FELIX
Siedziałem na kanapie zrezygnowany. Mój podryw nawet się nie zaczął a już skończył. Oparłem głowę na ręce i patrzyłem w ścianę.
- Co jest mały?- zapytał Eren siadając obok mnie na kanapie.- Jesteś jakiś przygnębiony.
- Bo nie mam już sił.- jęknąłem cicho i zerknąłem na niego, widząc jak Levi zamyka się w pokoju ze słuchawkami.
- Przez co i na co?- zapytał zmartwiony i objął ramieniem.
- Przez debili i na to żeby cię poderwać.- jęknąłem i przymknąłem oczy.
- Poderwać?- zdziwił się i odsunął ode mnie.- Mały Felix na mnie leci?
- Nie wyobrażaj sobie za dużo przygłupie.- westchnąłem ciężko.- Jesteś poprostu idealnym kandydatem do łóżka na pierwszy raz.- wzruszyłem obojętnie ramionami.
- Tak myślisz?- podniósł jedną brew do góry i przybliżył do mnie.
- A ty lecisz na Leviego.- spojrzałem w jego oczy.
- Levi nie jest ze mną i narazie nie chcę się wiązać i do niczego nie doszło.- powiedziałem cicho i przybliżył się bliżej.
-E-eren?- zająkałem się cofając się do tyłu, na oparcie kanapy. Nie jak coś, ale nie teraz! No bez przesady! Nie chcę pierwszego razu w salonie na podłodze!- Co ty robisz?
- Spełniam życzenie.- powiedział mi do ucha.
Zadrżałem lekko spięty i spojrzałem na niego. Cofając się jeszcze bardziej, co było błędem bo spadłem na ziemię. Ałć. Moja głowa. Potarłem ją, a Eren wykorzystał moją nieuwagę i usiadł mi na biodrach. Otworzyłem szeroko oczy, kiedy mnie pocałował. Jego usta są takie miękkie, ale nie czuję się dobrze jak mnie całuje. Nie czuję się z tym dobrze. Zacząłem się szarpać lekko na boki, co go chyba zachęciło, bo włożył mi rękę pod bluzkę. Boże nie! Moje oczy się zaszkliły. Ja już nie chcę. Nie na podłodze nie z Erenem! Jak się ode mnie odsunął to spojrzał na mnie i zaczął całować po szyi.
- Eren przestań...- szepnąłem i jeszcze raz się szarpnąłem.- Nie chcę już...
- Niedostępnego grasz.- szepnął mi do ucha.- Podoba mi się.
- Przestań..- szepnąłem a jedna łza spłynęła mi po policzku, kiedy zassał się na obojczyku.- Proszę przestań! Nie chcę!
- Felix...?- do domu wszedł Josh, a Eren odsunął się ode mnie.
- Przeszkadzasz, wypad.- Eren mruknął do alfy, a moje i jego spojrzenie się skrzyżowały.
- Zabije cię kurwa!- Josh warknął i szybko do nas podszedł, a ja zadrżałem ze strachu. Na mnie się patrzy? Nie mnie jest zły?- Spierdalaj od niego!- krzyknął i złapał Erena na koszulkę i wręcz rzucił na ziemię. Brązowowłosy wstał i spojrzał na niego wściekle. Josh klęknął obok mnie i otarł policzek. - Okej?
- Ja ma być kurwa okej skoro nam przerwałeś!?- drugi alfa podniósł się i spojrzał na nas groźnie.
- Jesteś pojebany!- ponownie krzyknął i się ode mnie odsunął.- On płacze!
Eren spojrzał na mnie i uśmiechnął się dumnie. Spuściłem wzrok zmieszany i poprawiłem koszulkę. Wstałem powoli.
- Możecie się nie kłócić?- zapytałem i spojrzałem na obie alfy.
- On chciał cię wykorzystać!- huknął Josh, a ja zadrżałem lekko się cofając. Jego głos jest taki przerażający jak jest wściekły. Dlatego zawsze jak się kłócić zwiewałem gdzie pieprz rośnie. - Zatłukę go!
- Już to widzę!- prychnął Eren do niego. Dlaczego ja mam takiego pecha, że oboje to kretyni. Spojrzałem na nich.- Po za tym chciał tego!
- Przez łzy!- Josh złapał go za koszulkę i podniósł do góry.- Tknąłeś go!
- A co mam się pytać ciebie o zgodę?-zaśmiał się brązowowłosy, a ja przymknąłem oczy przestraszony, kiedy oczy Josha zrobiły się czerwone i strzelił Erenowi w twarz. Jego przystojną twarz.
- Kurwa przegiąłeś.- warknął Eren, łapiąc się za krwawiący nos, a jego oczy też zaświeciły się.
Zaczęli chodzić w kółko po moim salonie, ale jak by się domyślili wylecieli na dwór, zamieniając się w wilki. Pisnąłem przestarszony i wybiegłem. Szybko chciałem znaleść Jacka, bo on jest równy sile jaką ma Josh. Kurwa mać! Oni siwy gryzą, a ta krew mi się nie podoba! Wyjąłem drżącymi rękoma telefon i wcisnąłem pierwszy lepszy numer.
- Tak?- usłyszałem głos Gideona po drugiej stronie.
- Nie mogę znaleść Jacka, a jest potrzebny!- pisnąłem do słuchawki przerażony, widząc jak Josh wgryzł się w kark Erena. Boże niech przestaną.
- Dlaczego ci on jest potrzebny?- zdziwił się omega.
- Josh i Eren zaraz się zagryzą! Pomóż mi go znaleźć!- krzyknąłem, rozłączając się.
Podbiegłem do alf i zacząłem krzyczeć, żeby przestali. Dlaczego nikt tego kurwa nie słyszy! Oni ogłóchli czy jak. Łzy były w moich oczach jak i na policzkach, brodzie i koszule. Boję się. Tak strasznie się boje.
- Chłopaki! Proszę przestańcie!- krzyknąłem, a moje gardło zabolało mocno. - Błagam! Przepraszam że do tego doszło proszę!
- Co jest?!- O proszę Simon i Isaac się zjawili jak miło.
- Co oni robią!? Felix?-Simon podszedł do mnie, ale nie doszedł bo Josh wskoczył przede mnie. Jego sierść jest cała w krwi. Zawarczał groźnie na alfę.- Boże stary! Co ty odwalasz.
- Spójrz na jego oczy.- Isaac złapał go za ramię i pociągnął go do tyłu. - Stracił kontrolę. Eren kurwa ogarnij się! Zaraz cię zabije!
Brunet zamienił się zpowrotem, a ja zakryłem sobie usta w niemym płaczu i zaniosłem się głośno po chwili. Jest cały we krwi. Ma rozdartą koszulkę i wiele innych ran. Głębokich i płytkich. Moja wina. Mój przyjaciel jest cały ranny.
- Kurwa mać co wyście zrobili?!- usłyszałem krzyk Jacka, kiedy lekko się odsunąłem przerażony na ziemię. Moja wina.
🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
YOU ARE READING
MY FAMILY a/b/o
FanfictionJest ro druga część książki MY PACK a/b/o Co się stanie jak rodzice wyjadą żeby odpocząć i mieć święty spokój od swoich dzieci? Opowiadanie zawiera: -18+ -16+ - przekleństwa - kazirodztwo ( częściowe ) Nie chcesz nie czytaj...