🌺71🌺

402 46 22
                                    

DIEGO

To tak miało być. Miałem nie pokazać emocji, które rozdzierają mnie od środka. Tak się bałem tego, ale nie było ustalania moich słowa, bo Leila oznajmiła że one same mi pojawią się w głowie i miała rację. Cały wieczór siedziałem obok Hiro, żeby nim przesiąknąć i to naprawdę ładny zapach. Dobrze mi z nim, ale nie zmienia to faktu, że kocham zapach Jacka. Jak mnie otula i czuję się bezpieczny. Tylko przy nim, ale muszę zgrywać pozory. Nie dać się znowu podejść. 

Usiadłem na łóżku i podwinąłem nogi pod klatkę piersiową, patrząc na ziemię. To co powiedziałem tak bardzo mnie bolało w tedy serduszko. W oczach Jacka widziałem tyle bólu. Zacisnąłem ręce w pięści i oczy, ale otworzyłem je gwałtownie, słysząc jak ktoś wchodzi do pokoju. Zadrżałem widząc alfę, który miał zaszklone oczy, patrzył na mnie uważnie. Zamknął drzwi, a ja nie potrafiłem się ruszyć, nawet nie starłem samotnej łzy która popłynęła mi po policzku.

- Diego...- szepnął i uklęknął na ziemi na wprost mnie. - Błagam...nie możesz mnie zostawić. Tak wiem jestem skończonym chuje, zjebałem i zraniłem cię. Ale wiem że mnie kochasz...- spojrzał mi w oczy i złapał za rękę, której nie wyrwałem, a po ciele przeszły mnie lekkie dreszcze, które tylko on wywołuje.- Zrobię wszystko, mogę się już nigdy w życiu nie odezwać do Leo tylko mi daj jeszcze jedną szansę.

Właśnie Leo... Tak bardzo skupiłem się na Jacku i tym co czuję i nie pomyślałem jakie omega może mieć odczucia. Jak ja się wtrącam? Może Leo nie chcę żebym cierpiał mi się odsunął, a on cierpi bardziej. Nie chcę żeby on czuł się źle.

- A Leo?- powiedziałem cicho.- Co czuję?

- On zakochuje się w Simonie...- powiedział natychmiast, a ja przekrzywiłem głowę, nie zrozumiałem.

- Nie rozumiem..- szepnąłem.- To skoro niby ty czujesz coś do mnie , a on do Simona to dlaczego się... całowaliście?- ostatnie słowo nie chciało mi przejść przez gardło.

- Wiem że zaboli cię to bardziej, ale chcę być szczery.- szepnął, a ja zmarszczyłem brwi.- To ja go pocałowałem...

- Widziałem.- powiedziałem beznamiętnie zabierając rękę z jego uścisku, a on zamrugał zaskoczony.- Później próbowałeś go pomacać, co? 

-C-co? Nie!- powiedział natychmiast, a później zadział się to tak szybko, że nawet nie wiedziałem co się dzieje. Jack przyparł mnie do łóżka i spojrzał w moje oczy. Ręką jedną trzymał moje nadgarstki nad moją głową, siedząc mi na biodrach. 

-J-jack?- wykrztusiłem przerażony jak oparł czoło o moje, a później otworzyłem szerzej oczy czując spadające kropelki na moją szyję i policzki. Czy Jack płacze?

-Nie możesz mnie zostawić, proszę. Błagam i przyrzekam, że zrobię co chcesz, ale nie zapomnę  tobie i nie zostawię cię. Wiem, że postąpiłem jak ostatni kretyn i chuj, sukinsyn, ale...Diego ja cię naprawdę kocham. Nie wiem co mi odwalił, co we mnie wstąpiło... wiem, że mi tego nie wybaczysz nigdy, ale daj nam jeszcze jedną szansę. J-ja bez ciebie oszaleję. Błagam Dieguś słonko moje...Kocham cię.- spojrzał w moje oczy. 

I co ja mam zrobić?! Też go kocham, ale boli mnie mocno przez to co się stało, ale nie potrafię bez niego żyć. Nie chcę. Jednak nie wybaczę mu od razu po łezkach i błaganiu. Nie dam się tak łatwo. Odpracuję ten ból jaki mi zadał. Jeżeli mu na mnie zależy to to pokażę. 

-Dobra...- westchnąłem a on pociągnął nosem i zamrugał zaskoczony.- Ale nie będzie łatwo i...- nie dokończyłem bo poczułem jego usta na swoich. Co on robi? Zaskoczony uchyliłem lekko wargi, a ten dziad to wykorzystał i pogłębił pieszczotę. Mimo walki ze samym sobą, żeby nie oddać go, żeby nie poddać się, nie potrafiłem. Zamruczałem zadowolony i oddałem się mu, a jak przymykałem oczy, drzwi do pokoju otworzyły się gwałtownie. 

-Tak się myjesz!?- Gideon huknął, a Jack odsunął się ode mnie niezadowolony.- Pierw robisz mu krzywdę, a teraz molestujesz?! Ty śmieciu!- warknął i podszedł do nas zrzucając alfę jednym ruchem z łóżka i przytulił mnie. Zaskoczony zdębiałem i patrzyłem jak Isaac wyciąga alfę z pokoju, a obok mnie pojawił się jeszcze Olivier i Leo, który niepewnie zamknął za sobą drzwi. - Nic ci nie jest?- zapytał i głaskał mnie po włosach. 

Nie odpowiedziałem bo patrzyłem się na dziewiętnastolatka. Skanowałem każdy jego ruch i gest twarzy. Może on nie chcę żebym był z Jackiem? Przecież tak było z Joshem i Felixem...też Leo...ale on taki nie jest. Leo nie jest taki.

-Kontaktujesz?- Olivier zaczął mnie szturchać, a ja zaczerwieniłem się i spuściłem wzrok.- Wszystko okej? Nic ci nie zrobił?

-Nie nic..- mruknął i wyswobodziłem się z ich ramion.

-Diego ja wiem że jesteś na mnie wściekły, za to co się stało...- zaczął Leo i usiadł obok mnie, zerknął na niego.- Ale ja nie chcę żeby twój związek z...Jackiem się zepsuł. Chcę żeby było dobrze. Przepraszam. 

-Czujesz coś do niego?- zapytałem po chwili nieprzyjemniej ciszy.- Jeżeli tak to mu to powiedz, wiem, że darzy cię uczuciem to widać, a ja nie chcę się mieszać. Jak odpowiedź brzmi tak, to po prostu zniknę dobra? 

-Diego...- Olivier i Gideon powiedzieli jednocześnie zaskoczeni, a Leo milczał. 

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

MY FAMILY a/b/oWhere stories live. Discover now