Za bardzo was kocham
DENNIS
Siedziałem sobie na kanapie fotelu i obserwowałem dziwną scenę. A mianowicie to jak Diego, Leo, Gideon i Olivier siedzieli w około Fumion i cicho o czymś dyskutowali między sobą, a z boku pod ścianą stał Simon, Jack, Dave i Isaac oraz o dziwo Akio, obserwowali ich jak sroki niezadowoleni. O co tu biega? Hiroki siedział na drugim fotelu i też ich obserwował uważnie. Felix za to znowu kolejnego ranka pobiegł do łazienki i je z hukiem otworzył, przez co Jack dostał prosto w twarz i zsunął się po ścianie jęcząc, a inni wybuchli śmiechem.
- Feliś...- Josh wyszedł z kuchni za nim.- Znowu? Musisz coś zjeść..
- Zamknij się ter...!- i skrzywień się na charakterystyczny dźwięk wymiotów.
Alfa z westchnieniem wszedł do łazienki i zamknął drzwi. Zmarszczyłem brwi. Felix wymiotuję od wczoraj i to nie często, ale bardzo niepokoi mnie to że nic nie chcę jeść. Zaczyna normalnie rozmawiać z nami i to mnie cieszy, ale również martwi. Wygląda na to że próbuje odepchnąć od siebie traumę, co nie jest dobrym sposobem na poradzenie sobie z nią.
- Dobra dość tego.- jako pierwszy o dziwo przełamał się Dave w ich gronie naburmuszonych i obrażonych. - Siedzicie już tak od 3 godzin.- mruknąłem i wziął Oliviera do siebie i przytulił.
Omega z uśmiechem wtulił się w niego i spojrzał na swoich towarzyszy. Alfa objął go stanowczo i ruszył na górę, przerzucając go sobie przez ramię.
- Mój alfa chcę atencji! Do później!- krzyknął i zniknęli w pokoju, a w tym czasie wyszedłem Felix blady jak ściana.
- Dobra daj mi spokój. Idę się położyć.- westchnął ciężko.
- Idziesz coś zjeść.- Josh objął go od tyłu na co podskoczył i otworzył szerzej oczy.
-J-ja...- zaczął cicho, na ja usłyszałem jak jego serce przyśpiesza, podniosłem się lekko do siadu.
- Spokojnie kochanie. To ja przecież. Nic ci nie grozi. Chcę żebyś coś zjadł, bo od wczoraj nic nie jadłeś słonko.- mruknął i zaczął go głaskać delikatnie.
- N-nie chcę. N-naprawdę nie chcę.- szarpnął i odwrócił się wtulając w jego tors.
- Może zrobić ci naleśniki?- Simon stanął obok nich.
- Albo te ciasto które zawsze chwalisz.- Jack stanął obok nich.
Niebieskowłosy pokiwał mocno głową na boki i wtulił się w niego bardziej i drgnął. Alfa pokazał im żeby się cofnęli, a oczywiście mądry Isaac podszedł do nich i złapał za rękę omegi i ruszył do kuchni, ale on szybko ją wyrwał i spoliczkował go. Otworzyłem szerzej oczy jak każdy. Felix obiema dłońmi zakrył sobie usta, a jego oczy się zaszkliły.
- P-przepraszam.- szepnął i pobiegł na górę, a Josh za nim natychmiast i kolejne drzwi trzasnęły.
- Brawo.- mruknąłem jak alfa potarł policzek.
- Ale mi jebnął.- zaśmiał się pod nosem.
- Ja ci poprawię.- Gideon warknął i wstał podchodząc do niego.- Po co ci to było? Kretyn.- zabrał jego dłoń i pocałował czerwone miejsce, które chwilę potem zniknęło.
Zagwizdałem cicho, a omega zaczerwienił się mocno i zwiał do łazienki. Isaac wzruszy ramionami i uśmiechnął się szeroko.
- Dobra dość.- Akio syknął i podszedł, złapał Fumio za włosy i szarpnął do góry całując go namiętnie. Leo zaklaskał razem z Diego.
- W końcu idioci.- Hiroki zagwizdał pod nosem.- Ile można było czekać.
- Łapy precz od niego.- białowłosy spojrzał na omegi zirytowany.
- A bierz se go.- Leo machnął ręką.- Ja tam wole kogoś innego.- Diego przytaknął skinięciem głowy.
- Słyszałem to!- Gideon krzyknął z łazienki.- Spowiadasz mi się!
Zmarszczyłem brwi i zacząłem obserwować innych. Simon i Jack uśmiechnęli się lekko, a później na siebie spojrzeli i zmarszczyli brwi.
- To może na spokojnie wyjaśnimy sobie jedną rzecz.- Leo wstał i spojrzał na każdego.- Tutaj jest strasznie dziwnie, Simon chodź zrobisz mi naleśniki. - westchnął cicho i ruszył, łapiąc alfę za dłoń do kuchni. Blondyn uśmiechnął się zadowolony na to.
Diego przesiadł się na oparcie fotela do mnie.
- Jak myślisz kiedy będzie jakoś spokojnie?- zapytał się i spojrzał na mnie.
- Nie wiem, ale chyba zaczyna, tylko Felix...- zacząłem zmęczony.
- Co ja?- niebieskowłosy zbiegł na dół po schodach z uśmiechem zadziornym jak zawsze. Wymieniłem z omegą zaskoczone spojrzenia.
- Wszystko okej?- Akio powiedział niepewnie do niego.
- W jak najlepszym.- rozłożył ręce.- Nie wiem o co wam chodzi.- zmarszczył brwi. - Simon ja chcę naleśniki.- wszedł do kuchni.
- Coooooo?- Isaac spojrzał na nas zaskoczony.- Miałem zwidy czy nie?
Josh zbiegł po schodach zaskoczony i przerażony. Podszedł do mnie i westchnął ciężko.
- Nie wiem co się stało...- jęknął i usiadł na stole.
- Jaśniej.- poleciłem i zerkałem w stronę drzwi.
- Jak go uspokajałem mamrotał coś cicho...- urwał i wziął więcej powietrza.- Odsunął się ode mnie że zmarszczonym i brwiami i zapytał co robię, a ja pocalowałem go lekko, pieprznął mi w mordę i powiedział że mam się ogarnąć i go nie całować, bo to niedorzeczne i że go wkurzam takim zachowaniem. Zaniepokojony zacząłem go dopytywać o co mu chodzi i użyłem określenia "moja omega" na co się zaśmiał i poklepał mnie po ramieniu rozbawiony, mówiąc że nie dał by mi się oznaczyć.
Otworzyłem szerzej oczy,a wszyacy którzy tego słuchało zamarli.
Nie może być...
🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
YOU ARE READING
MY FAMILY a/b/o
FanfictionJest ro druga część książki MY PACK a/b/o Co się stanie jak rodzice wyjadą żeby odpocząć i mieć święty spokój od swoich dzieci? Opowiadanie zawiera: -18+ -16+ - przekleństwa - kazirodztwo ( częściowe ) Nie chcesz nie czytaj...