🌺56🌺

544 57 52
                                    

ISAAC

- Co wy odwalacie? - warknąłem wychodząc z pokoju, a za mną cały czerwony i z malinkami. Jestem zły bo Gideoś mnie odepchnął i kazał spadać bo coś się dzieje. Raz zaczynam i co dostaje po pysku.

- Felix zemdlał.- powiedział  Jack z westchnieniem, obejmując czerwonego i kuloncego się lekko.- Nie strasz mi słodziak.

- Czy wy zawsze musicie coś odwalić?- obok z pokoju wyszedł podmionwany Olivier, a za nim Dave. Oho znowu czegoś nie dokończyli. No jak my! Szlak by to wziął.- Dlaczego Diego się trzęsie i dlaczego Gideon zaraz spłonie.

- No i mi go wystraszyłeś.- Jack warknął  pod nosem i zacząłem głaskać omegę po ramieniu.

- Sorka.- mruknąłem i przysunąłem do siebie Gideona, który huknął mnie w ramię oburzony.

- Nie wiemy za bardzo, oprócz tego że padł.- Leo odepchnął się od ściany kończąc cichą rozmowę  z Simonem.- Dennis zamknął się tam jakieś 5 minut temu z Joshem.- miał takie smutne oczy i pełne paniki, ściskając mocno dłoń alfy obok.

- To niepokojące.- Jack westchnął, a jego brat na niego spojrzał. Ich oczy się spotkały i po chwili gdy oboje wręcz pożerali się wzrokiem, a gdyby nie odchrząkniecie Gideośa nadal by to robili . Diego lekko się odsunął od alfy i podszedł go Hirokiego, który zaczął mu coś mówić. Simon mruknął niezadowolony pod nosem na to. Jeden z trojaczków spojrzał na omegę i chciał podejść do Diego, ale czarnowłosa omega pokazała rękę i środkowy palec.

- Zgiń.- warknął na niego.- Przepadnij i w gów...

- Hiroki!- warknął Fumio ostrzegawczo, a Akio zaczął się rechotać, ale spoważniał.

- Co tym razem panikarze?- powiedział podchodząc do nas.

Nie chcę się wtrącać, ale o co kurwa biega! Nie rozumiem, ale wtrącać się nie zamierzam dopóki nie przelecę w końcu Gideona! Chcę go pod sobą, ale teraz chyba nie wypada, żeby jęczał pode mną na cały dom jak tu odchodzą od zmysłów, albo....

Spojrzałem na omegę, a on na mnie. Uśmiechnąłem się zadziornie, Gideon natomiast słodziutko mrugnął, a później z całej siły nadepnął mi na nogę. Pisnąłem cicho i odsunąłem się od niego.

- Ty małyyy....- mruknąłem zły, a on cmoknął mnie w policzek.

- Nie teraz napaleńcu.- szepnął mi do ucha na co nadąłem policzki.

- Ile oni będą tam siedzieć jeszcze?- zapytał się Simon.- To jest dziwne, nic nie słychać.

- Może głównie geniuszu dlatego że są dźwiękoszczelne ściany?- prychnął Hiroki.

- Ale jęki Oliviera słychać.- prychnąłem, bo jak ostatnio przeszłem obok drzwi to nie chciałem słyszeć takich rzeczy, chyba że Gideona.

- Co?!- Siomn huknął zły, a Leo zaczął się cicho spać, kiedy Olivier pokazał mu język.

- Tak reagujesz na to, co powiesz, że jestem w ciąży!- warknął wściekle.

- Jesteś w ciąży!- krzyknął wkurwiony.- Dave! Zajebie cię!

- Co?- palnał natychmiast, zdezorientowany alfa. - Ale ja z Olivierem nie...- zamachnął się.- Nie dokończył bo Diego wpadł między nich jak burza. Otworzyłem szerzej oczy, widząc jak Simon cofnął się o krok zaskoczony i opuścił dłoń wzdłuż ciała. - Co robisz?

- Możecie się zamknąć?! Z Felixem coś jest nie tak, a ty zachowujecie się jak dzieci!- krzyknął i spuścił głowę, drżąc lekko.- Dziękuję.- szepnął ciszej.

Wow. Pierwszy raz Diego podniósł głos. Wow. Nie mogę się nadziwić. Wow. Wow.

- Wszystko okej?- Leo podszedł do niego niepewnie, kładąc dłoń na ramieniu, a niebieskooki cofnął się i zawrócił szybko.

- Przepraszam.- mruknął i pobiegł go pokoju, a Hiroki za nim wyrzucając ręce w górę  i pokazał Jackowi ścinającom się głowę.

- Zabije cię w nocy.- syknął zły i zatrzasnął drzwi. Akio podrapał się po głowie.

- Nie wiem co ty odwalasz , ale hamuj się.- mruknąłem go Jacka, a on westchnął ciężko.

- Poddaje się.- Olivier wyrzucił ręce w górę i cmoknął w policzek.- Nie bij mi chłopaka- syknął do brata i ruszył za omegą, biorąc za ręke Gideona, Leo i Akio, ruszając za nimi.

Nie! Zabierasz mi moje kochanie. Oddawaj i to już!

- To nie ma kogo miziać.- Simon powiedział z westchnieniem.

- Coś powiedział.- Jack spojrzał na niego zły.

- Nic specjalnego, a ty co się puszysz?- mruknął, a ja spojrzałem na Fumio zrezygnowani, a Dave kiwa głową.

- Bo to mój brat i masz go nie tykać.- warknął wściekły. Oho... I kolejna kłótnia.

Nie rozumiem ich. Kłócą się o Leo, dobra to wiem, ale Jack przesadza. Ludziuuu. Zaraz się pogryzą o omegę, a z tego co dostrzegłem to Jack przystawia się do Diego. O co im chodzi.

- Może pogadamy na spokojnie?- zaproponował blondyn, ale oboje zlali go, kiedy Fumio podszedł do nas.

- A twój brat nie jest już 10 latkiem. Przypomnę ci to. Może sobie decydować z kim chcę się umawiać więc się nie wtrącaj.- powiedział Simon pewnie, a oczy drugiej alfy zapłonęły na czerwono.

- I kurwa mać.- mruknąłem i zdążyliśmy złapać oboje bo by się na sobie rzucili.

-Wypierdalaj stąd nie myślący kretynie!- usłyszeliśmy i jednocześnie zwróciliśmy wzrok na drzwi przez które wyleciał Josh zdezorientowany.

- Ale...?- zaczął cicho i odwrócił się do drzwi kiedy one się zatrzasnęły.- Feliś!

- Zamknij mordę!- huknął omega i za kluczył drewnianą powłokę.- Przemyśl swoje zachowanie!

- Felix wrócił.- powiedzieliśmy jednocześnie jak zobaczyliśmy jego czerwony policzek.

- Ej!- wrzasnąłem.- Obudził się!

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

MY FAMILY a/b/oWhere stories live. Discover now