DIEGO
Jak już nie wiem co się dzieje. Cały dzień oglądamy, siedzimy u Oliviera. Raz zaproponowałem żeby wyjść, ale tak na mnie spojrzeli że zrezygnowałem.
- Idę do łazienki.- mruknąłem cicho wstając.
- Wracaj szybko bo będzie najlepsza część.- powiedział Felix patrząc na ekran jak zahipnotyzowany.
- On zaraz ją zabije....- Josh mruknął siedząc obok niego.
- No mówię przecież.- odbruknął, a ja w tym czasie wyszedłem z pokoju.
Ruszyłem do kuchni, ale zatrzymałem się słysząc cicho kłótnie. Zmarszczyłem brwi zdziwiony i powoli tam ruszyłem. Może to źle że tak robię i będę miał duże poczucie winy, ale chcę zobaczyć czy wszystko okej z nimi, bo to nie była za miłą rozmowa. Lekko wychyliłem głową i spojrzałem do kuchni, a moje usta i oczy otworzyły się szeroko. Natychmiast ponownie schowałem głowę za ścianą. Co jest?! Ja nie mam nic do tego, ale przecież Gideon ma Dave i nie wypada całować się z kimś innym! Przecież to chyba zdrada tak? Nie rozumiem tego...
Wszedłem do łazienki i spojrzałem w lustro. Nie rozumiem już nic. Dlaczego Leo i Jack gdzieś znikli. Dlaczego nikt mi nie chcę nic powiedzieć. Może nie pasuję tutaj?
Jak już załatwiłem swoje potrzeby i umyłem ręce to wróciłem do pokoju to nagle rozmowy ucichły, a wszyscy spojrzeli na mnie. Najwidoczniej nigdy nie znajdę swojego miejsca. Usiadłem i podwinąłem nogi pod klatkę piersiową. Gubię się w tym. Jack wczoraj był taki miły i mnie przytulił. Dawno nie czułem ciepła alfy, oprócz tego taty. Później alfy mnie omijały a teraz tutaj jest inaczej... Nie rozumiem. Dlaczego?
- Ej Diego wszytko okej?- Simon spojrzał na mnie, a ja skinąłem głową na tak.- Napewno?
- Yhym..- mruknąłem cicho i wlepiłem wzrok w podłogę.- Muszę zadzwonić do Dereka.- wstałem ponownie i wyszedłem szybko z domu.
Ruszyłem do swojego pokoju i wtuliłem się w poduszkę, a moje oczy zapiekły. Mówili, że tutaj nie będę wyrzutkiem i mnie przyjmą, ale jak by tak było to by chyba nie cichliby jak wchodziłem. Załkałem cicho i bardziej zwinąłem się w kulkę. Dlaczego ja?
Chcę znaleść przyjaciół i mieć szczęśliwą rodzinę. To tak wiele?
- Diego?!- usłyszałem krzyk Oliviera i kilka osób idący do mojego pokoju. Zakopałem się szybko pod koudrę i zwinąłem w kulkę.
- Ejjj...- Felix położył się obok mnie.- Co się stało?
Wziąłem drżący oddech i przymknąłem oczy. Chcę być sam.
- Diego?- Oliver położył się z drugiej strony.- Wszytko okej?
- D-dlaczego n-nie m-mogę m-mieć r-rodziny?- zapytałem cicho i wręcz słyszałem jak się dziwią.
- Możesz! Masz nas!- niebieskowłosy krzyknął i przytulił mnie mocno. Nie spodziewałem się tego.
- Nie mówi tak. Co się stało?- zapytał Olivier i objął mnie od tyłu, też przytulając, odkryli mnie i posłali lekkie uśmiechy.- Jesteś nasza rodzina.
-B-bo...- zacząłem ale przerwał mi Josh, który wszedł do mojego pokoju.- Chodź Diego.
- C-co?- zdziwiłem się, kiedy alfa wyciągnął mnie z łóżka i pociągnął na dwór.- J-Josh?
- Spokojnie.- powiedział Felix idąc po jego drugiej stronie.
Dałem się prowadzić i po chwili dostrzegłem jasne światło na środku placu i uciskanie się nawzajem. Jak podeszliśmy bliżej, dostałem zawału.
- Niespodzianka!- krzyknęli wszyscy, a moje oczy się zaszkliły, kiedy Josh mnie puścił. Przecież... sięgnąłem po telefon i sprawdziłem datę. Moje oczy się zaszkliły i podkręciłem głową na boki. Ścisnąłem ręce w pięści. Nikt nigdy o nich nie pamiętał. Nie obchodziłem ich od kilku lat.
-Nie płacz.- Gideon powiedział spanikowany i mnie przytulił.
- Nie podoba ci się?- zapytał niepewnie Leo i też mnie przytulił.
Pociąganiem nosem i rozejrzałem się w około. Kolorowe lampki były na okół stołu i było też dużo balonów z helem. Duży tory i trzy zapakowane pudełka?
- Podoba..- powiedziałem cicho i spuściłem głową.- D-dziekuję, n-nie m-musieliście.
-Ale chcieliśmy.- Jack powiedział i podszedł do mnie i przytulił. Wtuliłem się w niego mocno i zamknąłem oczy.- A teraz uśmiech i śpiewamy!- powiedział radośnie, a ja zarumieniłem się mocno, kiedy pogładził mnie po biodrze i objął w okół niego prowadząc do stolika.
Usiadłem na ławce, a inni zaczęli śpiewać na co bardziej się zarumieniłem i zakryłem twarz rękoma. Czuję się dziwni zażenowany i to takie krępujące. Na koniec zgasiłem świeczkę z 17.
- Wyglądasz słodko w rumieńcach.- Jack usiadł obok mnie, a po drugiej Olivier, który skakał na siedzeniu na widok tortu.
- Um... D-dziekuję.- szepnąłem cicho i zacząłem bawić się palcami, Jack mnie zawsze zawstydza.
- Kroimy!? Kruimy!- omega obok mruczał głośno.
- J-ja n- nie u-umiem.- mruknąłem speszony.
- Ja pokroje.- Felix wziął niż leżący obok i zaczął kroić spokojnie i dokładnie.- Nie gapcie się bo ten niż przez przypadek wbije się komuś w głowę.- mruknął kontynuując czynność.
To jakieś godzicie i otworzeniu prezentów, znowu się popłakałem. Oni wiedzieli co mnie kupić! Zawsze chciałem mieć takie słuchawki i bluzę z uszkami jak u wilczka... Będę w niej chodził cały czas.
Później było trochę inaczej jak Felix i Leo namówili na alkohol Josha. Wszyscy śmieli się, no prawie wszyscy Gideon siedzib przybity i kręcił swoim kubeczkiem.
- Coś się stało?- zapytałem cicho jak się do niego dosiadłem
- Tak, sto lat młody.- powiedział z uśmiechem.
- Z tego co wiem jesteśmy w tym samym wieku.- mruknąłem cicho i spojrzałem na niego.- Chodzi o pocałunek z Isaackiem.- powiedziałem cicho.-Omega otworzył szeroko oczy i spojrzał na mnie przerażony.- Nikomu nie powiedziałem.- dodałem.
- Skąd ty to... Jak..- mamrotał.- Jestem zjebany co?
- A co czujesz?- zapytałem spokojnie.- Jak próbujesz oszukać samego siebie, to będziesz cierpiał Gideon. Musisz pomyśleć, a twoje serce i wilk powiedzą ci co jest na twoje duszy.
- Boje się.- szepnął.- Naprawdę lubię Dave, ale Isaac...nie wiem co do niego czuję.
- Dasz radę.- uśmiechnąłem się lekko i oparłem głowę o jego ramię. Zdecydowanie za dużo wypiłem. Jedno piwo mi starczy.
- Gramy w butelkę!- Leo krzyknął i zaczął skakać machając pustą szklaną butelką po alkoholu, a jego bracia spojrzeli po sobie zrezygnowali.
Niepewnie usiedłem w kółku i spojrzałem po reszcie. Każdy jest trochę wstawiony i coś mi się wydaję że to będzie ciężka gra.
🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
Kochani błagam was bez kłótni...
Ma ktoś ciekawe anime yaoiiiii do polecenia?♥️
YOU ARE READING
MY FAMILY a/b/o
FanfictionJest ro druga część książki MY PACK a/b/o Co się stanie jak rodzice wyjadą żeby odpocząć i mieć święty spokój od swoich dzieci? Opowiadanie zawiera: -18+ -16+ - przekleństwa - kazirodztwo ( częściowe ) Nie chcesz nie czytaj...