65.

1K 88 5
                                    

Ciężko to opisać...
~

— Randka? Syriusz, poważnie?

— Tak, przecież mam dziewczynę, którą kocham.

— Kochasz ją? Mówisz to z taką łatwością.

— Tak, kocham ją. Jestem w niej absolutnie zakochany — wyszczerzył się Black. — I wiesz co? Powiem jej to dziś, wręcz wyśpiewam. Nie mam nic prócz niej, no, dobra, mam jeszcze was, chłopaki, ale sam rozumiesz. Kobieta to kobieta, ach, jak ja je kocham.

James patrzył na niego jak na wariata.

— Odbiło? — zapytał, a Syriusz kiwnął głową. — Tylko spokojnie z tymi uczuciami, Łapciu. Żebyś się później nie przeliczył.

— Z tym problemów nie mam, Rogasiu — szeroki uśmiech nie schodził z jego twarzy. — A teraz bądź tak uprzejmy i spadaj stąd. Chcemy być sami.

— Tylko bezpiecznie, Łapciu — powiedział James, klepiąc go po ramieniu.

— Czy ty naprawdę myślisz tylko o jednym? Zaczynam się o ciebie poważnie martwić.

— Nie uwierzę, jeśli mi powiesz, że nie myślałeś o tym z nią.

— Stul pysk i idź sobie.

James pokręcił głową, tłumiąc śmiech, a wychodząc minął się z Arianą. Mrugnął do niej i zszedł po schodach. Obejrzała się za nim z lekko zmarszczonymi brwiami i weszła do dormitorium. Bez zastanowienia przekręciła zamek i obróciła się w stronę Syriusza.

— Cześć, piękna — powiedział, szczerząc się od ucha do ucha. — Chciałabyś coś zjeść? A może herbatkę wypijesz?

— Zaprosiłeś mnie tylko, by coś zjeść? — zapytała Ariana, robiąc parę kroków do przodu.

— Nie, ale nie chciałbym, żebyś była głodna, więc... — wziął talerz z szafki. — Ciasteczka?

Prychnęła śmiechem i jedno wzięła. Odstawił talerz i poklepał miejsce obok siebie. Usiadła i popatrzyła na niego, czując taką cudowną ulgę i radość jednocześnie. Uśmiech sam cisnął się na usta. Syriusz był dla niej wszystkim, kochała go całym sercem i chciała, by był najszczęśliwszą osobą na świecie. Ulga wynikała z tego, że wszystko między nimi się układało. Kochała to uczucie, gdy mogła na niego patrzeć na korytarzu, w klasie, gdziekolwiek. Mogła dotykać jego miękkich włosów, skradać jego uśmiechy i nigdy jej się to nie nudziło. Cieszyła się, że miała kogoś takiego przy sobie. Syriusz ryzykował dla niej życie, byle wyszła z tunelu cało. Wiedziała, że będzie to pamiętać do końca życia.

Patrzyła na osobę, którą kochała, która podobała jej się pod każdym względem i której tyle zawdzięczała... Dlaczego dopiero po tylu latach zauważyła w nim to coś?

Syriusz objął ją w talii.

— Wszystko między Matildą i Remusem w porządku? Dziś była jakaś nieznośna.

— Tak, wszystko dobrze — odparła Ariana, marszcząc lekko brwi. Po chwili uśmiechnęła się.

Syriusz pocałował ją, a jego dłonie znalazły się na jej plecach. Dotykał ich, a potem położył na policzkach. Gdy poczuł jej rękę na swoim udzie, nieco spiął się. Ariana doskonale wiedziała, co właśnie robiła, dlatego przejechała nią wyżej, zaciskając ją. Syriusz całował niesamowicie, dosłownie rozpływała się pod jego dotykiem. Tak bardzo cieszyła się, będąc obok niego. I w jego ramionach...

Po chwili poczuła jego usta na swojej szyi, a wtedy zrobiło jej się jeszcze goręcej. Chciała wykonać krok dalej, ale zawahała się. Przymknęła oczy i odchyliła głowę, pozwalając mu na wszystko. Później leżała na materacu, a Syriusz patrzył prosto w jej oczy.

Herbata z mlekiem | Syriusz Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz