ISAAC
Zacisnąłem ręce na piłce i spojrzałem na innych. Stanąłem po jednej boiska byłem, ja Josh, Olivier, Simon i Felix, a z drugiej Jack, Leo, Diego, Dave i mój cholernych braciszek.
Nie wiem co on sobie wyobraża, ale kurwa to przesada. Pierw idzie na imprezę na której mogłoby mu się coś stać, teraz obściskuje się z Davem? To jest już jego limit na kolejne lata!
- Dobra zaczynamy!- powiedziała Dennis z cienia i w razie czego miał przed sobą oderwaną, grubą korę z drzewa, którą się chronił. Nie dziwię mu się. Trochę mocno serwujemy.
I gra się rozpoczęła. Zaczęli oni i tylko czekałem aż mi Josh wystawi piłkę, którą przebiłem z siłą prosto na Dava, odbił, ale wyjebał się na dupę.
- Ej!- krzyknął Gideon na mnie i pomógł Alfie, ale piłka była nadal w grze.
Wybita bardzo wysoko, ale Jack z niej skorzystał i podbił, a Leo jakoś przebił. Później wylądowała w ręce Oliviera, który podał ją o zgrozo do Felixa. Niebieskowłosy patrzył na nią i z zamkniętymi oczami odbił, prosto na Simona który odbił.
- Udało ci się.- pisnął omega i podskoczył, a w tedy Felix otworzył oczy zaskoczony.
- Uważaj!- usłyszałem pisk Diego, a później zobaczyłem jak dość szybka piłka leci w Felixa, ale zanim go uderzyła spodkała się z wystawioną rękę Josha.
- Nic ci nie jest?- zapytał alfa i spojrzał na chłopaka.
- J-ja..yyy..- miał szeroko otwarte oczy. Czy on się właśnie jąka? Nowy wymiar kurwa. Niebieskowłosy odchrząknął.- Nie gram! Walcie się wszyscy!- prychnął i spojrzał na Josha.- Dziękuję.- stanął na palcach i pocałował jego policzek, a później spierdolił czerwieniąc się jak burak.
- Dobraaaa...- powiedział Simon.- Nie wiem jak wy, ale to był urocze.
- Jak powiedział że mamy się walić co?- mruknąłem.
- Dlaczego ja nie dostałem buziaka!- Jack prychnął oburzony, a chyba każdy z nas wywrócił oczami.
- Bo nikogo nie uratowałeś.- odpowiedział spokojnie Olivier i spojrzał na niego wymownie, na co alfa nadął policzki.
Graliśmy daje. Jakoś dawaliśmy radę przeciwko tamtym debilą i kto by się zdziwił że każdą ścianę celowałem w Dava, ale jedna trochę mi skręciła i wylądowała na twarzy nic nie spodziewającego się Jacka, który złapał się za nos jak wylądował na plecach.
- Kurwa...chyba mi nos połamałeś.- syknął nadal leżąc.
- Przerwa techniczna!- krzyknął beta podchodząc do leżącej alfy, ale pierwszy był Leo.
Też podeszłem i trochę z rozbawieniem obserwowałem jak omega wręcz jest bardziej przerażona od Jacka. Usiadł obok i zabrał jego ręce z twarzy.
- Isaac pogięło cię?- jęknął widząc krew.
- Nic mi nie jest mały...- mruknął i spojrzał na omegę z uśmiechem.
- T-ty krwawisz!- pisnął, a Dennis klęknął obok niego. Złapał jego policzki i odchylił głowę do tyłu.
- Naczyńka ci popękały, nie masz nic złamane, na godzinę lub dwie będzie dobrze.- wzruszył ramionami, a Leo odetchnął z ulgą, przytulając brata, który rozbawiony objął go u pocałował we włosy. Może dla innych to normalne, ale ja tu widzę różne dziwne rzeczy. Całowanie po całej twarzy, częste przytulanie i wiele słodkich przezwisk, oraz niezła zaborczość obojga braci. Oni są dziwni...ale nie wtrącam się to ich prywatna sprawa.
- Możesz dość grania?- mruknął Simon.- Kto pierwszy w wodzie?!
- Tak!- Olivier natychmiast się ożywił i o dziwo Diego też. Wszyscy wbiegli do wody oprócz mnie i dwójki romantyków którzy nadal się przytulali, a najwidoczniej im to nie przeszkadzało. Został jeszcze mój braciszek kochaniutki do którego podeszłem.
- Nie idziesz?- mruknąłem przyglądając się mu, a on tylko obdarował mnie spojrzeniem.- Nie wystarczyło ci że dałeś mi wczoraj w pysk?- prychnął oburzony i spojrzał na wodę, by po chwili uśmiechnąć się lekko. Też tam spojrzałem i oczywiście Dave pokazywał mu serduszko pływając. Od kiedy oni przeszli na taki level co?!- A może ty się boisz pływać. Nigdy jak pamiętam nie wchodziłeś do wody, co?- mruknąłem rozbawiony.- Czy nie umiesz?
Gideon spojrzał na mnie oburzony i zaczął ściągać koszulkę, mrucząc coś pod nosem oburzony. Jak już się jej pozbył to spojrzał na mnie przelotnie i ruszył do wody.
Widać że jest omegą. Ma kobiecą figurę i taką delikatną skórę. Stąd mogę stwierdzić że jest chudziutki, ale może przez to że jak miał 13 lat nabawił się problemów z jedzeniem i całe dnie siedziska u Dava? Zacisnąłem pięści na samo te wspomnienie.
Obserwowałem go uważnie. Wygląda na dość przerażonego jak wchodził coraz głębiej, ale dumą wygrała. Zmarszczyłem brwi nagle, tak jest zapadnia i od razu przechodzi na 2 metry.
- Kurwa.- szepnąłem jak zniknął pod wodą. Przez moje ciało przeszła gorąca fala paniki. Myślałem na początku, że zanurkował, ale ryzykować dłużej nie będę . Szybko ściągnąłem koszulkę i wręcz wbiegłem do wody. Podpłynąłem tam i zanurkowałem. Szczęście że woda jest czysta. Nigdzie go nie widziałem. Wynurzyłem się i rozejrzałem wokoło. Nie ma go! Nosz ja pierdole! Zanurkowałem jeszcze raz ale dalej i jak bym mógł to był odetchnął z ulgą. Złapałem omegę pod ramionami i wynurzyłem się.
- Ej...Gideon.-poiedziałem cicho przytulając go do siebie, przerażony. Szybko podpłynąłem go najbliższego brzegu i go położyłem na ziemi.
- Gideon..- mruknąłem cicho i przyłożyłem ucho do jego klatki piersiowej. - Kurwa mać..- rozejrzałem się spanikowany w okół siebie, ale nikogo nie było. Pierdolone krzaki. Zacząłem naciskać na jego klatkę piersiową trzydzieści razy i pocałowałem go wpuszczając powietrze do jego ust. Po moim ciele przeszła fala ciepła, zawsze się zastanawiałem jak to będzie kied Jak się odsunąłem omega wypluł wodę kaszląc, a ja odstrzałem z ulgą.
Podniósł się lekko na łokciach i spojrzał mi w oczy. Widziałem w nich niezrozumieniem i strach. Posłałem mu lekki uśmiech i pogładziłem po policzku szczęśliwy że nic mu nie jest.
- Już dobrze.- szepnąłem i zbliżyłem się do niego. Gideon patrzył mi w oczy lekko zszokowany. Zbliżyłem się jeszcze raz do niego i pocalowałem delikatnie.
🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
Yhymm...
YOU ARE READING
MY FAMILY a/b/o
FanfictionJest ro druga część książki MY PACK a/b/o Co się stanie jak rodzice wyjadą żeby odpocząć i mieć święty spokój od swoich dzieci? Opowiadanie zawiera: -18+ -16+ - przekleństwa - kazirodztwo ( częściowe ) Nie chcesz nie czytaj...