🌺60🌺

488 59 35
                                    

FUMIO

Stałem i obserwowałem Akio który wyglądał teraz na roztrzęsionego, podszedł do Oliviera, który mocno tulił się do Dave . Jak on mógł przyprowadzić go tutaj. Aż tak go omamił, że nie wiedział jaki jest ten pierdolnięty rudy szkarada? Rozsadza mnie od środka jak o nim pomyślę. 

Przepraszam...- powiedział i stanął obok nich.- Przepraszam cię Olivier i Diego za to, że z mojej winy teraz jesteście przestraszeni i poszkodowani. Naprawdę nie wiedziałem, że takie coś się stanie. Myślałem, że...

-To nie twoja wina.- omega odsunął się od swojej alfy.- Nie wiedziałeś jaki jest, nie mogłeś przewidzieć tego, że to się stanie. 

-Ale ja go tu sprowadziłem! To moja wina Olivier.- spuścił głowę.- Uderzył cię, chciał wam zrobić krzywdę...

-Akio...- Diego powiedział miękko i zbliżył się do niego przytulając lekko.- Nie wiedziałeś, nie obwiniaj się.- uśmiechnąłem się lekko widząc jak białowłosy wtulił się w niego. Cieszę się z tego że się dogadał z nimi bardziej ten wredny mały awanturnik. 

-Myślałem że jest spokojny...- zaczął cicho.- Zawsze jak z nimi coś robiłem w projektach to zasypiałem bo tak gadał.- mruknął, a ja zmarszczyłem brwi. 

Co robił? Zasypiał? Mój Akio? Jakieś kpiny. Nie podoba mi się to w ogóle. A co jak on go kurwa czymś usypiał, a potem robił... nie! Dość tego! Bo zaraz wyjdę i pokaże mu coś o czym nie wiedział, a później zabije z zimnom krwią jak się dowiem że go tknął palcem. 

-Akiś..- podszedłem do nich powoli.- Chodź ze mną na chwilę. 

Chłopak odsunął się od Diego i niepewnie skinął głową. Złapałem delikatnie jego rękę i ruszyłem na górę, widząc jak atmosfera się trochę rozluźnia. Wszedłem do naszego pokoju i spojrzałem w jego śliczne oczka. 

-Rozbierz się.- poleciłem miękko z uśmiechem.

-C-co?!- pisnął i odskoczył ode mnie.- Nie ma mowy! Nie! Teraz ci się na macanie zebrało!? Po moim trupie! Nie rozbieram się! Jesteś jeb..- urwał jak szybko do niego podszedłem i złączyłem nasze usta, obejmując go w tali. Odsunąłem się jak uspokoił się trochę i spojrzał na mnie oburzony.- I co to miało dowieść? 

-Że lubisz jak cię całuję.- puściłem mu oczko i szybko przyszpiliłem do łóżka, a on zdębiał i spojrzał na mnie przerażony, zaczynając się szamotać.- Spokojnie kochanie.- szepnąłem do jego ucha.- Tak nie będzie wyglądał nasz pierwszy raz...chcę coś sprawdzić...- podwinąłem jego koszulkę patrząc czy nie ma żadnych znaków czy śladów zębów. Odetchnąłem cicho z ulgą, a kiedy miałem znowu założyć mu dobrze ubranie, moim oczom ukazała się ledwo widoczna malinka na żebrze. Zacisnąłem mocno szczękę jak i rękę którą trzymałem nadgarstki omegi, a Akio pisnął z bólu.- Przepraszam kochanie.- pocałowałem go w brzuch nad pępkiem, a później zassałem się mocno na miejscu tamtego znaku, na co sapnął zaskoczony.- Już.- uśmiechnąłem się dumnie widząc krwisty ślad. Ponownie poprawiłem koszulkę Akio i spojrzałem mu w oczy. Lekko lśniły, miał czerwone policzki i zagryzał wargę. Piękny widok. Naprawdę idealny. 

-F-fumio...- powiedział cicho na co zniżyłem się jeszcze nad jego twarzyczką.- Spierdalaj ze mnie bo ci wypierdole! Ty zboczeńcu!- krzyknął i poczułem ogromny ból na kroczy. Ałć! Pisnąłem i sturlałem się z niego na podłogę.- Masz kurwa celibat! Nawet nie wiem kiedy ktoś ci pozwolił mnie dotykać!

Kiedyś będziesz mój. Przyrzekam!

JACK

Jak ja kurwo mogłem do tego dopuścić. Wiedziałem że z tym zjebem jest coś nie tak, ale nie zrobił dobre wrażenie, a później do omego się dobierał. Ma szczęście że Dieguś patrzył, bo jak by nie on rozjebał bym mu gardło bez litości. 

Spojrzałem na omegę, który stał przy Hirokim i nie wiadomo skąd przylazł do nich Dennis, który zniknął jakieś 20 minut temu. Dziwny jest od jakiegoś czasu.... 

Spojrzałem na Leo, który siedział obok Simona na kanapie i cicho z nim rozmawiał. Czuję się dziwnie jak na nich patrzę, widzę że mój bracieszek cieszy się z jego towarzystwa, ale ja nie mogę tego znieść. Nie wiem co jest ze mną. Mój wilk nadal rwie się do Leo, ale za to jak patrzę na Diego czuję mrowienie w sercu i chęć ochrony jego kruchego ciałka. Nie wiem co robić. Wiem, że nie stracę Leo bardziej jak w tym momencie, ale mogę stracić drugą omegę. Nie pozwolę na to.

Niepewnie podszedłem do Diego, który jak mnie zobaczył odwrócił wzrok w drugą stronę. Uśmiechnąłem się smutno na to. No tak od kiedy na korytarzu spojrzałem na brata unika ze mną kontaktu wzrokowego. 

-Możemy porozmawiać?- zapytałem chłopaka, a Hiroki prychnął oburzony i zmierzył mnie zirytowanym spojrzeniem. 

-Nie wasza osłomość, a teraz spierdalaj zbierać swoją dumę i godność, bo ci się rozjebała gdzieś w środku lasu, a po drodze skocz z klifu.- powiedział słodziutko i zmierzył mnie spojrzeniem godnym alfy. 

-Oj weź się nie wtrącaj pyskaczu, a napewno płakał byś za mną .- wywróciłem oczami na jego słowa, a on nadął policzki i prychnął oburzony. 

-Jeszcze czego!- pisnął.- Idź sobie...

- Nie, Hiroki czekaj.- Diego złapał go za ramię i zatrzymał, jak ten miał zacząć gestykulować coś rękoma.- Pogadam z nim. Przecież nic mi nie zrobił, nie?- powiedział cicho i złapał mnie za rękaw bluzy prowadząc na górę, jego policzki pokryły się lekkim rumieńcem. Boże jak słodko!

-Ale jak coś to kop w jaja.- zawołał omega za nami, a ja wywróciłem oczami, ponownie. 

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

MY FAMILY a/b/oWhere stories live. Discover now