SIMON
-Nie sądzicie, że są za cicho?- zapytałem spokojnie, patrząc na resztę zaniepokojony.
-Pewnie nas obgadują.- Isaac wzruszył ramionami, popijając swoją kawę.
-Siedźą na górze od 3 godzin i nagle od pół godziny jest cisza.- dodałem.
-Jest przecież Olivier, nic by nie odwalili.- dodał Dave spokojnie i czytał sobie książkę siedząc na pokoju.
Wywróciłem oczami i zaczęliśmy gadać na inne tematy. Cała czwórka stwierdziła, że chcą poznać Diego i poszli do pokoju, coś mi nie za bardzo pasował ten zadowolony uśmiech Felixa jak rozmawiał z Leo, przed wejściem. Był bardzo zły, za to że nie pozwlilismy mu pójśc na tą imprezę z nieznamym nam alfę i do tego do miasta. No sorry, ale to nie jest bezpieczne, nawet na moje standrady, a one są dość wysokie. Nie żebym im nie ufam... no dobra nie ufam im za bardzo, bo ich czwórka razem zawsze ma straszne pomysły.
-Dobra to ja skoczę do nich zajrzeć, zaraz objado-kolacje będzie trzeba robić, a po za tym nikt z nas nawet nie zamienił słowa z nowym.- westchnął Josh i wstał.
-Panikarz- Isaac mruknął rozbawiony.- No co by mogło się stać, jest tam jeszcze Leo, Gideon i Felix, a nowy chyba nie za bardzo by chciał gdzieś się wymykać co?
-Chyba że by go zachęcili, a każdy z nich ma dar przekonywania.- dodał Jack.
Zapadła na chwilę cisza, gdzie patrzeliśmy po sobie, a później pędem , o mało co się nie zabijając ruszyliśmy do pokoju Leo. Pierwszy wparowałem ja i normalnie nie wieżę, a nie dobra miałem rację.
-Nie mogę!- krzyknął Isaac.- Co za małe wredne...
-Zostawili kartkę.- przerwał mu Denis i wziął w dłoń papier.- ,, Jak was znamy to teraz zapewne będzie panika i przeklinanie, ale nie martwcie się wrócimy przed śniadaniem"? I są podpisy wszystkich....
-Mówiłem!- krzyknąłem do nich, kiedy Josh wziął kartkę.
-Pół godziny..- powiedziałem.- Nie zaszli za daleko.
-Chyba, że Leo wziął mój samochód.- warknął wściekły Jack, wychylając się przez szeroko otwartę okno. -Zabije gnoja.
-Jest w twoim wieku.- Dave powiedział i westchnął.- Możemy wziąć moje auto.-dodał, a my wszyscy spojrzeliśmy na niego zdziwieni. - Brett mi je kupił jakiś miesiąc temu.- wzruszył ramionami.
-No to się ruszcie, bo jak znam tych głupków, coś odwala.- Isaac mruknął i ruszył na dół.
-Ja prowadzę.- Jack mruknął, a Dave spojrzał na niego ostrzegawczo.- Nie bój się tak.. nie rozbiję go, chyba..- dodał ciszej i wszyscy ruszyliśmy na dół.
-Ja zostanę.- Dennis mruknął, do nas.- Ktoś musi pilnować, nie?
-Jasne, jedziemy.- powiedziałem szybko jak wyszliśmy z domu.
Jak ich znajdziemy mają przesrane.
LEO
-To tu?- zapytałem dla upewnienia jak staneliśmy przed wielkim klubem, z którego wręcz biła duszność i ciepło. Już mi się podoba.
-Tak.- powiedział uradowany Felix i ruszył przodem. Zatrzymaliśmy się na bramkach, gdzie stał brązowowłosy alfa z zielonymi oczami i opaloną cerą.- Eren!- niebieskowłosy przytulił go mocno.- Co tam?
-Jednak jesteś i masz kolegów.- powiedział z uśmiechem i zeskanował nas wzrokiem. Po moim ciele przeszły lekkie dreszcze, jak nasze oczy się spotkały. Naprawdę jest boski. Aż się nagle gorąco zrobiło.- Miło mi was poznać.- uśmiechnął się pokazując szereg białych zębów.- Jestem Eren Jaeger i zapraszam w moje progi.
-To twoj klub?- zdziwił się Gideon ze zmarszczonymi brwiami.
-Mojego przyjaciela, za chwilę was zapoznam.- puścił nam oczko i dlaczego mam wrażenie, że patrzył na mnie? Czy na spotkaniu kilkusekundowym można mieć już obsesję na czyimś punkcie?
-To ruszamy!- podekscytował się Olivier, a Diego niepewnie skinął głową.
Kolorowłosy jest naprawdę spoko. Miły i zabawny. Potafi czasami dogadać, a znam go trochę ponad trzy godziny i już go lubię. Powoli weszliśmy do środka, gdzie przez chwile zapanowała ciemność, a potem mnóstwo kolorowych światełek i głośna muzyka. Już mi się podoba!
Alfa zaprowadził nas do jakiś foteli gdzie siedziały trzy osoby. Jeden był starszy i szczerzył się szeroko obejumjąc blondwłosego chłopaka, omegę. A ostatnią osobą był też chłopak omega, ale z czarnymi włosami i kobaltowymi oczami. Patrzył na nas obojętnie i popijał swojego drinka.
-Hej!- blond włosa omega uśmiechnęła się do nas szeroko.- Jestem Armin!
I tak właśnie zaczęła się nasza rozmowa. Każdy z nas się przedstawił i uznam, że się dogadaliśmy, chociaż Levi nie za bardzo był chyba z tego zadowolony.
-Czas na picie!- powiedział Eren.- Kto jest pełnoletni?- zapytał, a ja podniosłem rękę w górę, na co uśmiechnął się szeroko.
-To chodź ze mną do barku.- mruknął i wstał, a ja skinąłem głową.
-Ja będę na 3 miesiące.- oburzył się Gideon, a ja wystawiłem mu język idąc za alfą.
Tu naprawdę jest fajnie. Mimo że jest głośno, da się naprawdę porozmawiać i poznać faje osoby, jednak zawsze jest ale.. niektórych nie chcesz poznać, na przykład tego kolesia, który objął mnie w pasie.
-Co taki słodziak robi tu sam?- powiedział do mojego ucha mężczyzna. To podchodzi pod pedofilię, ja jestem za młody, na kiedy coś.
-Nie jestem sam...- powiedziałem przestraszony.
-Jest ze mną.- Eren przyciągnął mnie do siebie i objął w pasie, a po moim ciele przeszły przyjemne ciarki. Jest taki ciepły, ale jakoś dziwnie być obejmowanym przez inne ręce niż moich przyjaciół i rodziny. To takie nowe.- Spadaj. Nic ci nie jest?- zapytał z troską, a ja zaprzeczyłem ruchami głowy.- To dobrze, nie możesz iść z takim dystansem, bo ktoś cię zwinie na parkiet, a uwierz mi tak nie można się bać.- zaśmiał się i złapał mnie za rękę idąc dalej. Jak dotarliśmy do bark to Eren oparł się o blat i spojrzał na mnie z dziwnym błyskiem w oku. - Powiedz mi Leo piłeś kiedyś coś mocnego.
-Raz, jak zabrałęm tacie butelkę cytrynówki.- powiedziałem dumnie, a on się zaśmiał.
-To ja ci pokażę coś nowego.- skinął głową.- Po prawka, pokażę wam coś interesującego .
- Podoba mi się ten pomysł.- uśmiechnąłem się lekko do alfy, a ten puścił mi oczko. Moje policzki zapiekły mocno, odwróciłem niemal natychmiast wzrok.
To będzie interesujący wieczór.
🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
YOU ARE READING
MY FAMILY a/b/o
FanfictionJest ro druga część książki MY PACK a/b/o Co się stanie jak rodzice wyjadą żeby odpocząć i mieć święty spokój od swoich dzieci? Opowiadanie zawiera: -18+ -16+ - przekleństwa - kazirodztwo ( częściowe ) Nie chcesz nie czytaj...