🌺33🌺

568 69 56
                                    

GIDEON

- Puść mnie!- krzyknąłem kiedy Isaac przeżucił mnie przez ramię.- Zapierdole go!

- Chyba ja ciebie!- huknął Hiroki do mnie którego trzymał Fumio.

- Jasne już to widzę.- mruknąłem i znaleźliśmy się w pokoju mojego brata.

- Co ci odbiło?- zapytał się zamykając drzwi, a ja zamrugałem w szoku.

- Mi?!- wykrztusiłem nagle i rozłożyłem ręce na boki.- On cię podrywa! Nie widzisz tego?

- Jesteś zazdrosny?- zapytał i oparł się o drzwi, uśmiechając się zadziornie.

- Nie prawda!- tupnąłem nogą i spojrzałem na niego groźnie. Kurwa mać nie będę naśladował tego idioty z dołu! Założyłem ręce na piersi.- Nie jestem zazdrosny!

Isaac objął mnie w tali i pocałował lekko. Uśmiechnąłem się lekko na to i spojrzałem w jego oczy. Zaraz...chwila.. jestem zły. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na niego ostro.

- Pozwoliłeś mu siedzieć na swoich kolanach!- huknąłem na niego i nadepnąłem na jego nogę.- Przecież jesteś ze mną!

- Jesteśmy parą?- zapytał z uśmiechem a ja nadąłem policzki patrząc na niego nadal wrogo.

- Tak!- pisnąłem.- Co to sobie myślisz? Że ci pozwolę się całować i macać bez zobowiązań?!

- Oczywiście że chcę z tobą być.- pocałował mnie mocno i podniósł łapiąc na uda. Mruknąłem zadowolony i przytuliłem się do niego mocno.

- Isaac!- usłyszałem krzyk Hirokiego, na co warknąłem i odsunąłem się od niego zeskakując nad podłogę. - Chodź tutaj!

Westchnąłem i spojrzałem na niego zakładając ręce na piersi, zacząłem tupać nogą. Alfa spojrzał na mnie a później na drzwi. No zobaczymy co zrobi kretyn.

- Isaac chodź!- tym razem do Akio krzyknął, a ja zmarszczyłem brwi.

- No idziesz?- mruknąłem i sam wyszedłem z pokoju idąc na dół, gdzie alfa wszedł do salonu chwilę za mną i co? Ten mały wredny omega go przytuliła. Nie no zabije go zaraz. Moje ciśnienie podskoczyło jeszcze bardziej jak oddał to. Wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. On jest taki wkurwiający. Ruszyłem sobie szybkim krokiem i nawet nie wiem kiedy trafiłem pod te domy pogrążony we własnych myślach. Głównie o Isaacu i o tamtym małym chujku.

Wszedłem do pierwszego domu i zdziwiłem się. Leo i Jack. Leo ma ruję przecież i dlaczego on....OMG! Szybko ruszyłem do tamtego pokoju i zapukałem mocno.

-Otwierać drzwi i to już!- krzyknąłem i walnąłem w nie jeszcze raz.- Ale pierw się ubierzcie!

Nie sądziłem, że powiem to akurat do nich, ale wszystko jest możliwe. Drzwi otworzyły się po chwili, a w nich zobaczyłem Jacka z roztrzepanymi włosami. Zignorowałem go i podszedłem do łóżka na którym siedział zdezorientowany Leo.

- Jaki on jest głupi że aż nie mogę!- krzyknąłem sam do siebie i zacząłem chodzi wokół.- On nie zauważa że on go podrywa! Przed chwilą stwierdził że jesteśmy razem, a teraz? Ygh! On naprawdę mnie wkurza! Mam go dość, ale przecież go nie zostawię. On jest takim skończonym idiotą, że mnie roznosi, ale jest słodki i ahhh!- rzuciłem się na łóżko.- Pomóż mi.

- Chwila, co?- Leo przekręcił głowę w bok.

- A co mi tam szkodzi skoro i tak wy ze sobą spalicie.- wzruszyłem ramionami na co Jack otworzyły lekko usta.- Zużyte gumki leżą w koszu.- mruknąłem na co omega zaczerwienił się.- Fajnie było?

- Nie byłem tego świadom!- pisnął i zamachnął się poduszką rzucając w brata.- Wykorzystał mnie!

- Sam o to prosiłeś!- odmruknął łapiąc lecący przedmiot.

- Bo miałem gorączkę... miałem gorączkę!- krzyknął i podskoczył zadowolony, ale przez co syknął z bólu.- Głupi menda.- spojrzał na brata oburzony.

- " Proszę mocno" " błagam!"- Jack zaczął naśladować głos omegi na co on się zaczerwienił mocniej i prychnął pod nosem.- Oj przepraszam słońce.- usiadł obok niego i zagarnął ramieniem.

- Masz celibat na wszystko do odwołania.- warknął i walnął go z łokcia.

- Halo! Jak tu przyszedłem pogadać o swoich problemach z wami, a nie o waszych!- mruknąłem i usiadłem.

-Dobra. To z kim chodzisz?- zapytał Jack na co wywróciłem oczami.

- Z Isaackiem.- mruknąłem i spuściłem wzrok na swoje ręce.

- Wiedziałem!- powiedział alfa na co podniosłem zaskoczone spojrzenie.- No co? Widać.

- A po tobie nie widać że lecisz na Leo, co?- powiedziałem z sarkazmem na co chłopak uśmiechnął się lekko i wtulił w Jacka.- Wracając...- zacząłem im opowiadać wszystko co się stało, nie zwracając uwagi na przekleństwa i inne takie. Jestem zły.- I jak wychodziłem to jeszcze go przytulił!- krzyknąłem zły.

- Bez jaj!- Leo mruknął niedowierzaniem.- Co za chuj!

- Leo.- skarcił go Jack.

- Cichaj, ja tutaj przeżywam!- powiedział natychmiast, na co pokiwałem głową na zgodę. - Powinneś dać mu celibat, albo granice wyznaczyć.

- Dobry plan.- skinąłem głową i uśmiechnąłem się lekko.- Ładnie razem wyglądacie, gdyby nie to że Jack wygląda jak zbity pies, a ty jak psychopata.

- Dzięki...chyba...?- powiedział alfa i zmarszczył lekko brwi.

Nagle mój telefon zadzwonił. Felix? Czego on może ode mnie chcieć? Przecież nie przystawiałem się w do Erena tylko on do Leviego, a po za tym nic mu tym razem nie popsułem w domu.

- Tak?- mruknąłem jak odebrałem.

- Nie mogę znaleść Jacka, a jest potrzebny!- pisnął do słuchawki widocznie przerażony.

- Dlaczego ci on jest potrzebny?- zdziwiłem się patrząc na alfę.

- Josh i Eren zaraz się zagryzą! Pomóż mi go znaleźć!- krzyknął i rozłączyłem się, a ja zamrugałem kilka razy zaskoczony.

Jeden dzień spokoju. Jeden pieprzony dzień!

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

MY FAMILY a/b/oWhere stories live. Discover now