ISAAC
- Co wy odwalacie? - warknąłem wychodząc z pokoju, a za mną cały czerwony i z malinkami. Jestem zły bo Gideoś mnie odepchnął i kazał spadać bo coś się dzieje. Raz zaczynam i co dostaje po pysku.
- Felix zemdlał.- powiedział Jack z westchnieniem, obejmując czerwonego i kuloncego się lekko.- Nie strasz mi słodziak.
- Czy wy zawsze musicie coś odwalić?- obok z pokoju wyszedł podmionwany Olivier, a za nim Dave. Oho znowu czegoś nie dokończyli. No jak my! Szlak by to wziął.- Dlaczego Diego się trzęsie i dlaczego Gideon zaraz spłonie.
- No i mi go wystraszyłeś.- Jack warknął pod nosem i zacząłem głaskać omegę po ramieniu.
- Sorka.- mruknąłem i przysunąłem do siebie Gideona, który huknął mnie w ramię oburzony.
- Nie wiemy za bardzo, oprócz tego że padł.- Leo odepchnął się od ściany kończąc cichą rozmowę z Simonem.- Dennis zamknął się tam jakieś 5 minut temu z Joshem.- miał takie smutne oczy i pełne paniki, ściskając mocno dłoń alfy obok.
- To niepokojące.- Jack westchnął, a jego brat na niego spojrzał. Ich oczy się spotkały i po chwili gdy oboje wręcz pożerali się wzrokiem, a gdyby nie odchrząkniecie Gideośa nadal by to robili . Diego lekko się odsunął od alfy i podszedł go Hirokiego, który zaczął mu coś mówić. Simon mruknął niezadowolony pod nosem na to. Jeden z trojaczków spojrzał na omegę i chciał podejść do Diego, ale czarnowłosa omega pokazała rękę i środkowy palec.
- Zgiń.- warknął na niego.- Przepadnij i w gów...
- Hiroki!- warknął Fumio ostrzegawczo, a Akio zaczął się rechotać, ale spoważniał.
- Co tym razem panikarze?- powiedział podchodząc do nas.
Nie chcę się wtrącać, ale o co kurwa biega! Nie rozumiem, ale wtrącać się nie zamierzam dopóki nie przelecę w końcu Gideona! Chcę go pod sobą, ale teraz chyba nie wypada, żeby jęczał pode mną na cały dom jak tu odchodzą od zmysłów, albo....
Spojrzałem na omegę, a on na mnie. Uśmiechnąłem się zadziornie, Gideon natomiast słodziutko mrugnął, a później z całej siły nadepnął mi na nogę. Pisnąłem cicho i odsunąłem się od niego.
- Ty małyyy....- mruknąłem zły, a on cmoknął mnie w policzek.
- Nie teraz napaleńcu.- szepnął mi do ucha na co nadąłem policzki.
- Ile oni będą tam siedzieć jeszcze?- zapytał się Simon.- To jest dziwne, nic nie słychać.
- Może głównie geniuszu dlatego że są dźwiękoszczelne ściany?- prychnął Hiroki.
- Ale jęki Oliviera słychać.- prychnąłem, bo jak ostatnio przeszłem obok drzwi to nie chciałem słyszeć takich rzeczy, chyba że Gideona.
- Co?!- Siomn huknął zły, a Leo zaczął się cicho spać, kiedy Olivier pokazał mu język.
- Tak reagujesz na to, co powiesz, że jestem w ciąży!- warknął wściekle.
- Jesteś w ciąży!- krzyknął wkurwiony.- Dave! Zajebie cię!
- Co?- palnał natychmiast, zdezorientowany alfa. - Ale ja z Olivierem nie...- zamachnął się.- Nie dokończył bo Diego wpadł między nich jak burza. Otworzyłem szerzej oczy, widząc jak Simon cofnął się o krok zaskoczony i opuścił dłoń wzdłuż ciała. - Co robisz?
- Możecie się zamknąć?! Z Felixem coś jest nie tak, a ty zachowujecie się jak dzieci!- krzyknął i spuścił głowę, drżąc lekko.- Dziękuję.- szepnął ciszej.
Wow. Pierwszy raz Diego podniósł głos. Wow. Nie mogę się nadziwić. Wow. Wow.
- Wszystko okej?- Leo podszedł do niego niepewnie, kładąc dłoń na ramieniu, a niebieskooki cofnął się i zawrócił szybko.
- Przepraszam.- mruknął i pobiegł go pokoju, a Hiroki za nim wyrzucając ręce w górę i pokazał Jackowi ścinającom się głowę.
- Zabije cię w nocy.- syknął zły i zatrzasnął drzwi. Akio podrapał się po głowie.
- Nie wiem co ty odwalasz , ale hamuj się.- mruknąłem go Jacka, a on westchnął ciężko.
- Poddaje się.- Olivier wyrzucił ręce w górę i cmoknął w policzek.- Nie bij mi chłopaka- syknął do brata i ruszył za omegą, biorąc za ręke Gideona, Leo i Akio, ruszając za nimi.
Nie! Zabierasz mi moje kochanie. Oddawaj i to już!
- To nie ma kogo miziać.- Simon powiedział z westchnieniem.
- Coś powiedział.- Jack spojrzał na niego zły.
- Nic specjalnego, a ty co się puszysz?- mruknął, a ja spojrzałem na Fumio zrezygnowani, a Dave kiwa głową.
- Bo to mój brat i masz go nie tykać.- warknął wściekły. Oho... I kolejna kłótnia.
Nie rozumiem ich. Kłócą się o Leo, dobra to wiem, ale Jack przesadza. Ludziuuu. Zaraz się pogryzą o omegę, a z tego co dostrzegłem to Jack przystawia się do Diego. O co im chodzi.
- Może pogadamy na spokojnie?- zaproponował blondyn, ale oboje zlali go, kiedy Fumio podszedł do nas.
- A twój brat nie jest już 10 latkiem. Przypomnę ci to. Może sobie decydować z kim chcę się umawiać więc się nie wtrącaj.- powiedział Simon pewnie, a oczy drugiej alfy zapłonęły na czerwono.
- I kurwa mać.- mruknąłem i zdążyliśmy złapać oboje bo by się na sobie rzucili.
-Wypierdalaj stąd nie myślący kretynie!- usłyszeliśmy i jednocześnie zwróciliśmy wzrok na drzwi przez które wyleciał Josh zdezorientowany.
- Ale...?- zaczął cicho i odwrócił się do drzwi kiedy one się zatrzasnęły.- Feliś!
- Zamknij mordę!- huknął omega i za kluczył drewnianą powłokę.- Przemyśl swoje zachowanie!
- Felix wrócił.- powiedzieliśmy jednocześnie jak zobaczyliśmy jego czerwony policzek.
- Ej!- wrzasnąłem.- Obudził się!
🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
YOU ARE READING
MY FAMILY a/b/o
FanfictionJest ro druga część książki MY PACK a/b/o Co się stanie jak rodzice wyjadą żeby odpocząć i mieć święty spokój od swoich dzieci? Opowiadanie zawiera: -18+ -16+ - przekleństwa - kazirodztwo ( częściowe ) Nie chcesz nie czytaj...