🌺47🌺

558 72 87
                                    

LEO

To wszystko moja wina! Gdybym nie posłuchał się Jacka do tego by nie doszło, ale Josh nie musiał oddawać pocałunku. Głupi, głupi ja! Przeze mnie Felix cierpiał i to moja wina! Jesteś takim idiotą. Nie chciałem żeby tak wyszło. Nie chciałem żeby coś się komuś stało. Felix jest dla mnie jak brat i go uwielbiam, nigdy bym mu nie zrobił celowo krzywdy!

- Może coś zjesz?- Olivier usiadł obok mnie.- Winisz się cały dzień.- westchnął ciężko.

- Bo to moja wina!- krzyknąłem i podkulilem nogi, które objąłem rękoma.- Gdybym w tedy tego nie zrobił, nie przyszedłby Felix i nic by się nie stało! Nie uciekł by!

- O czym ty mówisz?- Gideon usiadł na przeciw mnie. Byliśmy w czwórkę bo Diego sobie siedział na fotelu i słuchał nas uważnie.

- B-bo..- urwałem.- Pocałowałem Josha...- wtrzuciełem z siebie. Chwilę panowała cisza i podbiałem niepewnie wzorko.

- Coś zrobił?!- krzyknęli naraz wszyscy, a ja zagryzłem lekko wargę.

- Chciałem się upewnić, że to co czuję to jest więź braterska!- krzyknąłem natychmiast.- Nie wiem co to jest, ale na pewno nic do nich nie czuję!

- Do nich?- zdziwił się Diego i przechylił głowę w bok.- Do Jacka?

- Tak.- odrzekłem niepewnie.- Myślałem, że go kocham, ale nie.

- Skąd w ogóle taki pomysł?- zapytał Olivier niepewnie i spojrzał na mnie.

- N-no... Spędziliśmy razem moją gorączkę.- wykrztusiłem powoli.

- Co?!- krzyknął Gideon i zakrztusił się po chwili.- Zaraz jeszcze raz. Co do kurwy!?

- Tak wyszło!- zakryłem sobie oczy. - Nie wiem jak do tego doszło, ale stało się...

- Ja pierdole..- Olivier pokręciło głową.- Ktoś jeszcze coś ma do powiedzenia?

- Skoro mówimy to...jestem z Isaackiem.- Gideon podniósł rękę do góry.

Wow. Otworzyłem szerzej oczy. Oni są razem? Ich relacje się zmieniły i to każdy zauważył. Ale nie sądziłem że aż tak. Nie mam nic do tego, bo sam spałem ze swoim bratem. Ale no poprostu wow...

- No okej...- Olivier zamrugał zaskoczony.- Coś jeszcze? Diego?

- No nic takiego nie mam do powiedzenia...- powiedział cicho i patrzał na nas niepewnie.

- Wracając. Gratuluję Gideon.- powiedział omega i spojrzał na nas.- A ty Leo... Wytłumacz mi dlaczego musiałeś go pocałować?

- Chciałem się przekonać, że jak całuje Josha to jest takie same uczucie co z Jackiem i miałem rację. Takie same. Czyli to przywiązanie wilków do braci a nie to że któregoś z nich kocham. I tak żałuję tego. Bo to moja przeklęta wina!

- Nie zaprzeczę że to twoja wina...- Gideon mruknął do mnie.- Ale musisz pogadać z Felixem. Przyjaźnicie się i to bardzo, więc może zrozumie.

- Że pocałował Josha? Być może, ale i tak będzie zły.- usłyszałem głos z kuchni na co drgnąłem przestarszony.

- Fumio!- krzyknęliśmy wszyscy.

- To me imię.- alfa wyszedł do salonu.- Jak często macie takie kółka plotkarskie? Bo można dużo wynieść. Mianowicie to dlaczego Isaac odrzuca Hirokiego, a on się tak stara. - powiedział.

- I to nasz sprawa?- Olivier przekręcił głowę w bok.

- Nie niech mój brat sobie robi co chce nie za bardzo mnie to interesuję, ale interesuję mnie Akio. - usiadł obok nas, a każdy marszczył brwi.- Wiecie jak wujkowie się dowiedzą co ich synkowie odwalają będą trochę źli...

- Czy ty masz chcesz kurwa zaszantażować?- warknął Gideon i spojrzał na niego wściekle.

- Chcę waszej pomocy w zdobyciu Akio, a nic nie pisnę.- uśmiechnął się zadowolony.

- Tylko?- zdziwiłem się. Fumio zawsze lubił wykorzystywać sytułacje i to chyba znaczy że zależy mu na Akio.

- Yhymm..- mruknął i zerknął na każdego z nas. - Nie wiem jak wy, ale myślę że przyda mi się jakiś porządny kac, bo macie tego za dużo do obgadania. Aż mnie głowa boli.- Zaraz...co? O co mu biega...- Ale powinneś pogadać z Felixem.- spojrzał na mnie.- I nie rób takiej miny. O i o wilku mowa.

Usłyszałem otwieranie się drzwi i spojrzałem na drzwi. Pierw poczułem Josha i go zobaczyłem, a za nim, a raczej wtulony w niego jak rzep Felix, szedł obok. Wstałem natychmiast i podszedłem do pary. Brat spojrzał na mnie, ale się nie odezwał, a niebieskowłosy nawet na mnie nie zerknął.

- Przepraszam.- mruknąłem.- Wiem że to słowo nie ma znaczenia po tym co się stało, wiem to dobrze, ale nie wiem jak inaczej to powiedzieć. Wybaczcie mi oboje. Żałuję tego co się stało. Gdybym wiedział że tak się stanie nawet bym się nie budził dzisiaj rano. Przepraszam was.- mówiłem załamanym głosem.

- Nie mnie przepraszaj.- Josh westchnął ciężko.

Spojrzałem na Felixa zmartwiony. Wygląda strasznie. Jest bladszy niż zazwyczaj i jeszcze wygląda jak...co ja będę mówić takie rzeczy. Nie dziwię się. To moja wina że jest w taki stanie. To moja wina że stała mu się krzywda.

- Felix....- zacząłem.- Ja...- urwałem bo omega odsunął się od alfy i poszedł bez słowa na górę.- Proszę cię posłuchaj mnie ja ci to wyjaśnię.- złapałem go lekko za dłoń na co drygnął i szybko ją zabrał od moje. Lekko drżąc pobiegł do pokoju, a Josh minął mnie i pobiegł za nim. Usłyszałem jeszcze trzaśnięcie drzwiami.

Zacisnąłem mocno oczy. Nie wybaczy mi. On mnie nienawidzi. Co ja narobiłem.

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺








MY FAMILY a/b/oWhere stories live. Discover now