🌺16🌺

683 75 163
                                    

LEO

Ale fajnie że. Gideon i Dave są razem! To takie słodkie! Chociaż jak widzę minę Isaaca to trochę się boje, ale mam swoich rycerzy którzy zawsze mnie obronią.

- Nie chwili się tak!- pisnąłem po chwili jak Jack specjalnie zaczął się bujać na boki.- Chcesz żeby spadł?

- Dobra już dobra!- powiedział rozbawiony i położył mi ręce na udach przez co drgnąłem zaskoczony, słyszałem jak Jack sobie coś tam wesoło nuci.

- Dobra mam!- krzyknąłem jak złapałem się jedną ręką gałęzi i zawisłem na niej, próbując wdrapać się na drzewo. Oparłem się łokciem o gałąź i podwinąłem do góry.- Tak!- pisnąłem jak usiadłem na gałęzi.

- Uważaj!- krzyknął Jack, a ja wywróciłem oczami.

- Przecież uważam.- mruknąłem i chciałem wstać żeby przejść po gałęzi do pnia, ale mi nogą spadła.

- Leo!- usłyszałem krzyk braci i po chwili leżałem na nich. I to dosłownie, ale bardziej na Jacku.

- I jak ty uważasz co?- mruknął oburzony,a ja podniosłem się do siadu, na co mruknął. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na dół, moje policzki stały się całe czerwone i wręcz szybko przeturlałem się na Josha, który śmiał się w niebo głosy, ale urwał jak drugi alfa walnął mu w ramię.- Z czego rżysz matole?

- Pozycję to mieliście dogodną!- Felix powiedział rozbawiony i siedział pod drzewem obserwując nas uważnie. Zaczerwieniłem się jeszcze bardziej.

Boże to takie żenujące! Usiadłem na Jacku i to dosłownie, chociaż...nie! Leo tak nie wolno myśleć! A może... Nie! Dość! Spojrzałem na Josha który obserwował mnie uważnie i wstał tak jak Jack. Najstarszy z nas podszedł do mnie i złapał za rękę.

- Skaleczyłeś się.- powiedział cicho i przyjrzał się jej. Rozwaliłem sobie łokieć świetnie. Nachylił się i pocałował ranę, na co spojrzałem na niego ponownie się czerwieniąc.- Mówiłem uważaj..

- Ale to nie moja wina kiedy to nagle zrobiło się takie ślizgie!- wyrzuciłem ręce w górę, a Jack objął mnie w pasie i przerzucił przez ramię.- H-hej! Co ty robisz?

- A nie wiem.- mruknąłem i zakręcił się w około.- Po prostu mi się nudzi.- zaśmiałem się i położyłem ręce na jego plecach.- Uważaj korzeń...- dodałem widząc wystającą roślinę, ale oczywiście kto jest mądrzejszy? Oczywiście że nie Jack. Wywalił się i tym razem to ja wylądowałem na ziemi, a on nademną.

Spiąłem się kiedy poczułem dokładnie w jakiej POZYCJI! Jego noga była pomiędzy moimi udami, a ręce po obu stronach mojej głowy. Patrzyłem w jego oczy, a on uśmiechnął się sprytnie do mnie. Przeszły mnie dreszcze po całym ciele.

- J-jack?- zająłem się jak się zniżył.

- Boże uważaj!- Olivier pisnął jak spadł na Simona, który zaśmiał się głośno.

- Żyjecie?- Diego pisnął i z pomocą Dennisa zszedł z pnia i podszedł do nich, a mój brat mruknął i podniósł się do góry, ciągnąc mnie za sobą, ale wcześniej pocałował mnie w nos, który zmarszczyłem odruchowo.

- Ej!- oburzył się Felix.- Oglądałem ich, a wy popsuliście.- Miał być już KISS!

Moja twarz cała zapiekła jak spojrzałem na Jacka, który uśmiechał się z zadowoleniem. Chyba zaraz się zapadnę pod ziemię ze wstydu. Spojrzałem szukając ratunku u Josha, który cmoknął do mnie siedząc obok Felixa również rozbawiony.

- Jaki kiss?!- Olivier pisnął i podbiegł do nas ignorując resztę.

- Ż-żaden kiss!- pisnąłem i zakryłem sobie twarz dłońmi.

Wszyscy się zaśmieli a ja bardziej skuliłem. To nie jest śmieszne! Jak mogą się śmiać z taki rzeczy!

- Spokojnie mały.- mruknąłem cicho Jack i objął mnie ramieniem.- Oni są głupi.

- Ej ja też chcę kiss!- Olivier pisnął i spojrzał na każdego.- Josh!- podbiegł do alfy. Felix nadął policzki i spojrzał na niego oburzony.

- Sorry mały nie sprzedaje buziaków.- powiedział rozbawiony.

- Isaac?- spojrzał na niego błagalnie, a on tylko wzruszył ramionami i złapał go za biodra, a Simon zainterweniował szybko i złapał omegę i pociągnął do siebie.

- Łapy precz od mojego brata.- mruknął, a Olivier mruknął niezadowolony.

- Czy ci się to podoba czy nie będę mieć alfę!- powiedział i przytulił się do niego.

- Jak skończysz 18 lat.- powiedział pewnie a ja się zaśmiałem.

- Nie no sorry ale miałem ostatnio podobną kłótnie w nimi.- wskazałem na braci.

- Wiecie że oni tam siedzą i nawet na nas nie patrzą?- mruknął Felix i przechylił głowę w bok.- I przechodzą do gry wstępnej?

Spojrzałem w ich stronę i uśmiechnąłem się lekko. To takie słodkie że są razem. Ship.

- Nie patrz Leo.- Jack zasłonił mi oczy ręką na co walnęła go z łokcia.

- Przypomniano ci że mam 19 lat.- zerknąłem na niego groźnie.

- Czyli można cię zaliczyć?- Isaac mruknął w naszym kierunku.

- Chyba śnisz.- Josh warknął na niego groźnie.

- Tknij a ręce z dupy powyrywam i do dupy wsadzę. Leo jest mój.- Jack syknął i spojrzał na niego wrogo.

- A ja co? Twoja własność jestem?- zapytałem zirytowany.

- A żebyś wiedział.- mruknął cicho do mnie i puścił oczko. Walnąłem mu jeszcze raz ale tym razem w brzuch.- No co?

-Dobra robi się ciemno do domu.- Dennis mruknął.- Zbierać się.

- Tak jest panie ja tu rządzę.- powiedział z sarkazmem Josh.

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
(ogólnie to naleśniki z miodem zamiast cukru)
WYBORY:
a) kolacja
b) ognisko
c) dom



MY FAMILY a/b/oWhere stories live. Discover now