JACK
-No już oddychaj...- mruknąłem i pocałowałem Diego we włoski i przejechałem ręką po jego ramieniu.- To nic strasznego...musisz tylko otworzyć buzię i wystawić język, resztę zrobię ja tak. I będzie po wszystkim. Szybko i po sprawie tak...
Omega pokiwał głową patrząc na mnie przerażonym wzrokiem. Ale to nie moja wina przecież. Sam mnie do tego namawiał i sam o to błagał, a kim ja bym był gdybym mu nie uległ? Bardziej mnie przeraża myśl że zaraz do jego pokoju wparuję albo Jackson albo Derek i oczywiście ja będę mieć przejebane na całej lini. Znowu. Mogłem jednak zamknąć drzwi.
-Ślicznie kochanie.- mruknąłem widząc jak schodzą z niego nerwy i uśmiechnąłem się zadowolony jak spojrzał na mnie z dołu. Mój aniołek, księżniczka i kochanie moje. Ręce zacisnął na mojej koszuli i patrzył na mnie. Przejechałem kciukiem po jego wardze na co zadrżał. Oj jak ja bym chciał użyć tych usteczek...
Uśmiechnąłem się na samą te myśl i o tym jak by wyglądał pode mną napalony i jak by jęczał z rozkoszy jak bym go rżnął mocno, ale teraz mam do dyspozycji jego język i sam się cykam bo jak mu kurwa krzywdę zrobię, ale powiedział że tylko ja mam mu to robić, jak błagałem żeby zrobił to Dennis, ale nie ja oczywiście muszę to być.
-Gotowy?- zapytałem cicho a on skinął lekko głową. Szybko jednym ruchem przebiłem mu język za pomocą specjalnego urządzenia do tego i błyskawicznie zrobiłem to tak jak mi pokazywał beta. Zamieniłem igłę na kolczyk i przyłożyłem chusteczkę. Odetchnąłem z ulgą i spojrzałem na Diego, który miał zaszklone oczy. - Już dobrze po wszystkim widzisz?- pocałowałem go w czółko i podniosłem z krzesła przytulając do siebie mocno, a on pokiwał głową na zgodę.
Nadal nie wiem co go wzięło na kolczyk w języku, ale nie chcę mu niczego zabraniać przecież. Nie jest dzieckiem, ale wszyscy baliśmy się to zrobić mu bo to przecież Diego nie? Ale uparł się i jak się na nas darł jak mu odmawialiśmy żeby go kłuć, aż w końcu pękłem. Nikt nie wie kiedy i gdzie tylko my, bo nadal się nie przyznałem że się zgodziłem. Usiadłem z nim na kolanach na łóżku jego i objąłem w tali mocno, głaskając po plecach.
- Dzielny jesteś kochanie.- mruknąłem mu do ucha, na co drgnął i walnął mi w ramię oburzony i odchylił głowę do tyłu wyciągając z ust lekko zakrwawiony wacik.- Dostanę coś za usługę?
Omega zaczerwienił się i pocałował mnie delikatnie i z uśmiechem pogładził moje włosy na co westchnąłem niezadowolony i położyłem go na łóżku. Szczęście że siedział na mnie okrakiem. Zacząłem całować jego szyję zadowolony, na co mruczał. Zdaje mi się że moje słonko przyzwyczaiło się do mojej gwałtowności już.
Przejechałem językiem po jego szyi i polizałem miejsce oznaczenia czując jak Diego zaciska dłonie na moich włosach. Zacząłem przygrywać tamto miejsce zadowolony z tego i ręką przejechałem po jego udzie i ścisnąłem je blisko jego krocza na co pisnął.
-J-jack...- sapnął i podniósł moją głowę do góry lekko. Spojrzałem na jego twarzyczkę oczarowany. Ciągle mnie zachwyca jego uroda i delikatność.- K-kochasz mnie?
-Oczywiście że tak.- powiedziałem pewnie i potarłem nasze nosy o siebie.- Jesteś moim wszystkim i to się nie zmieni wiesz?
-Nie zmieni się...t-to mnie oznacz...- powiedział cicho a ja otworzyłem szerzej oczy zaskoczony.-Skoro się kochamy to...- zaczął przeczesywać moje włosy.- Możemy prawda?
Oblizałem wargi i zacząłem całować jego szyję z zaangażowaniem zostawiając co chwila malinki. Tak cholernie tego chciałem od chyba nawet kiedy go zobaczyłem, a teraz dostałem na to zezwolenie. Kurwa zaraz się podniecę przez to...dobra już się podnieciłem, ale tylko troszeczkę.
-Jesteś mój...- mruknąłem mu do ucha i przygryzłem go łapiąc stanowczo za biodra, a on przytaknął i sapnął przytulając mnie.
-R-robisz czy nie?- szepnął cicho i docisnął czerwony policzek do mojego na co uśmiechnął się lekko.
-Mogę cię zaraz wziąć na tym tapczanie, ale nie wiem czy być był w tedy taki cichutki.- odszeptałem i odsunąłem się od niego. Moje oczy stały siłę czerwone i czułem jak zęby zamieniają się w kły. Nachyliłem się nad jego szyją i już szurnąłem ją zębami.
- Diego wiesz może gdzie moja ładowarka...- zatrzymałem się natychmiast tak jak Jackson stojący w drzwiach. Podniosłem lekko głowę w górę i wziąłem wdech uspokajając się. Diego zdrętwiał momentalnie.- Kurwa mać! Mówiłem zakaz schadzek! Diego!
Zacisnąłem usta w wąską kreskę i podniosłem się do siadu i wstałem z łóżka, a omega nawet nie drgnął. Jak ja mam kurwa zachować powagę jak widzą ją na twarzy bety? No nie mogę! Ruszyłem do wyjścia, czym zszokowałem oboje.
-A nie jednak..muszę wziąć to co moje.- mruknąłem ponownie wchodząc do pokoju i wziąłem Diego na ręce na co pisnął i wybiegłem z pokoju ze śmiechem.- Jesteś mój..- cmoknąłem go w gółko.- I nie oddam go!- krzyknął zbiegając na dół, a mężczyzna za mną drąc się.
Na korytarzu był Derek który podniósł brew rozbawiony i przepuścił mnie. Podrzuciłem Diego tak że wylądował mi na ramieniu i spierdalam do domu.
FELIX
Oparłem głowę o ramie Josha i oglądałem film ze Scottem i Maxem którzy go wybrali, ale blondyn siedzi niespokojny i ogląda się jak by nie wiadomo co miało się stać i chyba wykrakałem bo drzwi do domu otworzyły się z hukiem i zamknęły, a później w nie coś jebło w drzwi i zaczęło przeklinać a ja podskoczyłem zaskoczony jak Jack wylądował na kanapie obok nas z Diego na kolanach który był czerwony.
-Co oglądamy?- zapytał kiedy szok u nas minął.
Spojrzałem rozbawiony na Josha a on na mnie i też wciągnął mnie na swoje kolana i wtuliłem się w niego mocno zamykając oczy i zasypiając wiedząc że i tak nic się nie stanie bo jesteśmy w domu.
🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
Wybaczcie mnie grzesznej, ale ja nie mogę..nie mam siły na to i nawet czasu a pomysłów dużo mam. Jak pojawi mi się pomysł na coś nowego do tego to wstawię oczywiście i być może pod koniec tego lub na początku kolejnego tygodnia pojawi się nowa książka.
I LOVE...WAS
YOU ARE READING
MY FAMILY a/b/o
FanfictionJest ro druga część książki MY PACK a/b/o Co się stanie jak rodzice wyjadą żeby odpocząć i mieć święty spokój od swoich dzieci? Opowiadanie zawiera: -18+ -16+ - przekleństwa - kazirodztwo ( częściowe ) Nie chcesz nie czytaj...