścił głowę, a jak na niego spojrzałem dostrzegłem łzy na jego policzkach. Na pewno go zabije, bez litości, ale nie przy braciszku. - To nie tak...

- Wiesz co?- warknąłem na niego jak omega cofnął się o krok do tyłu.- Po tobie.

- Olivier posłuchaj..- Gideon też podszedł.

- N-nie, j-jest o-okej..- szepnął i stanął za mną.- P-przepraszam z- za t-to c-co s-się s-stało. N-nie p-powinno d-d d-do t-tego d-dojść.- głos mu zadrżał i słyszałem jak tłumi płacz. Spojrzałem na niego, kiedy podniósł zapłakaną trzarzyczkę.- P-przepraszam..- po tym poprostu pobiegł do domu i zatrzasnął drzwi za sobą.

Zerknąłem wkurwiony na parę. Alfa nie wiedział co zrobić był zdezorientowany, a omega chyba przestraszona moim widokiem. Złapałem Dave za koszulkę i przyciągnąłem do siebie.

- Co ty sobie kurwa wyobrażasz, co?- syknąłem.- Pierw z nim śpisz, a teraz to!

- To nie tak.- wyswobodził się i cofnął o krok.- Rozstałem się z Gideonem przed chwilą.

- A i się na rozstanie całuje tak?- warknąłem wściekły.- Jesteś moim przyjacielem, ale zaraz ci wpierdolę i to solidnie.

- Chcę pogadać z Oliverem.-powiedział ignorując moje słowa.

- Po tym jak doprowadzileś go do łez?- zapytałem wrogo i spojrzałem na niego groźnie.- Nie ma mowy, że go zobaczysz, a teraz wybaczcie mi ale mam coś ważniejszego do zrobienia niż słuchanie was.

- Pogadam z nim.- powiedział twardo Dave i ruszył do naszego domu.- Bo to jest moja omega.

- Pojebało cię chyba już do reszty! Łapy precz od mojego brata!- warknąłem i chciałem za nim iść, ale Gideon złapał mnie za dłoń.

- Daj im pogadać.- uśmiechnął się do mnie lekko, ale nie widziałem w nim żadnego skutku.- Wyjaśnią to sobie.

- Po chuj się całowaliście co?- syknąłem do niego.

- Ostatni raz trzeba zawsze mieć w zgodzie.- powiedział zamyślony.- Ale spokojnie nie chcę Dave, związek jednodniowy był spoko, ale to nie z nim mnie coś łączy.

- A czyli to nie on zrobił ci malinkę?- powiedziałem rozbawiony, a on zaczerwienił się i walnął mi w ramię, mówiąc żebym się zamknął.

OLIVIER

Siedziałem na łóżku i przytulałem misia do siebie, gryząc mocno wargę. Mówił że chcę być ze mną, że to co się pojawiło w jego sercu jest niesamowite, a nie okłamał by mnie, ale całował się z Gideonem. Wtrąciłem się w ich związek, to mija wina, że skrycie zawsze lubiłem Dave, to moja wina że udawałem że się cieszę ich szczęściem. Moja wina bo to ja z nim poszedłem i to zacząłem.

- Olivier...- ktoś wszedł do mojego pokoju, a ja spuściłem tylko głowę. Robię alfere niepotrzebnie.- Posłuchaj mnie.

- T-tak w-wiem t-to n-nie p-powinno s-się z-zdażyć.- powiedziałem cicho. Nie powinnam go odprowadzać.

- Dokładnie.- usiadł obok mnie, a ja słysząc radość w jego głowę wybuchem głośnym płaczem i zwinąłem się w kulkę.- Olivier.. nie płacz... Proszę... Chcę być z tobą. Oli..- złapał mnie za podbródek i spojrzał w moje oczy.- To ciebie chcę za omegę.- z moich oczu wyleciało więcej łez. On nie mówi prowarznie. Moje największe marzenie...

Zarzuciłem mu ręce na szyję i przyciągnąłem do pocałunku, który odwzajemnił. Objął mnie mocno w pasie i posadził sobie na kolanach w rozkroku. On przejął pałeczkę i mocno łączył nasze wargi i języki, a ręce zsunął na moje pośladki, na co sapnałem przerywając pocałunek, ale natychmiast je znowu złączyliśmy. Trzymałem jego włosy i oddałem się mu.

- Dobra minęło 10 min... Nosz kurwa łapy przy sobie!- usłyszałem Simona i potem już nie czułem alfy przy swoim ciele. Jęknąłem niezadowolony i spojrzałem na swojego brata, który walnął Dava w twarz.

- Simon!- pisnąłem i walnąłem brata w ramię.- Nic ci nie jest?- złapałem blondyna za policzki i zacząłem oglądać z każdej strony.

- Mówiłem że dostanie w mordę.- wzruszył ramionami mój brat.

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

MY FAMILY a/b/oWhere stories live. Discover now