14.

2.1K 124 86
                                    

Syriusz Black nie tylko był popularny w szkole, dlatego że wraz ze swoimi przyjaciółmi stroił żarty wszystkim uczniom, a w szczególności Ślizgonom. Wiele dziewczyn bowiem wzdychało do niego, a z każdym rokiem coraz więcej fanek przybywało. Czarodziejki były zachwycone jego urokiem i stylem bycia, a także porywczością. Nic się nie zmieniło nawet tamtego dnia.

Syriusz, Remus, James, Peter i Matilda siedzieli przy stole Gryffindoru. Black i Pettigrew wystukiwali rytm jakiejś piosenki, jaką usłyszeli poprzedniego wieczoru w radiu. Kiwali się trochę, siedząc na krzesłach. Lupin znalazł sobie jakąś książkę w bibliotece i teraz miał okazję ją przeczytać. Nielsen zajadała się puddingiem, a Potter zerkał co chwilę na Lily Evans, obmyślając plan, jakby tu ją poderwać. Był to zwykły poranek przyjaciół. Każdy przyzwyczaił się już do tego, że Ariana i tak spóźniała się, ponieważ wolała jeszcze zrobić drobny porządek i sprawdzić kilka razy, czy aby wzięła wszystkie książki. Tak że żaden z nich nie zastanawiał się, gdzie się podziewała.

— Muszę wieczorem znaleźć tę piosenkę — powiedział Syriusz, wciąż lekko kiwając się do muzyki, słyszalnej tylko w jego głowie. — Jest super, prawda, Peter? — spojrzał na przyjaciela.

— Tak, tak — odpowiedział Pettigrew i uśmiechnął się szeroko.

— Co tam czytasz? — zapytała Matilda znad swojego puddingu, zerkając na Remusa. Chłopak zerknął na nią, a kąciki jego ust rozciągnęły się w uśmiechu.

— Jakąś powieść o wilkołakach — odparł.

Matilda wzdrygnęła się.

— Obrzydliwe są — i to powiedziawszy, powróciła do jedzenia. Na twarzy Remusa zagościł smutek i westchnął, wracając do lektury.

Syriusz w pewnym momencie rozejrzał się, zaraz po wepchnięciu do ust kawałka tosta. Nie zdziwiło go to, że Ariana nie zaszczyciła ich swoją obecnością, ale zaczął się niepokoić. Wtedy podeszły do niego dwie Puchonki z czwartej klasy.

— Cześć, Syriusz — powiedziały śpiewnie, wyławiając go z otchłani myśli. Zakrztusił się tostem, a Peter zaczął klepać go po plecach. Dziewczyny wystraszyły się, a pozostali skupili na nim swój wzrok. Matilda i James wybuchnęli śmiechem, Remus uśmiechnął się, odkładając swoją książkę, a do Wielkiej Sali weszła Ariana.

— Przepraszamy — rzekła jedna Puchonka. Miała blond włosy i była niska. Wyglądała na jeszcze młodszą niż była. — Nie chciałyśmy cię wystraszyć.

Syriusz w końcu opanował się, wziął łyk soku ananasowego i wstał. Matilda i James wciąż się śmiali, a Remus pokręcił głową.

— Nic się nie stało — mruknął, patrząc na dziewczyny i odszedł z nimi, zostawiając przyjaciół. — O co chodzi? — zapytał. Spostrzegł, że Puchonki od razu zaczerwieniły się i znacznie zmieszały się.

— Nazywam się Serena, a to moja przyjaciółka, Sheila — odpowiedziała blondynka, wskazując na swoją koleżankę, która miała ciemne włosy.

— Chciałyśmy zapytać, czy... — Sheila na chwilę zawiesiła się — nie zechciałbyś może wyjść kiedyś z którąś z nas na jakiś spacer może?

Syriusz popatrzył na nie w szoku. Nie spodziewał się, że kiedyś jakaś dziewczyna zaprosi go gdziekolwiek, a do tego nawet dwie. Podrapał się po karku, nie wiedząc, co powinien odpowiedzieć. Kochał spacery, co już na wstępie mogło go skłonić do zgodzenia się.

Właśnie wtedy podeszła do nich Ariana. Zawsze widziała, że wiele dziewczyn robi do niego maślane oczy. Wcześniej się tym zupełnie nie przejmowała, ale tamtego poranka poczuła się bardzo dziwnie, gdy usłyszała propozycję dziewczyn i widziała błysk o w oczach Syriusza. Uśmiechnęła się lekko.

Herbata z mlekiem | Syriusz Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz